Oferta

Tysiące filmów w VoD na święta

Wojtek Jabczyński Wojtek Jabczyński
12 grudnia 2009
Tysiące filmów w VoD na święta

Niedługo święta, które tradycyjnie spędzimy przy uginającym się od jedzenia stole, a w przerwach między posiłkami będzie królowało TV. Według statystyk liczba godzin przesiadywania w tych dniach przed ekranem wzrasta. Osobiście zachęcam do większego ruchu, ale jak się nie da polecam Wideo na Żądanie (VoD). W tym roku usługa zrobiła prawdziwą furorę. Kolejni operatorzy zaczęli ją wprowadzać i namiętnie promować. Niewielu pamięta, że pierwsze VoD zaproponowała w 2006 roku TP. Dziś nikt już nie wątpi w sens takiej oferty, a klienci coraz częściej z niej korzystają. Około 18 proc. naszych użytkowników, a mówię tylko na platformie IPTV, bo dostęp przez satelitę jest od niedawna, korzysta z VoD. To niezły wynik, który tylko po części  wynikał z promocji dzięki, której kilkanaście tytułów można było oglądać za darmo. Liczba transakcji płatnych i bezpłatnych w okresie promocyjnym przekroczyła miesięcznie 100 tys., co przy jeszcze nie największej bazie klientów jest godne zauważenia. Ciekawe, czy podzas świąt rekord zostanie pobity? Przypomnę, że w naszej ofercie VoD jest teraz 2 220 pozycji. To największa biblioteka w kraju http://www.wideonazyczenie.pl/


Odpowiedzialny biznes

CSR-owy kalejdoskop

Bartlomiej Roch Bartlomiej Roch
11 grudnia 2009
CSR-owy kalejdoskop

W świecie Odpowiedzialnego Biznesu dzieje się ostatnio dużo - tak dużo, że nie za bardzo mam czas pracować przy własnym biurku... Niemal każdego dnia odbywa się jakaś konferencja, seminarium, albo spotkanie grupy roboczej, a już samo docieranie na nie zajmuje trochę czasu. Mimo tego trzeba na nich bywać, chociażby po to, żeby dzielić się wiedzą. Dzięki temu wszyscy jesteśmy na bieżaco z tym co się dzieje w środowisku, wymieniamy poglądy, dyskutujemy, no i w ten sposób możemy czasami przewidzieć, co w trawie „piszczeć” niedługo będzie. Oczywiście wydarzenia są bardziej i mniej ciekawe - jedne wprowadzją coś nowego do dyskusji, a inne bardziej popularyzują ideę CSR.

Ostatnio, jako Orange, mieliśmy okazję być partnerem dwóch konferencji:  Dialog z interesariuszami w trudnych czasach oraz Internet jako przestrzeń działań CSR. Szczególnie to drugie spotkanie było ciekawe, bo w panelu wzieli udział dziennikarze społeczno-ekonomiczni (to raczej nie są standardowi bywalcy tego typu spotkań) oraz internauci (których spotkać można jeszcze rzadziej). Rozmowa dotyczyła wykorzystania sieci do działań CSR (e-wolontariat) oraz CSR-u w sieci (kwestie bezpieczeństwa). Trochę też się dostało po uszach dziennikarzom, że nie piszą za dużo o odpowiedzialności biznesu. Jednak najbardziej wartościowe było to, że - o ile wiem - była to pierwsza poważna konferencja przygotowana nie dla specjalistów z branży, ale dla internautów i skupiająca się na ich problemach. Fajnie, że zastosowano taką formułę - czasem brakuje mi rozmowy o CSR-ze w trochę szerszym gronie, niż tylko fachowcy i ludzie już przekonani.

Kończę, bo muszę zdążyć na kolejne spotkanie. Ostatnie w tym tygodniu. Tym razem w korpo. Cóż, służba nie drużba :)


Odpowiedzialny biznes

Euro 2012 z napędem 4 na 4

Jarosław Konczak Jarosław Konczak
11 grudnia 2009
Euro 2012 z napędem 4 na 4

Werdykt UEFA juz znamy. Tak jak od początku było w planach Euro 2012 odbędzie się w czterech miastach polskich i czterech ukraińskich. Mecz otwarcia w Warszawie a finał w Kijowie. UEFA uwierzyła zapewnieniom ukraińskiego rządu i uznała, że kraj ten da sobie w pełni radę z organizacją Euro 2012. Przypomnijmy więc areny ME 2012: Warszawa, Gdańsk, Wrocław, Poznań, Kijów, Charków, Lwów i Donieck. Powiem szczerze, że werdykt UEFA mnie po pierwsze nie dziwi, a po drugie cieszy.

Nie dziwi, bo nigdy nie wierzyłem w to, że Polska otrzyma więcej miast niż Ukraina. No bo z jakiej racji: że mamy troche lepszą infrastrukturę, że jest więcej hoteli i mamy bardziej realne plany zbudowania stadionów. Jakby UEFA na to patrzyła to ME 2012 byłyby we Włoszech, Hiszpanii lub Niemczech. Poza tym pamietajmy, ze ojcem chrzestnym tej imprezy nie jest nasz rząd czy Michał Listkiewicz, ale Hryhorij Surkis, biznesmen, charyzmatyczny szef Ukrainskiej Federacji Pilkarskiej i bardzo wpływowy członek Komitetu Wykonawczego UEFA. Więc nasze wielomiesięczne spekulacje na temat w ilu miastach polskich a ilu ukraińskich i czy finał będzie w Warszawie to było normalne wróżenie z fusów.

A cieszę się, bo sześć lata temu Polska myślała jak wspólnie z Ukrainą zrobić Euro i wtedy też ustalono jaki ma być podział meczów. I w obu krajach (a nie tylko w Polsce) są patrioci, którzy są dumni z tego, że to ich kraj organizuje Euro. Nie ma więc potrzeby wbijania szpili pomiędzy nas, a taką szpilą byłaby każda inna decyzja UEFA. Na szczęcie tak się nie stało. A teraz zamiast dywagować weźmy się do roboty bo do Euro 2012 zostalo 910 dni.

Scroll to Top