Odpowiedzialny biznes

Spowiedź

Bartosz Nowakowski Bartosz Nowakowski
20 września 2010
Spowiedź

Jarku,

To był dla mnie dziwny sportowy weekend. Wiesz przecież jaki mam zapał do wszelakich dyscyplin, a tu taka sportowa chandra. I co gorsza, nie wiem, czym to jest spowodowane. Ale nie ma co się użalać, wierzę, że nadchodzący tydzień obudzi moje sportowe emocje.

Wracając do ostatniego weekendu, pięknie opisałeś swoje przeżycia. Nie oglądałem relacji na żywo "gali", na której panowie wyrównywali porachunki. Jednak przez wzgląd na wielkie zainteresowanie obejrzałem powtórki, bynajmniej żeby wiedzieć wśród znajomych o czym dyskusja. W sumie gdziekolwiek się nie ruszyłem, czy to dom, fryzjer, sąsiedzi na parkingu, wszędzie było o tym głośno. Zainteresowanie sięgnęło chyba zenitu w moim osiedlowym sklepie spożywczym. Dyskusja kasjerek na temat szans gwiazdy z Białej Rawskiej była tak gorąca, że ta gala mogła się rozpocząć między tymi kobietami już w tym sklepie. Tyle, że ja nie mógłbym być w tej sytuacji sędzią, bo... nie potrafię założyć dźwigni. Swoją drogą nigdy nie widziałem kobiecego MMA. Także, Jarku ludzie żyją tym naprawdę mocno i my poniekąd też wpadliśmy w ten wir, pisząc o tym. Wracając jeszcze na chwilkę do tych "pojedynków". Zastanawiała mnie długo wypowiedź jednego z uczestników. Zdaję sobie sprawę, że adrenalina przy takich wydarzeniach musi być naprawdę na wysokim poziomie, ale żeby jeździć na motocyklu tuż przed walką i zaraz wsiąść na niego z powrotem po walce i jeszcze bez jednej nerki. Podziwiam kondycję i możliwości. Nie jestem wielkim znawcą w tej materii, ale zawsze wydawało mi się, że jakichś czas po takim "mordobiciu" trzeba być pod obserwacją lekarzy.

Jedynym wydarzeniem (w połączeniu z meczem Arsenalu, ale o tym za chwilę), które śledziłem przez ten weekend na żywo był mecz Legii Warszawa z Zagłębiem Lubin. Przemilczę tę kwestię, tak będzie najlepiej. W każdym razie mój brat operował pilotem od telewizora i przez to, po drugiej połowie w zasadzie przeniosłem się na boisko w Sunderlandzie, bo chcieliśmy obejrzeć grę w piłkę nożną, a nie kopaczy (Pamiętasz pewnie ten wpis? Zamień tylko piłka "reprezentacyjna" na "ligowa").

W ubiegłym tygodniu, pisałem, jak bardzo żałowałem zaniedbania mistrzostw Europy w wioślarstwie, tak w tym nie śledziłem mistrzostw Europy w tenisie stołowym. Warto wspomnieć, że w przyszłym roku mistrzostwa będą rozgrywane w Trójmieście - rodzinnym mieście Natalii Partyki. Możesz pomyśleć Jarek, że brzmi to trochę jak spowiedź, ale zaniedbałem jeszcze moją ulubioną dyscyplinę jaką jest kolarstwo. O Vuelcie napiszę coś w oddzielnym wpisie.

Na koniec Jarku mam coś na pograniczu sportu, podobnie jak MMA. Otóż nigdy nie interesowałem się szumnym programem o nazwie "Taniec z gwiazdami". Ale tańczy tam sportowiec, o którym nie sposób nie wspomnieć. Nie znam się na tańcu, ale Andrzej przechodzi z rundy na rundę i obiecałem sobie, że jak dojdzie do finału to wyśle na niego sms. A propos wiedzy o tańcu, to zawsze przypomina mi się wywód pana Tomka Jarońskiego, który kiedyś powiedział, że polskie społeczeństwo fascynuje się tańcem i ocenia, jak to te gwiazdeczki tańczą. Czy dobrze, czy źle. Tylko jakby tak spytać tych sympatyków, kto jest mistrzem Polski, Europy, świata w tańcu sportowym to mogłaby nastąpić długa cisza.

Kończę już te swoje nudne opinie i mam nadzieję Jarku, że za tydzień wymienimy kolejne nasze wrażenia z minionego weekendu.

Ps. Właśnie, miałem Cię zapytać, czy zapoznałeś się z zasadami futbolu amerykańskiego, które dołączył czytelnik bloga? Jeśli nie, to naprawdę polecam. W dwanaście minut możesz zrozumieć filozofię gry.


Odpowiedzialny biznes

Znamy zwycięzców Orange Cup

Liliana Kulesza Liliana Kulesza
20 września 2010
Znamy zwycięzców Orange Cup

Mimo jesiennej pogody weekend w Trójmieście był naprawdę gorący. Ponad 300 dziewczynek i chłopców (32 drużyny) z całej Polski walczyło w Gdańsku o tytuł Mistrza Polski 11-latków i wyjazd na obóz szkoleniowy w klubie Glasgow Rangers. W jubileuszowym, 15. finale Orange Cup im. Marka Wielgusa wśród dziewczynek bezkonkurencyjny był UKS Stilon Gorzów, a spośród chłopców  zwyciężył MUKS Dunajec Nowy Sącz.

Ponad 70 meczom rozgrywanym na gdańskim stadionie Lechii towarzyszyły olbrzymie emocje i muszę przyznać, że były pokazem spektakularnej gry młodych futbolistów. Były efektowne zagrania i piękne gole, których nie powstydziłby się sam Leo Messi.

Najlepsi pamiątkowe trofea i dyplomy odebrali z rąk Stefana Majewskiego, trenera reprezentacji Polski do lat 23 oraz Andrzeja Zamilskiego, trenera reprezentacji 21-latków, którzy na Orange Cup wypatrywali nowych talentów. Gościem specjalnym finału w Gdańsku był Josef Kliment, przedstawiciel UEFA. Z najlepszych zawodników i zawodniczek powołano też polską kadrę 11- latków.

Jeśli chcecie znaleźć więcej informacji z finału w Gdańsku to zajrzyjcie do internetu na stronę:www.orangecup.pl.


Oferta

Telewizja na życzenie i pakiety na próbę

Wojtek Jabczyński Wojtek Jabczyński
20 września 2010
Telewizja na życzenie i pakiety na próbę

Od dziś przez kilka kolejnych dni, wszystkim klientom naszej oferty telewizyjnej (IPTV lub DTH) będziemy stopniowo włączać nową usługę "TV na życzenie", częściej znanej jako Catch-Up TV. Daje ona możliwość późniejszego oglądania programów, które zostały już wyemitowane, rozwiązując tym samym odwieczny domowy dylemat: serial, czy mecz piłkarski. Chyba, że ktoś już to zrobił i ma dwa telewizory :-) W naszym przypadku będzie to maksymalnie 7 dni po emisji. Na dzień dobry usługa obejmie dwa programy: TVP1 i TVP2, ale będziemy ją sukcesywnie rozszerzać. Za korzystanie z "TV na życzenie" nie ma żadnych dodatkowych opłat abonamentowych ani jednorazowych. Także od dziś ruszamy z promocją naszych pakietów telewizyjnych, które teraz można wziąć na próbę i zrezygnować bez konsekwencji. Ponadto obniżyliśmy ich ceny oraz opłatę aktywacyjną. Szczegóły znajdziecie na www.tp.pl

Scroll to Top