
Sztuczna Inteligencja w ostatnich 3 latach rozwinęła się w niesamowicie. Jeszcze niedawno byłem zaskoczony jak czat opisał mi idealną grę. Dziś potrafi ją zakodować, a nawet stworzyć do niej grafikę.
ChatGPT otrzymał "grubą", piątą aktualizację. Teraz potrafi rozmawiać z nami na poziomie eksperckim porównywalnym do magistra w danej specjalizacji. Postanowiłem przetestować jego możliwości i sprawdzić jak szybko napisze mi grę wideo. Szczytem moich umiejętności kodowania było stworzenie "kółko i krzyżyk" na zaliczenie w liceum.
Kilka generacji, różnica ogromna
Trzecia i najpopularniejsza generacja popularnego modułu językowego potrafiła już kodować. Niespełna dwa lata temu kod był jednak na poziomie przedszkolaka. Sztuczna inteligencja popełniała błędy i nie rozumiała kontekstu. Korzystali z niej programiści, którzy wiedzieli jakie wady kodu należy poprawić. To znacznie przyśpieszało pracę. Było również dobrym narzędziem do rozpoczęcia nauki kodowania.
Czwarta generacja tworzyła znacznie dłuższy i bardziej skomplikowany kod, ale bez znajomości szerszego kontekstu. Często bardziej zaawansowani użytkownicy wykorzystywali ją np. do implementacji dialogów w czasie rzeczywistym do gier typu RPG. Dziś to coś więcej - mamy do dyspozycji mobilnego programistę gotowego do wysłuchania komend.

Piąta generacja to dla mnie prawdziwa rewolucja. Już pierwszy kontakt mocno mnie zaskoczył. Zapytałem, czy potrafi stworzyć mi grę mobilną. Odpowiedział, że bez problemu i dał mi kilka propozycji, automatycznie generując do nich kod. Wystarczyło go przekopiować do wirtualnego środowiska i gra działała na moim smartfonie. To wszystko w... 40 sekund. Czat zrobił wszystko od podstaw, bez mojej ingerencji i mogłem zabić nudę omijając asteroidy w moim statku kosmicznym. Co prawda grafika nie oszałamiała, ale i tak robi wrażenie.
Praca jak z człowiekiem
To nie jest szczyt możliwości. Tak naprawdę nie dałem mu przecież żadnych, specjalnych wskazówek. Poprzedni czat mógł zrobić dokładnie to samo. I to właśnie przy uwzględnieniu dokładnego opisu zaczyna się prawdziwa zabawa. Poprosiłem więc o stworzenie gry w stylu słynnego w czasach mojej licealnej młodości "Flappy Bird". Generowanie kodu zajęło ok. 2 minut. Nie przekopiowałem go od razu do środowiska, ponieważ mój wirtualny asystent zadał mi jeszcze kilka pomocniczych pytań dotyczących efektów dźwiękowych i stylistyki wizualnej. Poprosiłem o stworzenie robota, który unika bloków mieszkalnych. Tak też się stało, choć nie obyło się bez pierwszych problemów. Gra nie chciała się jednak uruchomić. Próbowałem to zrobić samodzielnie przez notatnik i przeglądarkę, ale bez sukcesu. Przez godzinę, razem z czatem, zastanawialiśmy się co poszło nie tak? Ostatecznie wysłał mi plik, który powinienem pobrać i uruchomić na swoim urządzeniu. I to wreszcie zadziałało.

Przykład mojej pracy z czatem dowodzi dwóch faktów. Po pierwsze - sztuczna inteligencja rozumie kontekst całego projektu, wprowadzając modyfikacje wizualne. Po drugie - uczy się na swoich błędach, zaczyna je rozumieć jeżeli coś nie działa i je poprawia. Gdyby była prawdziwym człowiekiem dobrze wiem jakby się czuła. Tak czy owak stworzenie tej gry zajęło mi i czatowi zaledwie chwilę.
Wirtualne światy na wyciągnięcie ręki
Sztuczna inteligencja to nie tylko chatboty. Trzecia generacja Genie 3 od Google potrafi tworzyć już nie tylko obrazki czy filmy, ale również wirtualne, interaktywne światy, po których możemy się poruszać. Twórcy specjalnie nie nazywają tego grami, bo to podobne, ale jednak inne doświadczenie. Wyobraź sobie, że przenosisz się do bardziej zaawansowanego Street View, ale otoczenie, w którym się znajdujesz jest fikcją. Taką fotorealistyczną i interaktywną.
Genie 3 nie jest dostępne dla szerokiej publiczności. Google DeepMind udostępnił to narzędzie jedynie w formie ograniczonego podglądu badawczego. Dostęp mają tylko wybrani naukowcy i twórcy, którym zależy na testowaniu i zwróceniu uwagi na aspekty bezpieczeństwa tego typu technologii. Technologia jednak już działa. Co to oznacza? Już teraz możesz stworzyć prostą grę w zaledwie kilka minut, a za parę lat kto wie? Takie możliwości na wyciągnięcie ręki brzmią pięknie, ale w mojej opini łączą się z zalewem niskiej jakości treści. Coraz trudniej będzie nam znaleźć rozrywkę godną uwagę. Pewnie nie zabraknie też oszustw, ale na ten temat może wypowiedzieć się nasz blogowy ekspert Michał Rosiak.