Odpowiedzialny biznes

Prezesi – wolontariusze

Monika Kulik Monika Kulik
23 marca 2011
Prezesi – wolontariusze

Mamy Rok Wolontariatu. To dobra okazja, aby głośniej i więcej mówić także o wolontariacie pracowniczym i zaangażowaniu społecznym biznesu. Właśnie powstała Koalicja "Prezesi - wolontariusze 2011", która, jak czytamy w oficalnym komunikacie „ stawia obie za cel promocję wolontariatu i aktywności obywatelskiej poprzez przykład Prezesów dzielących się swoim czasem i doświadczeniem na rzecz ważnych inicjatyw społecznych”.

Czy to dobry sposób? Wydaje mi się, że tak. Gdy myślimy o rozwoju programu wolontariatu pracowniczego, jako jeden z czynników sukcesu wymieniane jest zaangażowanie kadry managerskiej. Nie wystarczą tu jednak słowa, trzeba czynem potwierdzić to poparcie. Najlepszym przykładem dla pracowników jest prezes, który na równi z innymi wolontariuszami pracuje pro publico bono.

Prezesi wolontariusze to na razie grono 6 szefów, którzy w swoich firmach poprzez własny przykład zachęcają do pracy na rzecz innych. Ale wiemy, że takich dobrych przykładów w polskich korporacjach jest więcej. Zapraszamy ich do Koalicji – razem zrobimy więcej. Szczegóły na temat Koalicji znajdziecie na stronie www.dobrybiznes.info.

Zapraszam na krótką relację z tego wydarzenia.

 

A co wy sądzicie o promowaniu wolontariatu pracowniczego poprzez przykład działań managerów?


Sieć

Dziękuję za ocenę, nagrody jadą do…

Wojtek Jabczyński Wojtek Jabczyński
23 marca 2011
Dziękuję za ocenę, nagrody jadą do…

Bardzo dziękuję za szczerą ocenę naszych plusów i minusów w kontaktach z klientami. Przeczytałem wszystko dwa razy i wysłałem wielu osobom w firmie, aby także mogli poznać Wasze opinie. Wytypowanie najlepszej dziesiątki nie było łatwe, daliście wiele ciekawych i wartościowych wypowiedzi, które na pewno pomogą nam poprawiać obsługę. W mojej ocenie przyjąłem strategię, że będę zwłaszcza doceniał sposób przedstawienia plusów i minusów, wartość rekomendowanych zmian i formę ich przekazania. Tak, w bardzo subiektywny sposób, powstała lista nagrodzonych. Oto ona: Monia (58.); Feodor (44.); Marcin (69.); Pomaranczowy (31.) Astis (27.) - wszyscy otrzymują z magicznej szafy rzecznika vouchery do Cinema City dla dwóch osób; RobertS (4) - piłka na Euro 2012; M. (90.) - maskotki Serce i Rozum;  luk (111.); Prezesek (10.) - koszulki Orange oraz Potter28 (18.) - wyróżnienie za aktywność i próby moderacji dyskusji odbiegającej od tematyki wątku - plecak Orange. Tradycyjnie proszę o kontakt e-mailowy wraz z podaniem adresu na jaki wysłać nagrody. Ewentualne wymiany możliwe są tylko między Wami, jak się dogadacie. Jeszcze raz wszystkim gratuluję.


Odpowiedzialny biznes

Obelisk zwany niepowodzeniem

Bartosz Nowakowski Bartosz Nowakowski
22 marca 2011
Obelisk zwany niepowodzeniem

Dawne to dzieje, ale jakże miło czasem cofnąć się w czasie. We wrześniu 1892 roku otworzono pierwszy tor kolarski na Dynasach w Warszawie. Obok mieściła się również nowo otwarta sidziba Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów. Wnętrze bogato wyposażone. Sala zebrań, bufet, czytelnia czy nawet pokój dla dam. Obiekt przeznaczony był także do imprez okolicznościowych. Wszystko za 65 tys. rubli. Przepraszam, ale nie jestem w stanie przedstawić, czy w tamtych czasach była to wysoka suma. Jeśli ktoś z Czytelników jest w stanie ukazać porównanie, będę wdzięczny.

Pora na czasy niedawne. 116 lat po otwarciu toru na Dynasach, w Pruszkowie powstaje nowoczesny welodrom. Tor zaprojektowany przez Wojciecha Zabłockiego, słynnego architekta, a także szermierza, spełnia światowe wymogi. Wyłożony z desek sosny syberyjskiej, bo taka nawierzchnia ponoć pozwala na uzyskiwanie najleszpych czasów i może jest w tym trochę prawdy. W końcu dał szanse na poprawienie rekordów świata. Tor też może spełniać wiele funkcji i jego międzytorze może posłużyć choćby do organizowania koncertów. Przy kompleksie znajduje się nowa siedziba Polskiego Związku Kolarskiego. Można znaleźć tam sale konferencyjne i inne pomieszczenia. I choć spacerowałem po różnych zakątkach pruszkowskiego toru, ale czy znajduje się tam pokój dla dam jak w przypadku siedziby Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów na Dynasach - tego nie wiem. Cała inwestycja wyniosła 91 milionów złotych i oczywiście przekroczyła początkowe założenia. Tutaj chyba nie trzeba porównań, bo wyobrażenie jest dość oczywiste.

Co łączy te obiekty? Obydwa stają się pomnikami. O ile w pierwszym przypadku to sprawa oczywista, w drugim - przykra. PZKol nie jest w stanie utrzymać pruszkowskiego weldromu. Długi zwiąku mogą doprowadzić do wyłączenia dostawy prądu na całym obiekcie, a to same kłopoty. Wnętrze welodromu musi mieć odpowiednią temperaturę. Inaczej deseczki z sosny syberysjkiej szlag trafi. A wypaczenie jest kosztowne. Błędne (torowe?) koło. I tak, chyba pierwszy obiekt w Polsce spełniający w pełni wymagania olimpijskie popada w ruinę. Słowem jest nierentowny. Odbiegając na chwilkę od tematu, to pewien przykład i lekcja dla powstających stadionów na Euro 2012. Tu powstaje, być może fundamentalne pytanie, jak te obiekty będą wykorzystywane po piłkarskim turnieju?

I jeszcze słowem o torowych mistrzostwach świata, które a propos jutro rozpoczynają się w Apeldoorn. Dwa lata temu całą światową elitę mieliśmy zaszczyt gościć właśnie w Pruszkowie. Miała być to przełomowa impreza, po której zainteresowanie kolarstwem torowym w Polsce stanie się dużo większe. Na torze trenować i szlifować miały swój talent polskie kolarskie perełki, które w przyszłości staną się gwiazdami. Coś na wzór brytyjskiego planu. Wszystko to stało się też obeliskiem, na którym z każdej strony wyryte jest słowo - niepowodzenie.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Źródło: Bogdan Tuszyński, "100 lat Warszawskiego Towarzystwa Cyklistów, Kolarstwa Polskiego", Warszawa 1986.

Scroll to Top