
Wczoraj rzecznik Samsunga Olaf Krynicki napisał na Twitterze:
Koncern zamierza wymienić Note 7, które mają klienci, na Samsunga Galaxy S7 edge lub zwrócić im pieniądze. Dotyczy to także klientów Orange. Mam przeczucie, że to nie będzie koniec zadośćuczynienia. Decyzja o „uśmierceniu” Note 7 była bolesna, ale rozsądna i chyba jedyna możliwa w tej sytuacji. Patrzę, z punktu widzenia PR-owca, na kilkutygodniową walkę producenta o zachowanie twarzy i szczerze współczuję. Internet kipi od memów, filmów i komentarzy. Prawdziwych, zmyślonych, mądrych i głupich. Dzisiejszy Puls Biznesu pisze, że spowodowało to najprawdopodobniej także wzrost sprzedaży iPhone’a.
Wiem, że tego typu sytuacji nie da się nigdy uniknąć na 100 proc. i wszystkich dostawców czy operatorów tego typu kryzysy w różnej skali dotknęły lub dotkną. Pewnie powstanie z tego kilka case`ów na biznesowe i PR-owe konferencje. Na rynku producentów smartfonów panuje ogromna konkurencja i z nieszczęścia jednego cieszą się pozostali. Taki jest ten brutalny biznes. Nie wiem jak kryzys skończy się dla koreańskiego koncernu, który na polskim rynku jest numer 1, ale życzę Olafowi i znajomym z Samsunga optymizmu, bo determinacji by odbudować nadszarpniętą reputacji pewnie Wam nie brakuje.