Patryk Świątek i Bartłomiej Szaro, którzy prowadzą blog Paragon Podróży wygrali w konkursie na Blog Roku 2011. Chłopaki podróżują i radzą jak najtaniej zwiedzać świat i dobrze przy tym się bawić. Zapraszam na wywiad z nimi.
Pierwsze myśli gdy okazało się, że zwyciężyliście w konkursie Blog Roku?
Byliśmy bardzo zszokowani. Właściwie ogłoszenie werdyktu dostarczyło nam takiej dawki pozytywnych emocji, że przez chwilę nie myśleliśmy trzeźwo i ciężko przypomnieć sobie teraz co człowiekowi przeszło wtedy przez głowę.
Skąd pomysł na tego typu blog?
Bloga założyliśmy aby zamieszczać na nim swoje wspomnienia, a także żeby dzielić się z innymi zebranymi podczas podróży praktycznymi wskazówkami i przydatnymi spostrzeżeniami. Potem dołączyliśmy do tego ideę paragonów z podróży - schematycznych i przydatnych opisów wyjazdów, które mają przede wszystkim stanowić źródło informacji i inspiracji dla podróżujących. Za pomocą bloga opisujemy więc nie tylko swoje eskapady, ale także w określony sposób wspieramy i mobilizujemy do tego innych.
Wasze naj- podróży...
Najdłuższy był nasz ostatni wyjazd do Gruzji - trwał miesiąc bez kilku dni. W pierwszą wspólną podróż wybraliśmy się na Bałkany. Było to zaraz po maturze.
Najtaniej wyszedł 4 dniowy wypad do Liverpoolu. Razem (!) z biletami lotniczymi włącznie Patryk wydał wtedy 40zł.
Najdziwniejsze rzeczy działy się podczas drugiego wyjazdu do Maroka. Wynajęliśmy samochód i ruszyliśmy w drogę. Niestety nie w tą co trzeba. Zabłądziliśmy, a w środku nocy z opresji wyciągną nas marokański pracownik dyplomatyczny, który zatrzymał się przy nas gdy próbowaliśmy się zorientować gdzie w ogóle jesteśmy. Kilka dni później w jakiejś małej wiosce złapaliśmy gumę. Dopiero 100 km dalej znaleźliśmy wulkanizatora i wizyta w jego skromnym warsztacie wymusiła na nas wspięcie się na wyżyny naszych komunikacyjnych możliwości. Następnego dnia znaleźliśmy się w mieście Guelmim. Koło godziny 20 w centrum pojawili się bojówkarze walczący na rzecz Sahary Zachodniej. Tłum spanikował i uciekając tratował wszystko na swojej drodze. Uciekaliśmy i tratowaliśmy także i my.
Jeśli już mamy mówić o jakimś strachu to najwięcej najedliśmy się go w Gruzji, a szczególnie w Poti, gdzie zostaliśmy napadnięci. Trudno jednak powiedzieć, że była to straszna podróż. Miała po prostu mrożące krew w żyłach momenty.
Czy po sukcesie w konkursie, planujecie rozwijać swojego bloga.
Zdecydowanie tak! Po pierwsze czujemy, że spadła na nas pewnego rodzaju odpowiedzialność, po drugie cały czas staramy się rozwijać.
Powoli ruszamy z projektem Paragon z Podróży TV i przygotowujemy się do odpalenia następnej edycji naszego konkursu. Trzeba opisać swój wyjazd wypełniając następujące rubryki: miejsce, czas, sposób transportu, noclegi, wskazówki, opis oraz przede wszystkim koszty. Poprzez konkurs chcemy uświadamiać ludzi, że wiele rzeczy mogą zrobić sami zaoszczędzając przy tym sporo pieniędzy.