W niedzielnej okazji mamy dla Was bardzo przyzwoity smartfon ze średniej półki - OPPO Reno7 Lite 5G 8/128 GB. W ofercie bez abonamentu kupicie go aż o 359 zł taniej. Dostępny jest w opcji 20 rat miesięcznych po 92,45 zł lub jednorazowo za 1 849 zł. Szczegóły oferty tutaj.
Producent OPPO Reno7 Lite 5G 8/128 GB postawił na wysoką jakość zdjęć i wideo. Aparat ma potrójny obiektyw wspomagany sztuczną inteligencją. Możecie też zrobić nim portrety z rozmytym tłem i panoramy. Do tego ultrastabilizacja wideo oraz możliwość robienia filmów jednocześnie przednią i tylną kamerą. Warto też wspomnieć o wytrzymałej baterii z superszybkim ładowaniem i funkcji oszczędzania energii.
Wracamy z gadżetami, nie ma na co czekać! Co więcej – zdziwicie się, ale po raz pierwszy od 10 miesięcy nie opisuję w moim nieregularniku żadnego smartfona. Dzisiaj przyszedł czas na wyjątkowy zegarek, mysz, która skradła moje serce i... sprzęt, który absolutnie nie pasuje do domu.
Huawei Watch D – Lekarz na nadgarstku
„Pół godziny temu bardzo źle się poczułem, jadąc w autobusie. Od razu zmierzyłem sobie ciśnienie i zrobiłem EKG. Co prawda nie zrobiło mi się od tego lepiej, ale przynajmniej się uspokoiłem, że nie dzieje się nic bardzo złego”.
Brzmi jak fragment jakiegoś serialu science fiction, tymczasem to sytuacja, która zdarzyła mi się tydzień temu. Nigdy nie ukrywałem, że uwielbiam serię Huawei Watch GT, opisując te smartwatche na blogu (10 miesięcy temu GT3). Huawei Watch D to kolejny krok do przodu i pierwsze tego typu urządzenie z certyfikatem urządzenia medycznego (wydanym przez TÜV Rheinland).
Po latach korzystania z okrągłych GT trudno mi było przyzwyczaić się do prostokątnego. Jak dla mnie Watch D jest raczej brzydki. No ale mnie też daleko do Mistera Uniwersum, więc jakoś się dogadujemy :) Bateria jest nieco słabsza, niż GT. Wystarcza na ok. tydzień (a nie 10-14 dni). Problem? Ja po prostu ładuję zegarek co tydzień, puszczając oko do tych, którzy muszą to robić codziennie :)
Wydając spore pieniądze (nawet dwa razy więcej, niż GT) na Huawei Watch D robimy to jednak z racji jego nowych funkcji.
Ale jak to, zmierzyć ciśnienie zegarkiem? Przecież to się musi opaska zacisnąć!
A kto powiedział, że się nie zaciska? Dlatego właśnie w Watch D musimy korzystać z dostarczonego ze sprzętem paska, z przypominającą folię „wyściółką”. To ona po uruchomieniu pomiaru ciśnienia nadmuchuje się i zaciska czujnik na nadgarstku. A wyniki? Jak można się spodziewać, nie odbiegają od profesjonalnego sprzętu.
Co do EKG nie miałem rzecz jasna porównania, ale gdy tylko trafię do internisty, pokażę mu wykres, który po wykonaniu badania możemy obejrzeć w aplikacji Huawei Zdrowie. Wygląda jak taki z urządzenia w przychodni, tylko, że tam przypinają nam czujniki (o ile pamiętam 6), a przy zegarku mamy się po prostu nie ruszać i przytknąć palec do przycisku „Health”, który okazuje się pełnić rolę elektrody.
Mam też nowe, udoskonalone wersje monitorowania snu, tętna i natlenienia krwi. Nie zabrakło trybów treningowych, skonfigurowanych nawet dla niekoniecznie popularnych sportów. Kluczem jest jednak dla mnie fakt, że „w razie czego” noszę na nadgarstku małego lekarza. W moim wieku to już się może zacząć przydawać.
Komputerowa mysz – najbardziej niedoceniane akcesorium w biurowej pracy. Jest niczym muzyka filmowa – generalnie nie zwracamy na nią uwagi, ale bez niej... no coś jest nie tak.
Przez większość życia korzystałem ze zwykłych gryzoni na kablu, które wpadły mi pod rękę. Moją prywatną Logi M590 kupiłem za czasów pandemii, gdy zaczęła się praca w trybie home office. Szukałem myszy: 1) na bluetooth; 2) z cichymi przyciskami. I choć M590 spisywała się świetnie, MX Master 3S, pierwsza mysz segmentu premium, z której korzystam, wciąga ją no... wejściem USB-C.
USB-C dlatego, że do topowej myszy Logi nie musimy przetrząsać szuflad w poszukiwaniu baterii. Ładowanie do pełna ma wystarczyć na 70 dni, a o tym, że zbliża się do końca, poinformuje nas lampka na obudowie, bądź alert z aplikacji Logi Options+. Ta druga to dla mnie absolutny gamechanger, pozwala bowiem na rozbudowane możliwości konfiguracji gryzonia. Pod każdy przycisk możemy podłączyć szereg działań, co więcej – działania te mogą być zależne od... aplikacji z której korzystamy! Ja szybko przyzwyczaiłem się do bocznego kółka, przy użyciu którego w przeglądarce przechodzę między otwartymi tabami, zaś w Excelu – przewijam arkusz w poziomie.
Przycisków na charakterystycznej bryle „flagowca” Logitecha jest sześć. Ten pod główną rolką zwalnia jej hamulec elektromagnetyczny, co pozwala błyskawicznie przewinąć nawet długi artykuł, tekst, czy kod. Dwa boczne, pod poziomą rolką, wykorzystuję głównie do kopiowania i wklejania tekstu. Dolny zaś, na wystającym z lewej strony elemencie bryły myszy, po przytrzymaniu pozwala np. na przesuwanie treści, nie mieszczącej się na cały ekranie.
Hitem są jednak dwa "główne". A to dlatego, że trzeba się mocno skupić, żeby je usłyszeć. Myślałem, że M590 była cicha! W MX Master 3S reakcję myszy na naszą aktywność czuć pod palcami, ale totalnie jej nie słychać. Tak, wiem, że jej sensor działa do 8000 DPI. Dla mnie to niepotrzebne, ja ustawiam go na bodaj na 40%, a i tak jest idealnie. No ale jeśli ktoś robi grafikę, czy montuje wideo – jemu może się przydać. No i – last, but not least – bryła. Na pierwszy rzut oka może wydawać się niewygodna, ale już po kilku dniach pracy mój nadgarstek zaczął szeptać: „Stary, dzięki!”. Warto też wspomnieć, że naszą bohaterkę można sparować z trzema urządzeniami, które przełączamy guzikiem na spodzie urządzenia.
„Rany boskie, Rosiu – co to za kolos!” – zareagowali koledzy, gdy kurier wjechał wózeczkiem z pudłem, które – jak się potem okazało – ważyło prawie 40 kg. Nowy „laser” od Brothera, MFC-L9670CDN, na pierwszy rzut oka wydawał się nieco mniejszy... Choć z drugiej strony nie jest to wcale przesadnie wielki sprzęt, nie zdominował swoimi rozmiarami naszego niewielkiego CERTowego open space’u. Ale fakt, ciężkie to pieruńsko. Nic dziwnego, biorąc pod uwagę jego możliwości.
12 tysięcy stron w czerni i bieli, 9 tysięcy w kolorze! Zawsze lubiłem podejście Brothera do klienta. Kto nigdy nie spotkał się z sytuacją, gdy po wydrukowania liczby stron zdecydowanie poniżej oczekiwań musiał wymieniać materiały eksploatacyjne? Tu tego ryzyka nie ma.
Tak w ogóle, to fakt, że MFC-L9670CDN jest dość mały, nie oznacza, że taki musi pozostać! Bez obaw, nie dorośnie i nie zacznie pyskować ;), ale modułowość rozwiązań biurowych Brothera powoduje, że po dołożeniu podajników papieru urządzenie może stać się biurowym kombajnem, który ustawimy na podłodze. Choć w sumie, gdy stoi na biurku, też nie ma sobie nic do zarzucenia! Gdy przez pierwszą kartką się nagrzeje, kolejne, nawet gdy są to pełne soczystych kolorów zdjęcia, wylatują w tempie czarno-białych kartek z kserokopiarki.
Sporej części biurowych możliwości MFC-L9670CDN nie miałem możliwości przetestowania. Podłączenie na testy nowej drukarki do sieci korporacyjnej, w tak dużej firmie jak Orange? Mówmy o rzeczach realnych :) Ograniczenia i kontrola dostępu użytkowników, zarządzanie tożsamością, funkcje bezpiecznego drukowania w formie „prosto z pudełka”. W zasadzie ciężko się do czegokolwiek przyczepić.
Bo na pewno nie do jakości wydruków. Gdy spojrzymy na z bliska, dotykając nosem kartki, faktycznie widać, że to z drukarki. Ale gdy włożymy papier lepszej klasy niż biurowa taniocha, a efekt schowamy do ramki – nikt nie powie, że to nie zdjęcie.
Oczywiście – jak się domyślacie – to nie są tanie rzeczy. Ale tak, jak przy dwóch poprzednich gadżetach mieliśmy do czynienia z urządzeniami, które można określić mianem konsumenckich, tak Brother MFC-L9670CDN to nie jest sprzęt, który za „końcówkę” z pensji kupimy sobie do domu. Ale mam pewność, że to absolutnie zwierzę biurowe.
Szybka podpowiedź o obniżce wybranych iPhone`ów przy zakupie Planu L, Pakietu Orange Love Extra lub Premium. Wśród nich znajdziecie także najnowsze modele. Taniej o 144 zł kupicie:
Ta witryna używa plików cookies (małych plików tekstowych, przechowywanych na Twoim urządzeniu). Są one stosowane dla zapewnienia prawidłowego działania strony oraz do zbierania informacji o Twoich preferencjach i nawykach użytkowania witryny.
Pliki cookies niezbędne do działania strony używamy do zapewnienia podstawowych funkcji, takich jak logowanie oraz zapewnienie bezpieczeństwa witrynie. Ich wykorzystanie nie wymaga Twojej zgody.
Pliki cookies funkcyjne. Pozwalają nam zbierać informacje na temat zalogowanych sesji oraz przechowywać dane wpisane przez Ciebie w formularzach znajdujących się na stronie takich jak: czas trwania zalogowanej sesji , nazwę użytkownika.
Pozostałe kategorie wykorzystywania plików cookies, które wymagają Twojej zgody na używanie
Pliki cookies statystyczne/analityczne. Pozwalają nam zbierać anonimowe informacje o ruchu na stronie (liczba odwiedzin, źródło ruchu i czas spędzony na witrynie). Te dane pomagają nam zrozumieć, jak nasi użytkownicy korzystają z witryny i poprawiają jej działanie.
Możesz zmienić swoje preferencje dotyczące plików cookies w każdej chwili. W celu zarządzania plikami cookies lub wycofania zgody na ich używanie, prosimy skorzystać z ustawień przeglądarki internetowej.