Telefon ten opisywał niedawno Michał Rosiak, a już dzisiaj możecie go kupić w naszym e-sklepie. Co zwraca największą uwagę? Chyba wyświetlacz w jakość 4K, co oznacza 2160 x 3840 pikseli. Co, biorąc pod uwagę, że ma on przekątną 5,5 cala, powoduje, że obraz jest ostry jak brzytwa. Ograniczeniem jest, że w tej jakości wyświetlają się wyłącznie filmy i zdjęcia.

W internecie pojawiają się dyskusje, czy jakość 4K jest potrzebna, jednak moim zdaniem gdy pojawią się urządzenia  (na przykład Xperia Z5 Premium), które ją obsługują w ślad za nimi wysypią się w sieci wideo i zdjęcia na odpowiednim poziomie.

Co jeszcze warto wiedzieć o tym modelu? W związku z rozmiarami wyświetlacz sam telefon też jest spory, choć mieści się w miarę wygodnie w ręce. Telefon wykonany jest w sposób charakterystyczny dla modeli Z5, choć producent odszedł od matowego szkła w obudowie na rzecz gładkiego (uwaga na ślady palców).  W środku znajdziecie procesor Qualcomm MSM8994 Snapdragon 810 z ośmioma rdzeniami 3 GB pamięci RAM i mocny układ graficzny Adreno 430. Telefon ma również bardzo dobry aparat fotograficzny, który może robić zdjęcia i filmy w jakości 4K. Jak można się domyślać, taki zestaw jest dość wymagający dla baterii, lecz ogniwo o pojemności 3430 mAh radzi sobie z nim nad wyraz dobrze.

Cena telefonu waha się między 1139 zł w abonamencie za 149,99, a 2239 zł. Więcej informacji znajdziecie na stronie naszego e-sklepu.

Pewnie zdarza Wam się specjalnie spóźnić do kina? Faktycznie, przerwy reklamowe są nudne. Na dodatek jedna z pierwszych informacji na dużym ekranie, to prośba o wyłączenie telefonu. A gdyby tak korzystanie ze smartfona w kinie było nie tylko dozwolone, ale jeszcze angażowało do wspólnej zabawy, a nawet pozwalało coś wygrać? Jeszcze w tym roku będzie to możliwe! A przynajmniej w sieci kin Multikino. Dzięki naszej współpracy powstał pierwszy w Polsce interaktywny blok reklamowy, który zaprezentowaliśmy pod koniec grudnia podczas specjalnego pokazu w Złotych Tarasach. Wystarczy mieć smartfona z darmową aplikacją, aby grać i wygrywać. Na ekranie mogą pojawiać się nie tylko quizy wiedzy, ale również proste gry zręcznościowe. Zobaczcie jak bawili się pierwsi widzowie interaktywnego bloku. Mam wrażenie, że taki blok, to strzał w dziesiątkę. A Wy co o tym sądzicie? Na autorów trzech najciekawszych komentarzy czekają trzy podwójne bilety do dowolnego Multikina w Polsce. Czekam do poniedziałku. 🙂

Nie zatrzymamy naporu technologii. Tzn. jakiś tam odsetek z nas pewnie zatrzyma, ci którzy z premedytacją unikają podpięcia do sieci, ale generalnie z roku nasze domowe routery będą obsługiwały coraz więcej urządzeń Internetu Rzeczy, o których jeszcze niedawno nie pomyślelibyśmy, że mogą korzystać z sieci. Pytanie, czy ich producenci pomyślą zawczasu o ich odpowiednim zabezpieczeniu?

„Co można wykraść z urządzenia IoT?” – powiecie. No i będziecie mieć trochę racji, bo o ile z urządzenia raczej nie ukradniecie nic wartościowego, to przy użyciu urządzenia już tak. Np. może się okazać, że w naszym gadżecie coś nie będzie działało, postanowimy go zresetować, a ono po wciśnięciu magicznego guzika będzie krzyczało jakiej sieci WiFi szuka, by się do niej podłączyć. Otwartym tekstem.

Pół biedy jeśli problematycznym urządzeniem okaże się łazienkowa waga, monitorująca naszą masę i parametry zdrowotne (taki przypadek się zdarzył), gorzej jeśli to wideodomofon. Taki fajny, wypasiony, który może nawet przekierować „rozmowę” od stojącego przed drzwiami kuriera prosto na nasz smartfon, gdy właśnie siedzimy w pracy. Na wadze guzika „reset” byle kto nie wciśnie, podczas, gdy w tym drugim przypadku wystarczy wkrętak i kilka chwil dyskretnej pracy…

Nie będę pisał o konkretnych modelach (poza tym można znaleźć w internecie), bo nie o nie to chodzi, a o ogólnie pojęty problem. O ile w podatności w systemach SCADA można wytłumaczyć tym, że gdy powstawały, najgroźniejszym wirusem był „Kropkojad”, teraz niefrasobliwi twórcy nie mają nic na swoje usprawiedliwienie. Pamiętajcie o tym, gdy w sklepie będziecie sięgać po kolejny gadżet z Internetu Rzeczy.