Historia telefonów komórkowych zatoczyła wreszcie pełne koło. Najpierw były ogromne telefony „przenośne” rozmiaru małych walizek. Potem projektowano coraz mniejsze, aż do momentu, gdy pojawiły się pierwsze modele składane. Następnie pojawiły się smartfony, ekrany rosły do absurdalnych chwilami rozmiarów bliskich (lub nawet je przekraczających) 7 calom. Aż w końcu na rynek wróciły urządzenia, które można złożyć. Takie jak nasz dzisiejszy bohater, Galaxy Z Flip3 5G. Smartfon, który – mimo jednej istotnej wady – uzależnia.
"A ten zawias w Z Flip3 to się nie rozwali?"
Zastanawiacie się, czy przyzwyczailibyście się do składanego smartfona? Nie mogę oczywiście mówić za każdego, ale za większość z Was dałbym sobie rękę uciąć, że tak. Składanie/rozkładanie w przypadku Z Flip3 jest totalnie intuicyjne. Już następnego dnia, biorąc do ręki inny telefon, oczywiście chciałem go złożyć. Na szczęście nie przesadziłem z użytą siłą :) To dlatego, że mechanizm, użyty w Z Flip3 działa wzorowo. Dwie części telefonu nie są ani za luźne, ani też nie chodzą zbyt ciasno. Bez problemu da się złożyć urządzenie, używając jednej dłoni.
Wiecie, jakie pytanie najczęściej słyszy posiadacz Z Flip3? „A to się nie wyrobi ten zawias i nie rozwali się ekran?”. Korzystałem ze składanego Samsunga dość krótko, jednak jestem w stanie uwierzyć w zapewnienia o gwarantowanych kilkuset tysiącach cykli otwarcia i zamknięcia. Miejsce, gdzie ekran się zgina, oczywiście czuć. Jednak w łapaniu Pokemonów ;) mi nie przeszkadzało, a przy oglądaniu filmów nie zwracałem na nie uwagi. W oczy rzucało się jedynie przy korzystaniu z aplikacji/internetu, ale szybko przestało mi przeszkadzać. W końcu – składany czy nie – to wciąż Amoled, w dużej wersji aż 6,7-calowy.
To co najlepsze z "łamania"
Galaxy Z Flip3 byłby jednak zwykłym (tylko składanym) telefonem, gdyby nie fakt, iż producent do tego specyficznego modelu dostosował interfejs. Tryb Flex to zbiór udogodnień, pozwalających wyciągnąć z faktu „łamania” obudowy wszystko co najlepsze. Do tego telefonu nie będziecie potrzebować podstawek, czy statywów. Przy wideo rozmowie możecie go po prostu położyć na stole i ustawić w takiej pozycji, by rozmówca widział Was w przedniej kamerze. Galeria w wersji na Z Flip3 po zgięciu ekranu pokazuje na górnej części zdjęcie, dolną czyniąc dużym dotykowym panelem nawigacyjnym. Dodatkowe funkcjonalności zależne są od konkretnych aplikacji (coraz więcej popularniejszych z nich „dogaduje” się już z „łamańcem” Samsunga). No i zdjęcia! Fani zdjęć nocnych albo hyperlapse’ów będą mieć wielkie pole do popisu...
...przy wykorzystaniu dwóch aparatów z matrycą 12 megapikseli – szerokiego ze światłem f/1.8 i ultraszerokiego (123 stopnie) f/2.2, wzbogaconych oczkiem selfie (10 Mpix, f/2.4). Jak jest? Dobrze, nawet bardzo dobrze, ale testowałem już telefony (nawet Samsunga) z lepszymi jednostkami fotograficznymi. W dzień jest znakomicie (ale to już potrafi niemal każdy), w nocy pomaga możliwość położenia telefonu albo oprogramowanie kompensujące drgania ręki. Zabrakło mi jednak jakiegoś „wow”, jednak za plus można na pewno uznać możliwość zrobienia sobie selfie głównym aparatem! A to dzięki temu, że – w porównaniu z pierwszą edycją Z Flipa – mamy znacznie bardziej...
...funkcjonalny tylny ekran
To jest jak dla mnie absolutny – wybaczcie język „korpolski”, ale bardzo mi to słowo tutaj pasuje – gamechanger. Pierwsza edycja dysponowała wąskim paskiem. Z Flip3 ma z tyłu pełnoprawny 1,9-calowy ekran AMOLED. To w sporej części dzięki niemu telefon mimo składanej formy powinien sporo wytrzymać. Drugi ekran pozwala bowiem... rzadziej go otwierać. Nie robiłem dokładnych obliczeń, ale mam wrażenie, że podczas testów rozkładałem bryłę telefonu co najmniej dwa razy rzadziej! Większość powiadomień oglądałem na małym ekranie, tam też sprawdzałem godzinę, pogodę, budzik, czy przełączałem utwory w Spotify. Choć trzeba przyznać, że muzyki najfajniej słuchało się na nieco tylko zgiętym ekranie, gdy obiegał mnie dźwięk z dwóch świetnych, firmowanych przez AKG głośników stereo. To zresztą kolejny plus specyficznej formy Galaxy Z Flip3 – jeśli chcemy obejrzeć film, siedząc przy stole, wystarczy lekko go zgiąć i położyć na boku!
Minus? Ja podczas testów znalazłem jeden, o którym notabene pisali na Twitterze wszyscy testujący. Bateria 3300 mAh nie dość, że niknie w oczach to ładuje się – hmmm – nieprzesadnie szybko (15W na kablu/10W bezprzewodowo). Warto pamiętać, by – jeśli dysponujemy ładowarką indukcyjną – po prostu na wszelki wypadek po wykorzystaniu odkładać tam telefon.
Galaxy Z Flip3 5G - czy warto?
Ponieważ jednak moi synowie mówią o mnie: „Mój stary jest fanatykiem ładowarek, całe mieszkanie zawalone kablami” ;) z tym akurat problemu nie miałem. A w zamian miałem telefon, który mogłem po prostu wsunąć do kieszeni dżinsów (183g to nie jest przesadnie dużo), pograć w cokolwiek chciałem (Snapdragon 888/8 GB RAMu) i którego nie dało się stłuc. Tzn. nie to, żeby mi upadł – wiem, jakie dokumenty podpisywałem ;) – ale nie wyobrażam sobie, by upadek złożonego Z Flip3 uczynił mu jakąś wielką krzywdę. Tym bardziej, że plastik w kolorze oksydowanej czerni, z którego (z wyjątkiem ekranu) zbudowany jest tył nie robi wrażenia delikatnego. A do tego aktywna klapka – otwieramy, mamy połączenie; kończymy – zamykamy. Bajer!
Fajny telefon. To nie są tanie rzeczy, wiem – ale od tych z pozoru drobnych, ułatwiających życie cech składanego smartfona łatwo się uzależnić. Dlatego, gdybym mógł wybrać sobie dowolny smartfon z portfolio Samsunga - byłby to Z Flip3 5G. Serio.
A gdybyście sami chcieli pójść tym tropem, znajdziecie go też w naszym sklepie, w promocji z bezprzewodowymi słuchawkami Buds 2!
Komentarze
Oppo Reno fajny sprzęt. Podziwiam tą markę za odwagę i że tak prężnie walczy o rynek. Oppo Reno6 5G mega smartfon!
Odpowiedz