Odpowiedzialny biznes

Teraz półfinały – konkurs

Marek Wajda Marek Wajda
18 lipca 2011
Teraz półfinały – konkurs

Mistrzostwa Ameryki Południowej wchodzą w decydującą fazę. Nawet Jarek zaczął oglądać mecze ;) Mistrzostwa te są pełne niespodzianek. Faworyci odpadli w rzutach karnych. Jak wiecie  najpierw odpadła Argentyna, która nie potrafiła wygrać z Urugwajem mimo, że przez blisko 1,5 godz. grali z przewagą jednego zawodnika, co na boisku wcale nie było widać. Redaktor Wołek katował mnie statystykami z wikipedii, z taką samą werwą jak jak wtedy gdy mówił "ale brutalny faul". Nic dziwnego, że zasnąłem na dogrywce i wynik zobaczyłem dopiero rano.

 

Później los gospodarzy powtórzyła Brazylia, odpadając z Paragwajem, który z kolei nie strzelił chyba ani razu w światło bramki w regulaminowym czasie gry. Ich bramkarz pryzpominał Arura Boruca z meczu z pamiętnego meczu z Austrią na Mistrzostwach Europy, z ta różnicą, że Boruc puścił w końcu bramkę z karnego.

 

Może faktycznie jest ziarnko prawdy w tym, że najlepszych graczy dopadło przemęczenie długim sezonem w rozgrywkach klubowych i Lidze mistrzów? Jest w tym jednak nadzieja dla nas. Nasi zawodnicy za rok nie będą mieli pewnie tego kłopotu i może to my odegramy rolę Paragwaju ;), bo na poziom Urugwaju to raczej nie mamy szans.

Przed nami półfinały: Urugwaj-Peru i Paragwaj-Wenezuela. Na koniec krótki konkurs: wytypujcie skład finału i mistrza. Nagrodami będa nasze firmowy gadżety.

Ja trzymam kciuki za Urugwaj, który grał wspaniały futbol w RPA i pozostał duży niedosyt po ich przegranej z Niemcami w dramatycznych okolicznościach (ta poprzeczka Forlana w ostatniej akcji meczu). W finale pokonają Paragwaj.


Oferta

Grupowe doładowania z bonusem

Wojtek Jabczyński Wojtek Jabczyński
18 lipca 2011
Grupowe doładowania z bonusem

Jeszcze 3 dni potrwa druga edycja szalonego weekendu, w którym dostaniecie dużo tańsze telefony, a dziś rusza następna kontynuacja, tym razem zakupów grupowych. Temat pewnie znacie. Przypomnę tylko, że musicie wejść na profil Orange na Facebooku, gdzie znajdziecie specjalną aplikację zakupową. Tym razem, jeśli do 20 lipca przynajmniej 500 osób zarejestruje się i doładuje za minimum 10 zł, to wszyscy otrzymają bonus 30 proc. wartości doładowania na konto promocyjne do wykorzystania w Orange i transfer danych. Bonusowe środki będą ważne 14 dni. Oferta dla wszystkich użytkowników taryf prepaid oraz Zetafona.


Odpowiedzialny biznes

Czarna radośc i czarna rozpacz

Jarosław Konczak Jarosław Konczak
18 lipca 2011
Czarna radośc i czarna rozpacz

Dwa lata temu Leszno, rok temu duńskie Vojens i teraz Gorzów. Po raz kolejny udowodniliśmy, że czarny sport ma biało-czerwone barwy. Polacy po raz trzeci z rzędu (a po raz piąty w historii) zostali drużynowymi mistrzami świata. Tomasz Gollob, Jarosław Hampel, Krzysztof Kasprzak, Piotr Protasiewicz i Janusz Kołodziej w sumie zdobyli 51 punktów, a najwięcej oczywiście obecny mistrz świata. Teraz zwłaszcza przed Gollobem znacznie trudniejsze zadanie - obrony tytułu indywidualnego mistrza świata., a przed Jarosławem Hampelem obrona tytułu wicemistrza. Na razie w klasyfikacji generalnej Gollob jest drugi ale traci do Grega Hancocka (USA) 22 oczka, a Hampel na czwartym miejscu traci do trzeciego Chrisa Holdera (Australia) już tylko cztery punkty. Piąty Nicki Pedersen (Dania) ma jednak tyle samo punktów co Hampel a Jason Crump (Australia) ma do nich tylko trzy oczka straty. Pozostaje więc banalne stwierdzenie, że wszystko może się zdarzyć, nawet powtórzenie ubiegłorocznego sukcesu Polaków w Toruniu, kiedy pierwszy raz w historii na pudle znalazło się trzech zawodników białoczerwonych. Tegoroczne GP w Toruniu już za miesiąc.

W Polsce w weekend rządził czarny sport. Za oceanem na Copa America zagościła natomiast czarna rozpacz. Brazylia i Argentyna za burtą. Jak patrzy się na Canarinios to chciałoby się powiedzieć "bo strzelać to trzeba umieć". Brazylijczycy nie potrafili Paragwajowi strzelić bramlki nie tylko przez 120 minut gry, ale również nie wbli żadnego karnego, a to już jest trzeba przyznać"sztuka" choć w najgorszym wydaniu. Takiej Brazylii z przyjemnością za występ już dziękujemy i cieszymy sie, że nie obroni tytułu. Na karnych polegli też Argentyńczycy choć tu nie strzelił tylko Tevez. To jednak wystarczyło, by odwiedczny rywal upokorzył albicelestes na ich stadionie.

I tu taka mała nauczka dla nas, że gospodarzom nie ściany pomagają, ale najwyżej sędziowie, i nie w Euriopie czy Ameryce Południowej tylko w Korei Południowej. A najbliższy piłkarski turniej jest w Polsce więc na sędziów nie liczmy (na szczęście) a w ściany nie wierzmy. Zagramy tak jak potrafimy i bez pomocy jak będziemy potrafić, to pokonamy europejskie odpowiedniki Brazylii czy Argentyny. A jak nie to będzie jak zawsze.

Scroll to Top