
Święta za niecałe trzy tygodnie – wszyscy powinni poddawać się z wolna nastrojowi radości i otwartości. Tymczasem na rynku e-booków właśnie zaczęła się wojna.
Wczoraj Google wystartowało z projektem eBookstore, czyli własnym sklepem z elektronicznymi książkami. Projekt w mojej opinii z dwóch powodów jest bardzo ciekawy. Po pierwsze liczę na to, że Google sprawnie poradzi sobie prawnymi problemami związanymi z publikacją książek w sieci. Po drugie podoba mi się zastosowanie mechanizmu, który pracownicy Google określili jako „cloud-based model of consumption”. Dzięki niemu będziemy mogli czytać książkę niezależnie od miejsca i urządzenia jakim się posługujemy – komputer stacjonarny, tablet, smartfon czy czytnik e-booków – zmieniając je nawet w trakcie czytania. Zresztą, sami zobaczcie jak to ma wyglądać:
Jeśli temat Was wciągnął, to polecam jeszcze wywiad Przemka Pająka (SpiderWeb) z Piotrem Kowalczykiem, jednym z najważniejszych polskich specjalistów od e-literatury.
Ale miało być o wojnie – no więc wojna jest, bo już dzisiaj Amazon ogłosił, że jutro wystartuje z nową aplikacją umożliwiającą czytanie książek przez przeglądarkę www. To duża zmiana, bo poprzednia wersja aplikacji pozwalała na czytanie jedynie pierwszego rozdziału danej pozycji. Rozpoczyna się więc starcie gigantów. W Polsce na razie jeszcze nie tak bardzo odczuwalne, ale i do nas ten trend dotrze. Jak myślicie, kto będzie górą?