Bezpieczeństwo

Podstępne subskrypcje niechcianych usług

Michał Rosiak Michał Rosiak
13 listopada 2025
Podstępne subskrypcje niechcianych usług

"Skąd te kilkanaście złotych na rachunku? Nie przypominam sobie zamawiania takich usług". Nie powiem, że takie sytuacje zdarzają się często, ale niektórzy z Was na pewno zadali sobie kiedyś takie pytanie. Skąd biorą się subskrypcje usług, które widzimy pierwszy raz w życiu? Kto jest temu winien? Przyjrzyjmy się przykładowi z życia.

Gdy zastanawiałem się nad pomysłem na dzisiejszy tekst, temat przyszedł sam. Napisała do mnie zaniepokojona przyjaciółka, która po serii aktywności w sieci zorientowała się, że mogła zrobić coś, czego nie planowała.

Zadzwonił do mnie jakiś obcy numer. Zrzuciłam rozmowę. Spodziewając się, że może spróbować jeszcze raz, wyszukałam w sieci jeden z serwisów reputacyjnych, by sprawdzić, czy ktoś ostrzegał przed telefonami z tego numeru.

Niby nic takiego, prawda? Tego typu serwisy reputacyjne zyskały popularność wraz z rosnącą liczbą vishingów, sam regularnie z nich korzystam. Tu jednak pojawił się aspekt, który zaskoczył moją przyjaciółkę, a ja - akurat w przypadku takich serwisów - spotkałem się z nim pierwszy raz.

A bo mnie to wyskoczyło

Wybaczcie - nie mogłem się powstrzymać przed cytatem z mojej ukochanej Seksmisji. Co mają z nim wspólnego niechciane subskrypcje? Zacznijmy od... środka, czyli SMS-ów, które pokazała mi bohaterka tego materiału:

Dobra, ale żeby aktywować subskrypcje trzeba przecież podać PIN. Spytałem, czy go podała:

Tak, wpisałam! Myślałam, że to wymaganie z legitnej strony, żeby sprawdzić, kto do mnie dzwonił.

Ale skąd w ogóle wzięło się okienko? Po wejściu na stronę wyskoczyło okienko pop-up, z miejscem na wpisanie PIN-u. Jeśli taka sytuacja ma miejsce na ekranie telefonu, bardzo często taki niechciany gość wszystko nam zasłania, w efekcie czego klikamy gdziekolwiek, by po prostu się go pozbyć - czy też wpisujemy PIN, ufając, że to element procesu uzyskania informacji o podejrzanym numerze. No ale "przecież widziała w SMS-ach, że chodzi o subskrypcję, i że są koszty". Być może powiecie, że to efekt niefrasobliwości - ja fakt wpisania PIN-u na stronie zrzucę na karb tunelowania poznawczego/pamięci tunelowej.

Pamięć tunelowa (ang. tunnel memory) - zjawisko powstające w momencie przeżywania silnych emocji, np. bycie świadkiem morderstwa, przejawiające się zapamiętaniem jedynie określonego warunku danego zdarzenia przy całkowitym pominięciu pozostałych jego aspektów.

Właśnie dlatego łapiemy się phishingi, które z dystansu, z bezpiecznej perspektywy kanapy, wydają się wręcz prostackie. Jeśli jednak ofiara jest na nie wystawiona w trakcie przeżywania silnych emocji - w tym przypadku: sprawdzenia, czy ktoś, kolejny raz tego dnia nie próbuje jej oszukać - sytuacja nie jest już tak oczywista.

Jak nie zapisać się na niechciane subskrypcje

Ale najpierw odpowiedzmy, co zrobić, gdy odruchowo już to zrobiliśmy? Być może zauważyliście radę na poprzednim zrzucie ekranu. W przypadku zgodnej z procesem aktywacji takiej usługi dostajemy również informację o możliwości jej wyłączenia. W emocjonalnej sytuacji może się zdarzyć, że w takiej wiadomości widzimy kolejny element oszustwa! Tym bardziej, że proste pytanie do AI przyniesie odpowiedź, że pięciocyfrowe numery w formacie 8xxxx to numery premium!

Tak, co do zasady są to tzw. numery specjalne. Wysyłając SMS-a na numery specjalne możemy zapłacić nawet przeszło 40 zł za jeden. Ale akurat za wiadomości na 8xxxx wg. cennika zapłacimy poniżej złotówki. W opisywanym zaś przypadku wystarczyło poświęcić chwilę na zajrzenie na strony operatora, by upewnić się, że podany przezeń numer faktycznie przeznaczony jest do anulowania subskrypcji i faktycznie - nie jest taryfikowany.

Recepta zarówno jak ustrzec się przed rejestracją, jak i na to, jak po fakcie ograniczyć koszty jest taka sama. I taka sama jak przy phishingu.

Tylko spokój może nas uratować!

Warto wbić sobie w głowę, że klikanie czegokolwiek/gdziekolwiek, by tylko zamknąć wyskakujące okienko, jest złym pomysłem. Bardzo złym. I potencjalnie kosztownym. A jeśli już się zagapiliśmy to nic się nie stanie, jeśli poświęcimy chwilę, by zastanowić się:

  • co właśnie nawywijaliśmy,
  • ile to nas może kosztować,
  • co zrobić, by wycofać to, co zrobiliśmy.

Gdyby to był phishing i zorientowalibyśmy się, że wpisaliśmy na podstawionej stronie hasło do banku - wtedy liczą się sekundy. A teraz? Teraz po prostu potencjalnie straciliśmy kilkanaście złotych, kwadrans spokojnej analizy niczego nie zmieni. Wysyłamy SMS-a, odwołujemy, wyciągamy nauczkę, zamykamy sprawę.

Kto jest winny

To pytanie musiało paść, ale jest najmniej istotne, więc zostawiłem je na koniec. Jestem świadom, że widząc, iż SMS z PIN-em przychodzi o operatora, znajdzie się grupa internautów, która to jego właśnie będzie winić. Gwoli wyjaśnienia - opisywany przypadek nie dotyczy Orange, ale dane pozwalające zidentyfikować operatora zakryłem, bo nie to jest istotą tematu.

Operator jest w tym przypadku jednak wyłącznie dostawcą usługi płatności, tak jak w naszym przypadku "Płać z Orange". SMS-y pojawiające się na zrzucie ekranu to po prostu elementy procesu wymagającego interakcji ze strony klienta. Tutaj kluczem jest jego uruchomienie przy użyciu wyskakującej na popularnej stronie reklamy z "nadzieją", że trafi się klient, który podobnie jak bohaterka tego materiału nie zwróci na to uwagi. A działający "na granicy etyki" dostawca, czy też broker płatnej usługi złowi kolejne 14,99 zł.

Mogę Was zapewnić, że każdy operator dba o swoje dobre imię i nie chce być kojarzony z tego typu nadużyciami. Jeśli zdarzy się Wam takie podstępne naciągnięcie na subskrypcję - piszcie do niego. A najlepiej - po prostu - nie dajcie się oszukać.


Rozrywka

Premierowe hity w listopadzie w Orange VOD

Beata Giska Beata Giska
13 listopada 2025
Premierowe hity w listopadzie w Orange VOD

Produkcje prosto z kina, filmy fantastyczne i najlepsze tytuły dla najmłodszych widzów. W tym miesiącu, w Orange VOD na dekoderach Telewizji od Orange jest mnóstwo nowości. Polecamy m.in. takie hity, jak: „Jedna bitwa po drugiej”, „Obecność 4: Ostatnie namaszczenie”, „Jurassic World: Odrodzenie”, „Pan Wilk i spółka 2” czy „O psie, który jeździł koleją 2”. Który film obejrzycie?

W naszej ofercie znajdziecie już przerażająco dobrą kontynuację horroru o zjawiskach paranormalnych, czyli „Obecność 4: Ostatnie namaszczenie”. W rolach głównych ponownie wystąpili Vera Farmiga oraz  Patrick Wilson. Tym razem demonolodzy Lorraine i Ed Warrenowie będą musieli zmierzyć się z najpotężniejszą siłą w swojej karierze. Czy uda im się pokonać zło i wyjść cało z tego pojedynku? Przekonajcie się sami, ale pamiętajcie, że to kino dla osób o mocnych nerwach.

Od 14 listopada polecamy pełen akcji i groteskowego humoru, najnowszy film w reżyserii Paula Thomasa Andersona pt.: „Jedna bitwa po drugiej”. W produkcji zagrali Leonardo DiCaprio, Benicio del Toro oraz Sean Penn. Ukrywający się od kilkunastu lat lider rewolucjonistów musi porzucić wygodną kryjówkę, aby ocalić swoją córkę z rąk okrutnego porywacza. Tylko czy nasz bohater zdoła najpierw namówić swoich byłych towarzyszy broni, żeby mu pomogli w tej niezwykle niebezpiecznej misji?

Familijnie i z przesłaniem

W Orange VOD nie może zabraknąć produkcji dla młodszych widzów. Od 7 listopada w naszej ofercie dostępny jest animowany hit ze studia DreamWorks pt.: „Pan Wilk i spółka 2”. To kontynuacja przeboju z 2022 roku o niezwykle zakręconej i uroczo zabawnej ekipie „przestępców”, w skład której wchodzą Wilk, Wąż, Pirania, Rekin oraz pani Tarantula. Tym razem zobaczycie, jak ta wyjątkowa drużyna próbuje być wreszcie… grzeczna i stara się dostosować do obowiązujących norm społecznych. Jednak czy to jest dla nich w ogóle wykonalne?

A już 20 listopada do Orange VOD zawita (i to w ekspresowym tempie!) uroczy, czworonożny bohater Lampo. Obejrzyjcie hit pt.: „O psie, który jeździł koleją 2”, kontynuację uwielbianej przez polskich widzów produkcji z 2023 roku, w której zagrali Mateusz Damięcki, Monika Pikuła, Adam Woronowicz oraz Liliana Zajbert. Tym razem zobaczycie, jak Lampo znika w tajemniczych okolicznościach, a jego „ludzka rodzina”, wspólnie z… nowym psem, wyruszają na poszukiwania. Obiecujemy, że będzie jeszcze więcej pomerdanych przygód, humoru oraz wzruszeń!

Fantastyczna akcja

Jeśli uwielbiacie filmy o dinozaurach, to mamy dla was świetną wiadomość. Do naszej oferty trafiła już najnowsza część filmu z kultowej serii o tych fantastycznych stworzeniach - „Jurassic World: Odrodzenie”. Nieustraszony zespół badaczy wyrusza do dżungli, żeby zdobyć DNA trzech ogromnych prehistorycznych stworów i ponownie wstrząsnąć światem nauki. W filmie nie zabraknie spektakularnych efektów specjalnych, mnóstwa akcji oraz plejady gwiazd światowego kina ze Scarlett Johansson na czele.

Z kolei od 11 listopada możecie oglądać thriller pt.: „Złodziej z przypadku”, w którym wystąpili Austin Butler, Zoë Kravitz, Matt Smith oraz Regina King. To błyskotliwa, pełna zaskakujących zwrotów akcji historia o byłym baseballiście i obecnie „zwykłym zjadaczu chleba”, który niespodziewanie trafia w sam środek gangsterskiego świata i musi stoczyć brutalną walkę o przetrwanie.

Od 13 listopada w naszej ofercie dostępna jest produkcja pt.: „Nikt 2”, kontynuacja uwielbianej przez kinomanów historii z 2021 roku, w której główną rolę zagrał Bob Odenkirk. Zmęczony ciągłą pracą Hutch Mansell postanawia wreszcie odpocząć i zabiera swoją rodzinę na wakacje. Sęk w tym, że szybko podpada najbardziej szalonej i żądnej krwi szefowej gangu, jaką kiedykolwiek spotkał. Czy tym razem wyjdzie z tego cało?

Od 20 listopada polecamy, trzymający w napięciu film pt.: „Eden”, w którym wystąpiły takie gwiazdy, jak Jude Law, Ana de Armas  czy Sydney Sweeney. To historia o grupie ludzi, którzy przeprowadzają się na rajską wyspę i odkrywają, że prawdziwe piekło dopiero nadchodzi. Okazuje się bowiem, że prawdziwym zagrożeniem nie jest surowy klimat czy ograniczone zasoby, ale oni sami. Zaczyna się walka o przetrwanie.

25 listopada obejrzyjcie poruszający dramat biograficzny pt.: „Słowa wojny” Toopowieść o Annie Politkowskiej, słynnej dziennikarce i działaczce na rzecz praw człowieka, walczącej o ukazanie prawdy podczas wojny w Czeczenii i ujawnienie korupcji w rosyjskim państwie za rządów Władimira Putina. To także ponadczasowa historia o sile mediów, zawodowej odpowiedzialności, poczuciu misji oraz odwadze w czasach chaosu.


Rozrywka

Jak wybrać telewizor dla graczy

Bartosz Graczyk Bartosz Graczyk
10 listopada 2025
Jak wybrać telewizor dla graczy

Jeszcze niedawno grałem na 55-calowym telewizorze z matrycą 60 Hz. Wydawało się w porządku - do momentu, gdy nie przesiadłem się na 75 cali i 120 Hz. Różnica ogromna i telewizor dla graczy. Przy ponad trzech metrach z kanapy nie oglądam gry, ale w nią wchodzę.

Ta zmiana otworzyła mi oczy. Dlatego przygotowałem wskazówki, które pomogą Ci wybrać telewizor do grania. Odszukałem też modele z oferty Orange, które dobrze radzą sobie z grami, filmami i sportem.

Na co patrzeć, gdy szukasz telewizora do grania

Rozdzielczość 4K to standard. Prawdziwa różnica zaczyna się przy rozmiarze i odświeżaniu. Gdy siedzisz ok. trzech metrów od ekranu, telewizor 65-75 cali daje najlepsze wrażenia. Mój przeskok z 55 na 75" sprawił, że gry zaczęły wyglądać jakbym odpalił je pierwszy raz w życiu. Detale stały się wyraźniejsze, a świat gry wciągnął mnie jeszcze bardziej. W praktyce, jeżeli przestrzeń między Twoją kanapą i telewizorem to mniej niż dwa metry, zachowasz naturalne proporcje podobne do wrażenia oglądania seansu na sali kinowej. Warto jednak pamiętać, że w aspekcie przekątnej ekranu "im więcej" niekoniecznie musi oznaczać "tym lepiej". Musisz ją dostosować do swoich potrzeb.

telewizory dla graczy orange

Gdy wybieramy telewizor dla graczy, nie tylko rozmiar ma znaczenie. Odświeżanie jest równie ważne. 120 Hz daje dużą przewagę w dynamicznych grach. Ruch jest płynniejszy, a obraz nie rozmazuje się przy szybkich obrotach kamery. Niby nic, ale różnicę widać od razu przy powrocie do standardowych 60 Hz. To szczególnie ważne w grach typu FPS, gdzie liczy się szybki czas reakcji. Jeżeli do tego grafika jest kreskówka jak np: w Fortnite, to czujesz się jakbyś oglądał klasyczną kinową animację.

Kolejna kwestia to technologia matrycy. OLED zapewnia perfekcyjną czerń i bardzo wysoki kontrast. W grach w nocy wygląda to świetnie. Sceny z szybkim ruchem prezentują się ostro, bo OLED praktycznie nie smuży. Mini-LED świeci jaśniej, więc sprawdzi się w jasnych salonach. Nie boi się też długich, statycznych elementów na ekranie. Ale coś za coś - kosztem jest potencjalne smużenie, które na takiej matrycy bardziej widać. OLED to po prostu żyleta i można powiedzieć, że jest to technologia, która w dzisiejszych czasach najlepiej wspomaga telewizor w odwzorowaniu dynamiki świata prawdziwego. QLED natomiast będzie dobrą opcją, jeśli szukasz większego ekranu za rozsądne pieniądze. To dobrze znana technologia podświetlania matrycy, którą widać w większości telewizorów i prawdopodobnie też korzystasz z takiego sprzętu obecnie. Jest na to duża szansa.

Wybierając telewizor dla graczy warto spojrzeć na system operacyjny. Jeśli mówimy o telewizorach oferowanych obecnie w Sklepie Orange, WebOS (LG) i Tizen (Samsung) wspierają Xbox Cloud Gaming. Podłączasz pad i grasz nawet bez konsoli. Co ciekawe może to być dowolny kontroler korzystający z Bluetooth, nawet od PS5. VIDAA (Hisense) współpracuje z Boosteroid, więc również daje dostęp do chmury. To świetna opcja, jeśli nie chcesz kupować dodatkowego sprzętu. Na chwilę publikacji tego materiału w sklepie Orange nie znajdziemy telewizorów z systemem Google TV.

boosteroid aplikacja

Jaki telewizor dla graczy kupić

Zacznijmy od oczywistego. Bądźmy szczerzy - wrażenia z grania są ważne, ale nie każdy może wydać dwukrotność pensji na telewizor. Dlatego dobrałem modele tak, żeby każdy znalazł coś dla siebie, od „chcę mieć top, trudno” po „dajcie coś rozsądnego, co nie zje całej wypłaty”. Jeśli grasz głównie wieczorem i zależy Ci na najlepszym obrazie, LG OLED B5 będzie świetnym wyborem. Występuje w wersjach 55 i 65 cali. Zapewnia 120 Hz i bardzo wysoki kontrast. W RPG-ach efekt bywa bajeczny. To półka średnio-wyższa, ale naprawdę czuć, za co płacisz.

lg oled b5 telewizory dla graczy orange

Jeżeli patrzysz na wielkość i jakość, ten Samsung to interesująca propozycja. Jeśli chcesz mądrze podejść do budżetu, spójrz na Hisense 55U6NQ z Mini-LED. Daje przyjemny obraz, niezłe tryby dla graczy i rozsądną cenę. To idealna opcja na start, gdy nie chcesz przepłacać, ale oczekujesz jakości. A gdy zależy Ci na dużym ekranie bez stresowania się wydatkiem, Hisense 65E7NQ Pro w technologii QLED będzie świetnym kompromisem. Kolory wyglądają żywo, jasność daje radę, a gry i filmy prezentują się naprawdę dobrze. Portfel oddycha z ulgą, a Ty nadal masz duży ekran do grania.

Jeśli grasz wieczorem i chcesz najlepszy obraz - wybierz OLED. Chcesz większej uniwersalności i masz jasny salon? Mini-LED będzie idealny.
Jeśli liczysz każdą złotówkę, a potrzebujesz dużego ekranu - QLED Hisense spełni oczekiwania.

Scroll to Top