Sylwester Wardęga został pierwszym polskim jutuberem, który przekroczył milion subskrypcji. Jego filmy jako Spidermana czy testera sprawności policjantów przeszły do legendy pojawiając się również w tradycyjnych mediach.
Zostałeś pierwszym polskim jutuberem, który przekroczył milion subskrybcji. Co teraz?
Sylwester Wardęga: Konsekwentnie do przodu.
Jak myślisz dlaczego właśnie Ty zdobyłeś pierwszy milion?
Bo jako jedyny w Polsce potrafię tym co robię zainteresować zagranicznych widzów. Większość polskich kanałów to gadanie do kamery w języku polskim. Nikt zza granicy nie jest w stanie zrozumieć jakie treści chce przekazać twórca.
Kilka miesięcy temu świadomie otworzyłeś się na zagranicznych widzów (dodając również napisy).
Heh, ciężko dodać napisy do filmów w których nie pada żadne słowo. Od pierwszego filmu miałem zagranicznych widzów i nie chodzi tu o napisy.
Z których filmów jesteś szczególnie dumny?
Z tych, które nadejdą. Mam nadzieję, że będą dobre.
Widzowie nie tylko chwalą Twoje firmy. Niektóre, jak akcja z policją, a szczególnie ostatni z tramwajem, również są krytykowane. Sugerują, że stwarzasz zagrożenie i utrudniasz, prace/życie przypadkowym osobom.
Straszna tragedia zatrzymać tramwaj na 60 sekund. W centrum Warszawy czasem stoją w rządku po 10 minut gdy jeden ulegnie awarii – trzeba rozstrzelać maszynistę takiego pojazdu.
Wśród widzów jest część hejterów, często nie komentują filmów ale osobę w mocnych słowach. Jak sobie z tym radzisz?
Płaczę godzinami. Cóż mogę zrobić. Nie da się z tym walczyć. Ludzie, którzy nie mają innych zajęć uwielbiają obrażać innych przez internet. Jeśli są przez to szczęśliwsi to okej, niech dalej obrazają… ja to jakoś przeżyję.
Jak reaguje rodzina i przyjaciele na to co robisz?
Już zdążyli się przyzwyczaić.
Wyobrażasz sobie siebie za 5-10 lat?
Za 5-10 lat nie wiem co będę robił, ale chciałbym by w dalszym ciągu było to coś co sprawia mi radość i satysfakcję.
Rozpętałeś małą burzę stwierdzeniem, że najbardziej wpływowi blogerzy mają mniejsze zasięgi niż jutuberzy. Dlaczego postanowiłeś włożyć kij w mrowisko. Czy nie boisz się że właśnie napisałeś scenariusz do filmu „Jak rozpętałem wojnę blogowo-jutubową?
To tak jakbyś zapytał czy napisałem scenariusz do wojny Sri Lanka – USA. Albo nie: Radom – USA. A tak na serio to założyłem się z kimś kto twierdził, że blogerzy to bardzo inteligentna grupa i nie da się ich łatwo sprowokować bo rozumieją internet. Nie muszę już mówić, że zakład wygrałem. To zadziwiające, że text „Blogerzy mają małe zasięgi i wpływy” tak bardzo rozzłościł tych ludzi i teraz tak bardzo mnie nienawidzą. Oj dostało mi się od nich w komentarzach.
A to ostatni film Sylwka – czyli ciasteczkowy telefon 😉
Które filmy Sylwka podobają Wam się najbardziej? Jak w ogóle oceniacie jego działalność?