;

Gaming

To nie był najlepszy rok dla gier… (4)

Bartosz Graczyk

13 grudnia 2021

To nie był najlepszy rok dla gier…
4

Pamiętacie rok 2020? Media trąbiły o potędze polskiego gamingu. Przed świętami z ust dziennikarzy nie schodziło hasło Cyberpunk 2077. Dzieło CD Projekt Red miało stać się “grą roku”. Realia były zgoła inne. Według plebiscytu The Game Awards – ten tytuł należy się produkcji o nazwie “Takes Two”, czyli “terapią dla par w formie gry”. To świadczy o tym, jak wyglądały ostatnie miesiące w branży gier komputerowych. Z jednej strony porażki i niedotrzymane obietnice, z drugiej – kreatywność i niecodzienne podejście do tematu. Czas podsumować świat gier w Anno Domini 2021.

Pierwszy rok nowej generacji konsol

Konsola Playstation 5 w Europie miała swoją premierę 19 listopada 2020 roku, natomiast  Xbox Series S/X – 10 listopada 2020 roku. Można je określić jako gamingowe szkraby. Niestety zarówno Sony jak i Microsoft w przeciągu ostatnich 365 dni nie zapewnło graczom szerokiej gamy gier ekskluzywnych. Pozycji do ogrania było kilka, a większość otrzymało “czasową wyłączność”. Na Playstation 5 zagraliśmy między innymi w: Deathloop oraz Kena: Bridge of Spirits…

Rekompensatą za małą bibliotekę gier była wsteczna kompatybilność. Jeżeli nie grałeś w gry z ostatnich lat, możesz je nadrobić na nowych maszynach. Zarówno na Xboxie jak i na Playstation.

Zdecydowanie w tym roku obóz Microsoftu wypadł lepiej pod względem wizerunkowym. Konkurencja do tej pory boryka się z dostępnością sprzętu na rynku Europejskim, Amerykańskim, a nawet Japońskim. Z Xboxem nie ma takich problemów. Microsoft prężnie rozwija ofertę Xbox Game Pass Ultimate, czyli abonamentu na gry.

W jej bazie znajduje się ponad 100 tytułów, które są na bieżąco aktualizowane. Oprócz tego w przeciwieństwie do Playstation, na zielonej platformie ukazały się gry ekskluzywne – bez przesuwania daty premiery. Wśród nich: The Medium, Microsoft Flight Simulator, Psychonauts 2 czy Halo Infinite – to wciąż mało, ale więcej niż na Playstation 5. Mimo tak słabego wyniku, wszystkie przedstawione powyżej produkcje były dostępne w dniu premiery dla wszystkich użytkowników abonamentu Xbox Game Pass. Możecie go zakupić za pomocą “Płać z Orange” w sklepie Microsoft.

Na pustyni nie ma wody, a na konsolach nie ma w co grać.

Opisując ten rok w głowie leci mi słynna piosenka Beaty Kozidrak  – “Nie ma wody na pustyni”. Dlaczego? Bo przez ostatnie 365 dni w dolinie graczy panowała premierowa susza. Nowe odsłony hitowych serii okazywały się być klapami, co widać po recenzjach. Mowa tu o takich tytułach jak: Battlefield 2042, Call of Duty Vanguard, czy niesławny Cyberpunk 2077. Rok 2021 można porównać do obiadu przygotowanego przez zapracowanych rodziców. Dostaliśmy odgrzewanego kotleta z niedogotowanymi ziemniakami, a pizza o którą prosiliśmy będzie w następnym tygodniu. Smutny obrazek- prawda?

Najbardziej oczekiwane produkcje jak God of War, czy Horizon: Forbidden West ujrzą światło dzienne co dopiero w następnym roku. Na ten moment musimy nacieszyć się niskiej jakości portami gier sprzed lat np: GTA The Trilogy: Definitive Edition (co jest żerowaniem na nostalgii), przesuwanymi premierami oraz niedopracowanymi blockbusterami. Sytuacja wygląda marnie, ale nawet w najciemniejszą noc można zauważyć światło nadziei. W tym przypadku jest to rynek gier indie, co dostrzegł jeden z najważniejszych gamingowych plebiscytów: The Game Awards.

The Game Awards – najlepsze gry 2021

Na imprezie, która odbyła się 9 grudnia poznaliśmy najlepsze gry roku w kilku kategoriach. Grą roku okazało się być “It Takes Two” – skromnie określany “terapią dla par” (swoją drogą tak samo określiła tę grę moja koleżanka redakcyjna – Ewa. Pozdrawiam Cię Ewa).

Przygodowa gra platformowa skradła serca graczom oraz recenzentom. Jej założeniem jest wspólne rozwiązywanie zagadek przez grę lokalną lub po sieci. Na portalu metacritic.com średnia ocen wynosi 89/100. To bardzo dobry wynik, który świadczy o wysokiej jakości produkcji, a co za tym idzie wybór zwycięzcy plebiscytu był uzasadniony.

W zestawieniu zwycięzców brakuje wielu gier wysokobudżetowych, a w tym również Cyberpunk 2077. Poniżej znajdziecie listę kategorii oraz uhonorowane produkcje:

Najlepsze udźwiękowienie Forza Horizon 5
Najlepsza gra niezależna Kena: Bridge of Spirits
Najlepsza gra aktorska Maggie Robertson, czyli Lady Dimitrescu z Resident Evil: Village
Najlepsza gra akcji Returnal
Najlepsza gra rodzinna It Takes Two
Najlepszy debiut niezależny Kena: Bridge of Spirits
Najlepszy kierunek artystyczny Deathloop
Głos graczy Halo: Infinite
Innowacje w dostępności Forza Horizon 5
Najlepsze RPG Tales of Arise
Najlepsza muzyka NieR Replicant
Najlepsza gra mobilna Genshin Impact
Najlepsza gra multiplayer It Takes Two
Najlepsza narracja w grze Marvel’s Guardians of the Galaxy
Najlepsza reżyseria Deathloop
Najlepsza gra akcji/przygodowa Metroid Dread
Najlepsze usługi w grze Final Fantasy XIV
Gra esportowa Leauge of Legends
Najlepsza bijatyka Guilty Gear Strive
Najlepsza gra VR/AR Resident Evil 4 VR
Gra strategiczna Age of Empires IV
Sportowa/Wyścigowa Forza Horizon 5
Najbardziej oczekiwana Elden Ring
Gra roku It Takes Two

Jaka jest przyszłość gamingu?

Jesteś niezadowolony z obecnej sytuacji? Spokojnie. Z autopsji wiem, że pierwsze lata żywota nowych generacji konsol to czas oczekiwania na rozwój branży. Programiści uczą się nowych środowisk, a gracze w międzyczasie otrzymują  gry wspierane przez stare maszyny. To okres przejściowy.

Patrząc na wydarzenia z bieżącego roku, możemy stwierdzić, że najgorsze za nami. W najbliższych miesiącach zagramy w produkcje, których premiery zostały przesunięte. Oprócz tego branża gier VR rozszerza się w zawrotnym tempie. Zarówno Oculus, Valve jak i HTC rozwijają technologię, która zaprowadzi nas w świat bardziej immersyjnego gamingu – w wirtualnej rzeczywistości. Facebook inwestuje w Metaverse, a co za tym idzie również w gaming. Jest nadzieja na to, że następny rok będzie pełen świetnych gier, które zapewnią setki godzin zabawy – ale o tym, w następnym wpisie z serii Graczyk o grach.

Ominęły Cię gry w tym zestawieniu? W sklepie Orange znajdziesz akcesoria do gry, które umilą Ci rozgrywkę jak np: Klawiatura czy myszka od SPC Gear. Jeżeli natomiast tak jak w grach komputerowych szukasz niecodziennych wrażeń – sprawdź headset VR od HTC.

Udostępnij: To nie był najlepszy rok dla gier…
podaj nick
komentarz jest wymagany
Please prove you are human by selecting the Key. wybierz ikonę
proszę zaznaczyć zgodę

Komentarze

  • komentarz
    pablo_ck 20:20 15-12-2021
    A dla kogo ten rok był dobry? Może jedynie dla producentów wyrobów medycznych/ochronnych.
    Odpowiedz
    • komentarz
      emitelek 20:21 18-12-2021
      Niestety totalna ściema nt. tzw. pandemii! Wirus jest, ale nie dajmy się zwariować!!!
      Odpowiedz
  • komentarz
    oburzony insekt 15:18 18-12-2021
    Witam. Ten rok nie był szczególnie udany dla gier ponieważ wasz internet nie zapewnił mi komfortu do grania w gry online, i bardzo skutecznie utrudniał czerpanie przyjemnosci z gier z powodu czegoś za co wam jeszcze placimy. Czasami nawet uniemożliwiał. Dobranoc.
    Odpowiedz
  • komentarz
    krol lir 22:01 22-04-2022
    jeden rok lepszy, drugi gorszy, ja tam nie narzekam, zawsze jest co pograc. Ogolnie czekam, az Golden Eggs Studio cos wypuszcza . Paweł Czarnecki tam trzyma reke na pulsie wiec na pewno powstanie cos fajnego
    Odpowiedz

;

Oferta

Ubrania z ładowarkami i rekordy pobierania aplikacji (2)

Kasia Barys

12 grudnia 2021

Ubrania z ładowarkami i rekordy pobierania aplikacji
2

Elastyczne baterie nadające się do prania

Naukowcy dokonali przełomu w zakresie szybko rozwijającej się gałęzi przemysłu odzieżowego wearable? Udało się stowrzyć elastyczne baterie, które można wszyć w tkaniny. To otwiera drogę do wielu interesujących zastosowań, jak ubrania monitorujące aktywność mięśniową czy takie wymieniające między sobą informacje.

Stworzono akumulatory z cynku i dwutlenku manganu, które są na dodatek tanie i bezpieczne. Zostały one zmielone na maleńkie cząsteczki i zintegrowane z polimerem w celu stworzenia ultracienkich elastycznych warstw, które można na sobie układać. W efekcie powstały elastyczne baterie,  charakteryzujące się pojemnością 160 mAh i zachowujące 75% pojemności po 500 cyklach ładowania i rozładowywania.

Ja chętniej kupiłabym sobie torebkę z ładowarką na smartfona 🙂 a wy?

źródło: https://geekweek.interia.pl/technologia/news-elastyczne-baterie-nadajace-sie-do-prania-przelom-w-zakresie,nId,5699193

Rekordowe wydatki na aplikacje mobilne w 2021

W tym roku wydaliśmy więcej o 20% na aplikacje. Z opublikowanego właśnie raportu firmy analitycznej Sensor Tower wynika, że w tym roku na mobilne aplikacje i gry, zakupy w aplikacjach, aplikacje premium i usługi oparte na subskrypcjach wydaliśmy 133 miliardy dolarów.

Podobnie jak w poprzednich latach, wydatki nie rozkładają się równo pomiędzy App Store i Sklep. Użytkownicy systemu operacyjnego iOS wydają blisko dwa razy więcej niż użytkownicy Androida, co jest o tyle ciekawe, że tych pierwszych jest sporo mniej.

źródło: https://geekweek.interia.pl/technologia/news-smartfony-to-prawdziwe-skarbonki-rekordowe-wydatki-na-aplika,nId,5696618

A wy korzystacie z płatnych czy bezpłatnych aplikacji?

Udostępnij: Ubrania z ładowarkami i rekordy pobierania aplikacji
podaj nick
komentarz jest wymagany
Please prove you are human by selecting the Star. wybierz ikonę
proszę zaznaczyć zgodę

Komentarze

  • komentarz
    pablo_ck 20:16 14-12-2021
    Osobiście w 95‰ korzystam z bezpłatnych aplikacji. Ładna suma, 133 miliardy ?
    Odpowiedz
    • komentarz
      emitelek 20:25 18-12-2021
      Tak sobie zaśmiecasz komórkę? Jak Ty to wszystko wykorzystujesz? Potrzebujesz tyle badziewi???
      Odpowiedz

;

Urządzenia

Co w gadżetach piszczy (40) (3)

Michał Rosiak

11 grudnia 2021

Co w gadżetach piszczy (40)
3

Ciekawy zestaw gadżetów trafił mi się do dzisiejszego, 40. już odcinka mojego nieregularnika. Zastanawiałem się, czy w ogóle stworzyć odcinek w zasadzie monotematyczny, ale w sumie… czemu nie? Tym bardziej, że każde z prezentowanych poniżej słuchawek – bo to im się dziś przyglądam – są zupełnie inne, przeznaczone do (nieco) innych celów i dla innej grupy docelowej.

Bose QC45. Samolot? Jaki samolot?

Od mojego pierwszego kontaktu ze słuchawkami Bose (to zdaje się były QC25, przeszło 6 lat temu) były one dla mnie synonimem słuchawek z aktywną redukcją szumów. Nie wiem, jak Amerykanie to robią, ale założenie „kucy”, jak żartobliwie określam linię Quiet Control, przenosi nas do totalnie innego świata. Model 45 to powrót Bose do legendarnej klasyki, linii w którą niespodziewanie dwa lata temu (tuż przed pandemią, pamiętacie jeszcze te czasy?) wbiły się NC 700.

QC45 to niezmiennie przez cały czas taki sam minimalistyczny kształt, miękko otulający głowę, idealnie pasujący do uszu i na tyle lekki, by nie przeszkadzać w codziennej egzystencji. Bose nie zdecydowało się na intuicyjny, dotykowy interfejs z NC 700. Tam słuchawki obsługiwało się stukaniem w muszle i mizianiem w różnych kierunkach. Fajne to było, ale QC45 wracają do przyciskowej klasyki.

Dobra, lekkość, wygląd – a jak z jakością? Redukcja szumów – rewelacja, jak zawsze. Pamiętam jak z QC35 leciałem samolotem i po ich założeniu po prostu przestałem słyszeć silniki. Obudziłem się na lotnisku docelowym. QC45 wydają się być jeszcze lepsze, aczkolwiek w nich jeździłem tylko stołecznym metrem. Tu stukot kół faktycznie słychać, ale cichutki i raczej usypiający. Dopiero po zdjęciu słuchawek przenosimy się w czeluści piekielnej kuźni!

A dźwięk? Cóż, nie znam się na tym przesadnie, ale słuchając moją ulubioną playlistę z muzyką filmową, w QC45 zacząłem słyszeć w tle instrumenty, których tam wcześniej… nie było. Dzwonki, trójkąt, trąbki. Dziwne to było, ale fajne. Muzykę, której można słuchać z wyciszonymi zewnętrznymi „przeszkadzajkami”, odbiera się zupełnie inaczej. A jeśli potrzebujemy słyszeć odgłosy z zewnątrz – wystarczy wcisnąć jeden przycisk.

Poly Voyager 4320 UC. Jedne, by wszystkimi rządzić

Umiejętność i możliwości, by przenieść swój warsztat pracy z jednego do drugiego miejsca są w dzisiejszych czasach wyjątkowo przydatne. Jednym z elementów pracy biurowej są telekonferencje, tym bardziej w czasach trwającej już przeszło dwa lata pandemii. Dlatego jedne bezprzewodowe słuchawki, podpięte do huba trzymam w domu, zaś drugie – Poly Voyager 4320 UC – w biurze.

Staram się przyczepić do czegoś w tych słuchawkach… O, wiem! O ile przycisk wyciszenia, umieszczony na dole mikrofonu, jest w najbardziej oczywistym i ergonomicznym miejscu to już fizyczne przyciski głośności są w mojej opinii mniej wygodne, niż obracanie pierścienia na muszli w górę i w dół. Samo podłączanie jest bardzo proste – wpinamy dongle’a USB i to wszystko. Aplikacja Poly Lens pomaga w szczegółowej konfiguracji Voyagerów, ale nie jest niezbędna. Dzięki temu możemy korzystać ze słuchawek nawet w sytuacji, gdy polityki bezpieczeństwa w pracy nie pozwalają na instalację niezatwierdzonego oprogramowania.

Poly Voyager 4320 UC możemy podłączyć w jednej chwili do komputera i – przez Bluetooth – do telefonu. W warunkach biura, czy to domowego, czy tradycyjnego, to bardzo wygodne, bowiem słuchawki automatycznie podłączają się do tego urządzenia, które nadaje sygnał. 162 gramów nie czułem na głowie, a moi rozmówcy nigdy nie narzekali na jakość dźwięku. No chyba, że oddaliłem się za kilka grubych ścian, bo wtedy zaczynają gubić zasięg. Deklarowane przez producenta 50 metrów to gruba przesada, ale po dużym open space mogę chodzić bez problemu, a w biurze nawet pójść zrobić kawę w pobliskiej kuchni.

Co więcej, nie ma ryzyka, że odezwę się, gdy nie trzeba, bądź nie będę świadom tego, że mnie nie słychać. Jeśli siedzę przy komputerze, dongle USB świeci się na czerwono, gdy jestem wyciszony, bądź na niebiesko, gdy mikrofon jest otwarty. W tym pierwszym przypadku, jeśli się zapomnę i powiem do wyłączonego mikrofonu, głos poinformuje mnie, że jestem „muted”. Świetna sprawa na korporacyjne spotkania. Drobnostka, a życie ułatwia. Podobnie jak fakt, że w końcu trafiłem na biurowe słuchawki, które ładuje się przez USB-C! Inna sprawa, że nie trzeba tego robić zbyt często. W biurze podłączam je do kabla raz na 3-4 pobyty, trzymając na standby przez cały dzień pracy.

Jabra Elite 7 Pro. Coraz mniejsze, niezmiennie świetne

Małe słuchawki Jabry towarzyszą mi od lat. Przede wszystkim ze względu na rozmiar. Małe, mieszczące się w kieszeni spodni pudełeczko można wszędzie wziąć ze sobą, a po sparowaniu z telefonem słuchawki łączą się automatycznie, odbierając rozmowę (jeśli akurat ktoś do nas dzwoni).

Gdy trafiły do mnie Elite 7 Pro, odłożyłem do szuflady teoretycznie lepsze 85t. I – choć teoretycznie są z nieco niższej półki (zastępują 75t) – uradowałem się od razu, gdy włożyłem je do uszu. 85t są nieco lepsze pod względem jakości dźwięku i ANC, są koszmarnie wyprofilowane. To pierwsze dokanałowe Jabry, gdzie bez przerwy miałem obawy, że zaraz wypadną mi na ziemię. Elite 7 Pro, najlepsze słuchawki w nowej serii (obok nich znajdziemy takie z numerami 1 i 3), są wyraźnie mniejsze od 85t i w ogóle wyglądają zupełnie inaczej. To efekt skanów 62 tysięcy kanałów słuchowych, które wykazały inżynierom Jabry, iż optymalna forma dokanałowych słuchawek powinna raczej przypominać kroplę, niż okrąg. Efekt? Elite 7 Pro idealnie pasują do moich uszu, mam wrażenie, że mógłbym w nich toczyć walkę bokserską, a one nawet by nie drgnęły.

Kolejna różnica to pudełko, wyglądające jakby ciężarówka… rozjechała opakowanie którejś z poprzedniczek. Jest o ok. 1/3 niższe, a jednocześnie wyraźnie szersze. Utrudnia to nieco otwarcie pudełka i szybkie wyjęcie ważących po 5,5 grama (85t ważyły po 8g) „pchełek”. Co więcej, doczekaliśmy się w końcu (!), że chcąc użyć jedną słuchawkę z zestawu, możemy wybrać dowolną, a nie wyłącznie prawą.

ANC wielopoziomowe – jest, ale nie tak dobre jak w 85t. Muzyka? Jak na moje ucho „normika” jest ładnie, czysto i zaskakująco basowo. Aplikacja Sound+ daje sporo możliwości tuningu dźwięku, w tym dopasowanie go pod naszą indywidualną charakterystykę (w tym procesie stukamy w ikonę, gdy usłyszymy dźwięki o różnych częstotliwościach). Do tego bateria, która według producenta w słuchawkach i etui wystarczy na 30 godzin słuchania. Nie mam pojęcia, jak jest naprawdę, nigdy tego nie mierzyłem, ale od momentu, gdy naładowałem słuchawki po raz pierwszy, jeszcze nie podpinałem ich do ładowarki (etui umożliwia również ładowanie indukcyjne).

O ile pierwsze dwa opisywane modele są znakomite w swoich rolach, Jabra Elite 7 Pro nie mają sobie równych jako słuchawki codzienne. Aha, i można chodzić w nich w deszczu, albo słuchać muzyki pod prysznicem (IP 52). Cóż zrobić – pozostaję fanboję 😉

A jeśli Wy szukacie słuchawek, czy to z przewodem, czy bez; czy do słuchania, czy do grania; a także innych ciekawych akcesoriów, zajrzyjcie do naszego sklepu.

Udostępnij: Co w gadżetach piszczy (40)
podaj nick
komentarz jest wymagany
Please prove you are human by selecting the Cup. wybierz ikonę
proszę zaznaczyć zgodę

Komentarze

  • komentarz
    Artur 23:22 12-12-2021
    Ponad trzy lata temu moja żona kupiła słuchawki Bose. Obecnie innych już nie używa, a ponieważ stare już się zużyły, jakieś dwa miesiące temu kupiła kolejne.
    Odpowiedz
  • komentarz
    pablo_ck 19:55 13-12-2021
    Fajny mini przegląd słuchawek. Mój wybór padłby na Bose ?
    Odpowiedz
    • komentarz
      Michał Rosiak 15:12 14-12-2021
      Bose fajne, ale nie schowam ich do kieszeni :) Z tych "pozabiurowych" Bose jakościowo nie do pobicia, ale wygoda powoduje, że w sytuacji, gdy nie mogę znaleźć moich Jabr, zaczynam się stresować.
      Odpowiedz

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej