
Wielokrotnie pytaliście mnie o nowe stawki w roamingu, które pojawią się od 1 lipca i wyrażaliście obawy, czy nie będą wyższe. Wzrost kursu euro umożliwiał spore podwyżki. My zdecydowaliśmy się jednak utrzymać ceny na dotychczasowym poziomie, co oznacza, że będą o ok. 20 proc. niższe niż limit ustalony przez KE. Zdecydowanie tańsze będą też SMS-y. Zamiast 1,5 zł będzie 57 gr. Wprowadzamy sekundowe naliczanie dla połączeń przychodzących od początku rozmowy. Natomiast dla połączeń wychodzących sekundowe naliczanie będzie po pierwszych 30 s. rozmowy. Szczegółowy cennik nowej eurotaryfy znajdziecie na stronie www.orange.pl od 1 lipca. Temat roamingowy nie budzi jednak tyle dyskusji, co ostatnia wypowiedź przedstawiciela Polkomtela, że jego firma pod wieloma warunkami, ale jest gotowa zgodzić się na zerową stawkę MTR. Media szybko podchwyciły temat węsząc przełom w myśleniu Plusa. Moim zdaniem przełomu nie będzie i pozwolę sobie wysnuć refleksję, że ich manager zaaferowany burzliwą dyskusją poszedł o jeden most za daleko i prędzej czy później Plus wycofa się z jego deklaracji. Co więcej świadczy o tym, jak powszechnie znienawidzona jest asymetria i faworyzowanie Playa w tym względzie, że taka deklaracja w ogóle padła. Teraz pozostaje tylko zadanie dla PR-u, jak zrobić krok w tył, zachowując przy tym twarz. Dlaczego? Ponieważ z ekonomicznego i zdroworozsądkowego punku widzenia jest to niekorzystne dla jego firmy i całego rynku. Oczywiście Plus może też, jak podpowiedział mi jeden z dziennikarzy, niczego nie odwoływać, grać na zwłokę i mówić, że oni może i by chcieli tylko rynek jeszcze nie gotowy. No i jeszcze pozostaje możliwość, aby podeprzeć się KE, która przedstawiła jasne wytyczne dotyczące polityki MTR w UE. Cokolwiek nie zrobią chlapnęło się i trzeba z tym żyć.