Jak co roku o tej porze zaczynam pisać Raport Społecznej Odpowiedzialności Orange Polska, w którym pokazujemy szeroką perspektywę naszego funkcjonowania na rynku, w społeczeństwie, w środowisku. To podsumowanie naszej rocznej pracy, ale też pokazanie naszego sposobu myślenia, wyzwań i planów.

Nasz Raport przygotowywany jest wg międzynarodowych standardów GRI, sprawdzany przez zewnętrznego audytora i jest bardzo dobrze oceniany na polskim rynku, na którym tego typu publikacje pokazujące pozafinansowe aspekty funkcjonowania firmy na rynku nie są dość powszechne.

Zwykle pomaga mi kilkadziesiąt osób z firmy, które przygotowują dane, opisy projektów. Pytam też o zdanie ekspertów CSR i współpracujących z nami partnerów społecznych. W tym roku chciałabym, abyście Wy także pomogli mi w tym procesie. Wasze komentarze pod wpisami na temat CSR pokazują dużą znajomość rzeczy i zainteresowanie tematem.

Dlatego zaczynam cotygodniowy cykl – „Piszemy Raport CSR”, w którym co wtorek będę wspólnie z Wami mierzyła się z wyzwaniami, jakie niesie raportowanie społeczne. Będziemy razem wybierać tematy i projekty, które opiszemy w Raporcie, zastanawiać się nad jego formą czy sposobem komunikacji.

Mam nadzieję, że będzie to dla Was ciekawe doświadczenie. Dla mnie na pewno będzie to duże wyzwanie i odpowiedzialność za efekt końcowy. Ale jestem pewna, że wspólnie stworzymy bardzo dobry i rzetelny Raport Społecznej Odpowiedzialności Orange Polska 2013.

Aby Was zachęcić do udziału i komentarzy co tydzień będę nagradzać najbardziej aktywnego i konstruktywnego uczestnika naszych dyskusji. Nazwiska najbardziej zaangażowanych osób zostaną też wymienione w Raporcie.

Chyba jeszcze nikt w ten sposób na polskim rynku nie pisał Raportu CSR – więc jesteśmy pionierami;). Co sądzicie o tym pomyśle?

Wojtek zapowiadał w ubiegłym tygodniu, że wybiera się na premierę LG G Flex i jakoś tak wyszło, że spotkaliśmy się tam razem, a wszystkiemu przyglądała się nasza blogowa kamera. Ja miałem okazję rzucać okiem na sam telefon już od dwóch tygodni, nie dając mu chwili wytchnienia podczas testów. Choć dla mnie chyba jest ciut za duży, zalet nie można mu ująć – w kieszeni się nie łamie, wygina śmiało ciało i nie ma aplikacji, która byłaby mu straszna. Jeśli lubicie duże smartfony i szukacie topowego modelu, warto mu się przyjrzeć.

To był złoty dzień, który przejdzie do historii polskiego sportu. To był złoty dzień, który może nie powtórzyć się zbyt prędko, choć jako sympatycy sportu, życzymy sobie takich chwil jak najwięcej.

Cudownie zaczął ubierać sobotę w złoto Zbigniew Bródka, łyżwiarska błyskawica z Domaniewic. Był w roli faworyta, w końcu zdobył w ubiegłym sezonie Puchar Świata na swoim koronnym dystansie, lecz w sobotę przecież wszyscy oczekiwali na skoki narciarskie. Zbigniew w cieniu, jak w wielkim cieniu są warunki do uprawiania łyżwiarstwa szybkiego w Polsce. Nie posiadamy nawet jednego w pełni profesjonalnego toru do treningu. Panczeniści, pasjonaci (ilu takich mamy i w ilu dyscyplinach?), ponieważ tak trzeba ich nazywać, zaczynali na zamarzniętych stawach, sadzawkach. Jednak to nie jest żadną przeszkodą w zdobyciu upragnionego celu, jakim jest złoto olimpijskie.

Ten medal jest dla mnie szczególny jeszcze z jednego powodu. Wiem, że swoją olimpijską formę Zbigniew szlifował w Skierniewicach, w moim rodzinnym mieście. Letnią porą, rozpoczynając przygotowania, jeździł na rowerze wokół Zalewu Zadębie.

Jak Kamil Stoch dokończył ubieranie złotej soboty, najpiękniej opowie nam jeszcze raz Tomasz Zimoch, który moim zdaniem jest w najlepszej formie komentatorskiej (olimpijskiej).