Zaciekawił mnie szybki wzrost sprzedaży telefonów poza sieciami operatorów. W półtora roku z 8 proc. urósł do 20. Oznacza to, że już co piąty aparat, który kupujemy pochodzi z tzw. wolnego rynku. Pisze o tym "Rzeczpospolita" Trzeba dbać o starych klientów i Powolny schyłek subsydiów. Myślę, że najbardziej znaczący wpływ mają na to dwie tendencje rynkowe. Po pierwsze spadek wartości złotówki i zmniejszenie przychodów operatorów (MTR; wojna cenowa w prepaid) spowodowały, że firmy oszczędzając koszty przycięły dotacje do telefonów. Po drugie pojawiły się atrakcyjne oferty typu tylko SIM. Nie jest też żadną tajemnicą, że operatorom zależy, aby abonenci sami kupowali telefony, dlatego nie "przeszkadzają" upowszechniać się modzie. Nie można jednak zapominać, że wciąż pozostaje duża grupa klientów, która przyzwyczaiła się do subsydiowania telefonów. Dla nich 1 zł stojące przy cenie aparatu na półce jest kluczowym argumentem zakupowym. Dlatego żaden operator nie zaryzykuje radykalnego końca dotowania. Raczej przesunie je z droższych modeli na tańsze, co już się dzieje. Swoją drogą ciekawe, czy kiedyś dojdziemy do parytetu 50/50, bo nawet moja wyjątkowo bogata wyobraźnia, nie dopuszcza przypadku Rosji - raju dla operatorów, gdzie nikt nie słyszał o sybsydiowaniu telefonów. A wracając jeszcze do Rzeczpospolitej, to od niedawna dziennik uruchomił własny portal telekomunikacyjny http://www.rpkom.pl/index.php Wszystkim zainteresowanym branżą polecam szybkie dodanie tej strony do ulubionych :-)