Oferta

Ubrania z ładowarkami i rekordy pobierania aplikacji

Kasia Barys Kasia Barys
12 grudnia 2021
Ubrania z ładowarkami i rekordy pobierania aplikacji

Elastyczne baterie nadające się do prania

Naukowcy dokonali przełomu w zakresie szybko rozwijającej się gałęzi przemysłu odzieżowego wearable? Udało się stowrzyć elastyczne baterie, które można wszyć w tkaniny. To otwiera drogę do wielu interesujących zastosowań, jak ubrania monitorujące aktywność mięśniową czy takie wymieniające między sobą informacje.

Stworzono akumulatory z cynku i dwutlenku manganu, które są na dodatek tanie i bezpieczne. Zostały one zmielone na maleńkie cząsteczki i zintegrowane z polimerem w celu stworzenia ultracienkich elastycznych warstw, które można na sobie układać. W efekcie powstały elastyczne baterie,  charakteryzujące się pojemnością 160 mAh i zachowujące 75% pojemności po 500 cyklach ładowania i rozładowywania.

Ja chętniej kupiłabym sobie torebkę z ładowarką na smartfona :) a wy?

źródło: https://geekweek.interia.pl/technologia/news-elastyczne-baterie-nadajace-sie-do-prania-przelom-w-zakresie,nId,5699193

Rekordowe wydatki na aplikacje mobilne w 2021

W tym roku wydaliśmy więcej o 20% na aplikacje. Z opublikowanego właśnie raportu firmy analitycznej Sensor Tower wynika, że w tym roku na mobilne aplikacje i gry, zakupy w aplikacjach, aplikacje premium i usługi oparte na subskrypcjach wydaliśmy 133 miliardy dolarów.

Podobnie jak w poprzednich latach, wydatki nie rozkładają się równo pomiędzy App Store i Sklep. Użytkownicy systemu operacyjnego iOS wydają blisko dwa razy więcej niż użytkownicy Androida, co jest o tyle ciekawe, że tych pierwszych jest sporo mniej.

źródło: https://geekweek.interia.pl/technologia/news-smartfony-to-prawdziwe-skarbonki-rekordowe-wydatki-na-aplika,nId,5696618

A wy korzystacie z płatnych czy bezpłatnych aplikacji?

Komentarze

pablo_ck
pablo_ck 20:16 14-12-2021

Osobiście w 95‰ korzystam z bezpłatnych aplikacji. Ładna suma, 133 miliardy ?

Odpowiedz
    emitelek
    emitelek 20:25 18-12-2021

    Tak sobie zaśmiecasz komórkę? Jak Ty to wszystko wykorzystujesz? Potrzebujesz tyle badziewi???

    Odpowiedz

Oferta

Co w gadżetach piszczy (40)

Michał Rosiak Michał Rosiak
11 grudnia 2021
Co w gadżetach piszczy (40)

Ciekawy zestaw gadżetów trafił mi się do dzisiejszego, 40. już odcinka mojego nieregularnika. Zastanawiałem się, czy w ogóle stworzyć odcinek w zasadzie monotematyczny, ale w sumie... czemu nie? Tym bardziej, że każde z prezentowanych poniżej słuchawek – bo to im się dziś przyglądam – są zupełnie inne, przeznaczone do (nieco) innych celów i dla innej grupy docelowej.

Bose QC45. Samolot? Jaki samolot?

Od mojego pierwszego kontaktu ze słuchawkami Bose (to zdaje się były QC25, przeszło 6 lat temu) były one dla mnie synonimem słuchawek z aktywną redukcją szumów. Nie wiem, jak Amerykanie to robią, ale założenie „kucy”, jak żartobliwie określam linię Quiet Control, przenosi nas do totalnie innego świata. Model 45 to powrót Bose do legendarnej klasyki, linii w którą niespodziewanie dwa lata temu (tuż przed pandemią, pamiętacie jeszcze te czasy?) wbiły się NC 700.

QC45 to niezmiennie przez cały czas taki sam minimalistyczny kształt, miękko otulający głowę, idealnie pasujący do uszu i na tyle lekki, by nie przeszkadzać w codziennej egzystencji. Bose nie zdecydowało się na intuicyjny, dotykowy interfejs z NC 700. Tam słuchawki obsługiwało się stukaniem w muszle i mizianiem w różnych kierunkach. Fajne to było, ale QC45 wracają do przyciskowej klasyki.

Dobra, lekkość, wygląd – a jak z jakością? Redukcja szumów – rewelacja, jak zawsze. Pamiętam jak z QC35 leciałem samolotem i po ich założeniu po prostu przestałem słyszeć silniki. Obudziłem się na lotnisku docelowym. QC45 wydają się być jeszcze lepsze, aczkolwiek w nich jeździłem tylko stołecznym metrem. Tu stukot kół faktycznie słychać, ale cichutki i raczej usypiający. Dopiero po zdjęciu słuchawek przenosimy się w czeluści piekielnej kuźni!

A dźwięk? Cóż, nie znam się na tym przesadnie, ale słuchając moją ulubioną playlistę z muzyką filmową, w QC45 zacząłem słyszeć w tle instrumenty, których tam wcześniej... nie było. Dzwonki, trójkąt, trąbki. Dziwne to było, ale fajne. Muzykę, której można słuchać z wyciszonymi zewnętrznymi „przeszkadzajkami”, odbiera się zupełnie inaczej. A jeśli potrzebujemy słyszeć odgłosy z zewnątrz – wystarczy wcisnąć jeden przycisk.

Poly Voyager 4320 UC. Jedne, by wszystkimi rządzić

Umiejętność i możliwości, by przenieść swój warsztat pracy z jednego do drugiego miejsca są w dzisiejszych czasach wyjątkowo przydatne. Jednym z elementów pracy biurowej są telekonferencje, tym bardziej w czasach trwającej już przeszło dwa lata pandemii. Dlatego jedne bezprzewodowe słuchawki, podpięte do huba trzymam w domu, zaś drugie – Poly Voyager 4320 UC – w biurze.

Staram się przyczepić do czegoś w tych słuchawkach… O, wiem! O ile przycisk wyciszenia, umieszczony na dole mikrofonu, jest w najbardziej oczywistym i ergonomicznym miejscu to już fizyczne przyciski głośności są w mojej opinii mniej wygodne, niż obracanie pierścienia na muszli w górę i w dół. Samo podłączanie jest bardzo proste – wpinamy dongle’a USB i to wszystko. Aplikacja Poly Lens pomaga w szczegółowej konfiguracji Voyagerów, ale nie jest niezbędna. Dzięki temu możemy korzystać ze słuchawek nawet w sytuacji, gdy polityki bezpieczeństwa w pracy nie pozwalają na instalację niezatwierdzonego oprogramowania.

Poly Voyager 4320 UC możemy podłączyć w jednej chwili do komputera i – przez Bluetooth – do telefonu. W warunkach biura, czy to domowego, czy tradycyjnego, to bardzo wygodne, bowiem słuchawki automatycznie podłączają się do tego urządzenia, które nadaje sygnał. 162 gramów nie czułem na głowie, a moi rozmówcy nigdy nie narzekali na jakość dźwięku. No chyba, że oddaliłem się za kilka grubych ścian, bo wtedy zaczynają gubić zasięg. Deklarowane przez producenta 50 metrów to gruba przesada, ale po dużym open space mogę chodzić bez problemu, a w biurze nawet pójść zrobić kawę w pobliskiej kuchni.

Co więcej, nie ma ryzyka, że odezwę się, gdy nie trzeba, bądź nie będę świadom tego, że mnie nie słychać. Jeśli siedzę przy komputerze, dongle USB świeci się na czerwono, gdy jestem wyciszony, bądź na niebiesko, gdy mikrofon jest otwarty. W tym pierwszym przypadku, jeśli się zapomnę i powiem do wyłączonego mikrofonu, głos poinformuje mnie, że jestem „muted”. Świetna sprawa na korporacyjne spotkania. Drobnostka, a życie ułatwia. Podobnie jak fakt, że w końcu trafiłem na biurowe słuchawki, które ładuje się przez USB-C! Inna sprawa, że nie trzeba tego robić zbyt często. W biurze podłączam je do kabla raz na 3-4 pobyty, trzymając na standby przez cały dzień pracy.

Jabra Elite 7 Pro. Coraz mniejsze, niezmiennie świetne

Małe słuchawki Jabry towarzyszą mi od lat. Przede wszystkim ze względu na rozmiar. Małe, mieszczące się w kieszeni spodni pudełeczko można wszędzie wziąć ze sobą, a po sparowaniu z telefonem słuchawki łączą się automatycznie, odbierając rozmowę (jeśli akurat ktoś do nas dzwoni).

Gdy trafiły do mnie Elite 7 Pro, odłożyłem do szuflady teoretycznie lepsze 85t. I – choć teoretycznie są z nieco niższej półki (zastępują 75t) – uradowałem się od razu, gdy włożyłem je do uszu. 85t są nieco lepsze pod względem jakości dźwięku i ANC, są koszmarnie wyprofilowane. To pierwsze dokanałowe Jabry, gdzie bez przerwy miałem obawy, że zaraz wypadną mi na ziemię. Elite 7 Pro, najlepsze słuchawki w nowej serii (obok nich znajdziemy takie z numerami 1 i 3), są wyraźnie mniejsze od 85t i w ogóle wyglądają zupełnie inaczej. To efekt skanów 62 tysięcy kanałów słuchowych, które wykazały inżynierom Jabry, iż optymalna forma dokanałowych słuchawek powinna raczej przypominać kroplę, niż okrąg. Efekt? Elite 7 Pro idealnie pasują do moich uszu, mam wrażenie, że mógłbym w nich toczyć walkę bokserską, a one nawet by nie drgnęły.

Kolejna różnica to pudełko, wyglądające jakby ciężarówka... rozjechała opakowanie którejś z poprzedniczek. Jest o ok. 1/3 niższe, a jednocześnie wyraźnie szersze. Utrudnia to nieco otwarcie pudełka i szybkie wyjęcie ważących po 5,5 grama (85t ważyły po 8g) „pchełek”. Co więcej, doczekaliśmy się w końcu (!), że chcąc użyć jedną słuchawkę z zestawu, możemy wybrać dowolną, a nie wyłącznie prawą.

ANC wielopoziomowe – jest, ale nie tak dobre jak w 85t. Muzyka? Jak na moje ucho „normika” jest ładnie, czysto i zaskakująco basowo. Aplikacja Sound+ daje sporo możliwości tuningu dźwięku, w tym dopasowanie go pod naszą indywidualną charakterystykę (w tym procesie stukamy w ikonę, gdy usłyszymy dźwięki o różnych częstotliwościach). Do tego bateria, która według producenta w słuchawkach i etui wystarczy na 30 godzin słuchania. Nie mam pojęcia, jak jest naprawdę, nigdy tego nie mierzyłem, ale od momentu, gdy naładowałem słuchawki po raz pierwszy, jeszcze nie podpinałem ich do ładowarki (etui umożliwia również ładowanie indukcyjne).

O ile pierwsze dwa opisywane modele są znakomite w swoich rolach, Jabra Elite 7 Pro nie mają sobie równych jako słuchawki codzienne. Aha, i można chodzić w nich w deszczu, albo słuchać muzyki pod prysznicem (IP 52). Cóż zrobić – pozostaję fanboję ;)

A jeśli Wy szukacie słuchawek, czy to z przewodem, czy bez; czy do słuchania, czy do grania; a także innych ciekawych akcesoriów, zajrzyjcie do naszego sklepu.

Komentarze


Odpowiedzialny biznes

Świąteczne zakupy w sklepie internetowym Orange

Ewa Wróbel Ewa Wróbel
10 grudnia 2021
Świąteczne zakupy w sklepie internetowym Orange

Szukając świątecznych inspiracji zakupowych, warto zajrzeć do internetowego sklepu Orange Polska. Prezentowana oferta jest bardzo szeroka, a co ważne można tam znaleźć różnorodne prezenty, z których ucieszą się dzieci, nastolatkowie, dorośli i seniorzy. To propozycje idealne zarówno na duże prezenty, jak i mniejsze upominki.

W tym okresie warto kupować z domu – unikając wielkich sklepów i dbając o swoje zdrowie. Jest to nie tylko wygodniejsze, ale często też tańsze, a dodatkowo często wiąże się z szerszym wyborem.

Oto przegląd najlepszych propozycji z każdej kategorii:

 Dla nastolatków

 Obecnie młodzi najwięcej czasu poświęcają muzyce. Mamy dla nich bezprzewodowe słuchawki Realme Buds Q2, które przyciągają uwagę swoim eleganckim designem – jakościowy sprzęt za okazyjną kwotę. Łączą ze sobą funkcjonalność sterowania dotykowego. Mogą wytrzymać nawet 5 godzin grania. Całość dopełnia etui z wbudowanym akumulatorem. Cena 129 zł

 

 

Dla domu i rodziny

Xiaomi Mi Vacuum Cleaner Light to bezprzewodowy, poręczny odkurzacz. Ma trzy wymienne końcówki, dwa tryby pracy, a do tego silnik z mocą ssania na poziomie 50 W. Wszystko to przy hałasie w maksymalnej postaci 79 dB. Skonstruowany jest z lekkich i wytrzymałych materiałów. Cena 499 zł

 

 

Dla seniora

W trosce o każdego seniora - doskonałą propozycją jest na przykład myPhone myBand 4 family. Dzięki lokalizatorowi GPS można sprawdzić, gdzie obecnie znajduje się osoba nosząca zegarek. W razie niebezpieczeństwa do dyspozycji jest przycisk SOS. Za pomocą opaski można też odbierać i wykonywać bardzo wyraźne połączenia głosowe. Wystarczy umieścić w niej kartę nanoSIM. Cena 299 zł.

 

 

Dla aktywnych

Ciekawym pomysłem na prezent jest Hulajnoga elektryczna Xiaomi Mi Electric Scooter o mocy 600 W, co pozwala na osiąganie prędkości do 25km/h. Bezpieczna konstrukcja daje gwarancję szybkiego reagowania, inteligentny akumulator analizuje pracę baterii zgodnie z użyciem. Wygodna do składania i przenoszenia. Możliwość łączenia z aplikacją Mi Home, co daje szybki dostęp do danych przez smartfona. Cena 2099pln

 

 

 

Dla środowiska

Idealny pomysł dla miłośników ekologii to uniwersalne etui do telefonu Just Green, czy Just Green Bio iPhone 11, które jest wodoodporne i wykonane z materiałów w 100% nadających się do ponownego przetworzenia, a w przypadku tego drugiego roślinnych. Wysoka czułość na dotyk pozwala cieszyć się wszystkimi funkcjami telefonu. Cena 50,99 - 54,90 zł

 

 

 

To jedynie przykładowe propozycje prezentów. Więcej znajdziecie na stronie internetowego sklepu Orange.

Komentarze

Scroll to Top