W ostatnim meczu piłkarska reprezentacja na koszulkach straciła orzełka, a na murawie skrzydła i przegrała w fatalnym stylu z Włochami 0:2. Przed meczem dobrą minę do złej gry robili obok pomysłodawców, wyłącznie piłkarze - mówiąc, że koszulki nie grają. Tak powiedział kapitan Kuba Błaszykowski. Teraz po meczu dodaje, że "cała ta sytuacja mu przeszkadza". A sytuacja to nie ukrywajmy brak orzełka na koszulce. Jak pamiętam Kuba po bramkach całował często orzełka na swojej koszulce (zobaczcie na poniższym filmiku) , teraz nie miał okazji, bo nie trafił karnego, ale jakoś go nie widzę całującego znak Związku, bo ciężar gatunkowy obu symboli jest jednak inny i chyba jasne z jakim symolem chcieliby grać piłkarze.
Tak samo jasne jest , że publicznie raczej nie będą krytykowali swego pracodawcy, choć swoją drogą dziś okazuje się, że nawet część PZPN nie zgadza się z decyzją władz Związku i sprawa stanie na zarządzie już za dwa tygodnie. Tak na marginesie, sprawa orzełka - jeśli na zarządzie PZPN stanie - będzie przy okazji najprawdopodobniej pierwszą przymiarką pod przyszłoroczne wybory władz Związku. A władze te muszą sobie odpowiedzieć na dwa poniższe pytania.
Czego więc dziś nie mamy?
Dziś na koszulkach nie mamy orzełka. Dziś też co przyznają nawet zagraniczni trenerzy raczej nie mamy szans na wyjście z grupy. Jak słusznie zauważyła GW, za panowania Franciszka Smudy, nie mamy też zwycięstwa nad jakąkolwiek drużyną biorąca udział w Euro 2012. Zremisowaliśmy z Grecją, Niemcami, Ukrainą a przegraliśmy z Danią, Włochami, Hiszpanią i Francją. Nie mamy też entuzjazmu kibiców, radosnego oczekiwania na pierwszy gwizdek. Co więcej - od miesiecy nie mamy praktycznie zorganizowanego dopingu na meczach reprezentacji - w tej materii cofnęliśmy się o grubo ponad 10 lat. Z ekstraklasy kibicowania spadliśmy do okręgówki.
Co mamy?
Mamy od dłuższego czasu konflikt na liniie kibice- PZPN. Mamy nawet Prezydenta RP, który wypowiada się o piłce nożnej i sprawie orzełka, którą trzeba zbadać. Mamy więc skandal, a nie sprawę kontrowersyjną, bo skoro w różnego rodzaju sondach blisko 90 lub zdecydowanie ponad 90 procent osób wypowiada się za orzełkiem, to w demokracji oznacza, nie tylko konstytycyjną, ale wrecz jednoznaczną większość. Parafrazując hasła reklamowe sponsorów reprezentacji kibice mogliby powiedzieć, że ani "nie jesteśmy w walce zjednoczeni", ani "nie czujemy się wszyscy reprezentacją narodową,", ani też "nie jesteśmy z Wami". Mamy przede wszystkim obawę, że zamiast największego święta polskiej piłki w historii będzie największe rozczarowanie i największa klęska.
Tak sytuacja wygląda na nieco ponad pół roku przed meczem otwarcia, w którym w Warszawie zagra Polska, pytanie tylko czy cała Polska?