Oferta

Pozytywne testy OEN, będzie oferta komercyjna

Wojtek Jabczyński Wojtek Jabczyński
24 czerwca 2010
Pozytywne testy OEN, będzie oferta komercyjna

Koledzy z marketingu powiedzieli mi dzisiaj, że świetnie wypadły testy Orange Ekstra Numeru, w których bierze udział prawie 5 tys. osób. Dostaliśmy od was dużo pozytywnych głosów i sugestii. Wielkie dzięki. Już teraz jest pewne, że usługę będziemy oferować komercyjnie. Niestety nie mogę podać dokładnej daty, ale planujemy start w miesiącach wakacyjnych. Przypominam, że testy kończą się 30 czerwca. Dlatego proszę, abyście do tego czasu wykorzystali środki na koncie i nie doładowywali się na zapas, bo testowy OEN numer przestanie działać 1 lipca.


Odpowiedzialny biznes

2+2 to nie 4

Marek Wajda Marek Wajda
24 czerwca 2010
2+2 to nie 4

W sporcie na szczęście nie obowiązuje matematyka i logika ... dlatego jest tak piękny i emocjonujący. Gdyby obowiązywały to Serbia powinna wyjść z grupy, bo skoro pokonała Niemcy, a Niemcy wysoko wygrali z Australią, to mecz z nimi miał być tylko formalnością. Gdyby obowiązywały to Słowenia powinna świętować dłużej niż 2 sekundy, bo skoro Anglia zremisowała z USA i Algierią, to pojedynek tych ostatnich też tak powinien się zakończyć.

Ale na szczęście nie obowiązuje i USA wygrało po raz drugi "wojnę herbacianą", a dzięki temu już wkrótce będzie się ekscytować emocjonującym rewanżem "bitwy o Anglię" - czyli bardzo przedwczesnym półfinałem Anglia-Niemcy. Jak widać z dotychczasowej sytuacji w poszczególnych grupach, ten mundial będzie obfitował w takie przedwczesne pojedynki, skoro faworyci rzutem na taśmę zajmują 2 miejsca. Tym lepiej dla kibiców :)

Dzisiaj o życie walczą Włochy ze Słowacją, jutro Hiszpania z Chile i przede wszystkim mecz Portugialia-Brazylia!

Jutro też razem z Jarkiem zaproponujemy Wam zabawę, więc bądźcie czujni : )


Odpowiedzialny biznes

Mark w tarapatach

Tomasz Sulewski Tomasz Sulewski
23 czerwca 2010
Mark w tarapatach

Coś mi się zdaje, że Mark Zuckerberg, założyciel Facebooka, kiepsko będzie wspominał ostatnich kilka tygodni. Teoretycznie powinien mieć olbrzymie powody do radości, bo, jak podała firma, przychody portalu osiągnęły w zeszłym roku zawrotny poziom 800 mln. USD, ale ilość ciemnych chmur, które gromadzą się nad jego głową, na pewno skutecznie gasi entuzjazm.

Po pierwsze wygląda na to, że film, kręcony przez Davida Finchera (to on zrealizował "Podziemny krąg" i "Siedem", a ostatnio "Ciekawy przypadek Benjamina Buttona"), a opowiadający o początkach Facebooka, dojdzie do skutku. Jego premiera planowana jest na październik, ale już kilka dni temu twórcy pokazali pierwszy plakat i stronę www projektu. "The social network" raczej nie przysporzy Zuckerbergowi przyjaciół, ma bowiem przedstawiać historię, zgodnie z którą najmłodszy miliarder świata rozpoczął swoją działalność od oszukania przyjaciół. Prawda to, czy nie ciężko orzec, ale film, w którym grać będzie m.in. Justin Timberlake na pewno przyciągnie do kin sporą publiczność. Może nie aż 450 mln (w tej chwili FB notuje taką ilość użytkowników), ale na pewno wystarczająco dużą, żeby nie było się z czego cieszyć.

Oficjalny plakat "The social network"

Do tego dochodzi sprawa dużo gorsza. Jak podaje Dziennik Internautów prokurator generalny Pakistanu oskarżył Zuckerberga o bluźnierstwo. Chodzi o facebookową akcję, która w maju doprowadziła do blokady portalu na pakistańskich serwerach, a której istotą było wezwanie użytkowników do rysowania Mahometa. Według pakistańskiego prawa jest to jedno z najcięższych przestępstw, jakich można się dopuścić. Wygląda na to, że cała sytuacja nie jest tylko żartem, bo prokurator zwrócił się już z wnioskiem do pakistańskiej policji, aby podjęła w tym zakresie współpracę z Interpolem. Biorąc pod uwagę, że pakistański kodeks karny przewiduje za bluźnierstwo karę śmierci, Zuckerberg stanowczo nie ma powodów do radości.

Kto wie, czy te wydarzenia nie zwiastują początków końca amerykańskiego giganta? Jak pokazało ostatnich kilkanaście lat, to co w sieci szybko urosło, równie szybko potrafi też upaść. Czy ktoś z Was pamięta jeszcze, jaką siłę miały takie marki jak AOL, Yahoo albo Lycos? Czy ten sam los czeka Facebooka?

Scroll to Top