Wczoraj, zgodnie z obietnicą i w odpowiedzi na podaną przez T-Mobile liczbę ich kart SIM po II kwartale, przedstawiliśmy własne wyliczenia w oparciu o ich metodę. Wynik Orange - 16,935 mln; T-Mobile - 15,048 mln. Będziemy tak robić, aż powstanie jedna, wspólna zasada raportowania. Cieszę się, że media zauważyły ten problem, a w myśl zasady „uderz w stół, nożyce się odezwą”, głos zabrał nawet prezes T-Mobile Polska, który w Rzeczpospolitej powiedział, że: „Orange sztucznie nagłaśnia sprawę. Zrobiliśmy tylko to, co wcześniej Plus i Play, czyli dołączyliśmy do standardu rynkowego”. Pozwolę sobie na szybki komentarz. Problem absolutnie nie jest sztuczny, bo dostrzega go nawet DT w swoim raporcie giełdowym, mówiąc wprost, że baza SIM-ów T-Mobile w Polsce jest zniekształcona inną metodą raportowania, a gdyby nie ona, to prawie 2 mln kart nie byłoby wykazanych. Dla wnikliwych badaczy podaję link do tego szczerego wyznania: http://www.telekom.com/investor-relations, a dalej ostatni ich raport, a w nim excel z danymi back-up. Ponadto warto zwrócić uwagę na inne pikujące w dół wskaźniki naszego konkurenta: EBITDA, ARPU, czy MoU (wykorzystane minuty na klienta). Ten ostatni spada regularnie od 4 kwartału 2011, co moim zdaniem najdobitniej świadczy, że baza klientów jest pompowana, bo zwyczajnie nie generuje ruchu. Może i nagłaśniamy sprawę, ale czy rzeczywiście ją sobie wymyśliliśmy…