Rozegrałem wszystkie warianty w głowie dla dzisiejszego meczu Polska-Bułgaria. To znaczy, przyjąłem tylko trzy. 3:0, 3:1, 3:2. Dziś cyfra "trzy" będzie szczęśliwa dla Polaków.
3:0
Wychodzimy i "wbijamy" Bułgarów w parkiet. Średnio 15 punktów na set zdobywa Bartosz Kurek, resztę dorzuca Marcin Możdżonek. W skrócie - gra to jakaś godzinka plus prysznic. I chłopaki są wolni, mogą wyjść na nocne podziwianie Monciaka. Tylko bez większych hulanek, bo mecz z Niemcami. W każdym razie mogą sobie pozwolić na łyk bułgarskiego winka.
3:1
Wychodzimy i pokazujemy Bułgarom grę w siatkówkę. Bartosz Kurek zdobywa minimum 10 punktów, swoje robi Możdżonek. Potrzebny do wsparcia będzie Jarosz. Prysznic konieczny, winko też można wypić, ale spacer Monciakiem już lekko skrócony.
3:2
Pokazujemy Bułgarom, że jesteśmy mocniejsi psychicznie i walczymy do końca. Oprócz Kurka, Możdżonka, Jarosza, trener Anastasi może liczyć na Michała Kubiaka, Fabiana Drzyzgę i 11 tysięcy gardeł, które będzie w hali. Na końcówki setów, co prawda nie w czarnych skórzanych rękawiczkach, ale w długich białych rękawkach, wchodzi cichy zabójca asów serwisowych Michał Ruciak, który celuje w zwycięstwa setów i meczu. Po spotkaniu szybki prysznic i spać, bo mecz z Niemcami lada chwila.
Innych wariantów dziś nie przyjmuję.