Rozrywka

Wakacyjne kino i festiwale filmowe

Kasia Barys Kasia Barys
06 lipca 2016
Wakacyjne kino i festiwale filmowe

I doczekalismy się wakacji. Pewnie każdy z Was ma już plany: wyjazd nad morze, w góry lub nad jeziora. Pamiętajcie, że gdybyście mieli tylko ochotę zapraszamy was na całoletni największy festiwal filmowy w Polsce. Dokładnie na molo w Sopocie, w Zakopanem oraz w Giżycku. Ruszyło Orange Kino Letnie. Polecam wam szczególnie kilka tytułów z repertuaru festiwalu. Obejrzyjcie materiał wideo, przekonacie się jakie :) Wykorzystajcie także Środy z Orange i wyjdźcie do kina z przyjacielem. Drugi bilet klienci Orange dostają w prezencie. Zapraszam do obejrzenia wakacyjnego odcinka "Na co do kina". Tym razem blogerka "Skrawki kina" opowiada o oryginalnym filmie o ... parówkach :) A Dawid Gryza, który "Kocha dziwne kino" poleca "Ghostbusters". Dziękuję za przyjęcie zaproszenia i ich recenzje na naszym blogu. Z odcinka dowiecie się także, jaka aplikacja najbardziej przydała się na planie "Pitbulla" aktorowi Piotrowi Stramowskiemu.

66ca3d15c3de94ebd54aade1b937ad217b6"Gdy 32 lata temu "Pogromcy duchów" w reżyserii Ivana Reitmana wchodzili do kin od razu  wzbudzili pozytywne reakcje zarówno publiczności jak i krytyków, zarabiając w ciągu pierwszych  pięciu tygodni - podczas których film nie schodził z czołówki box office'u - blisko 100 milionów dolarów (przy budżecie 30 mln). Kolejna część wydawała się więc jedynie kwestią czasu i doczekaliśmy się jej równo pięć lat po premierze pierwowzoru. Tym razem sukces był nieco mniejszy, choć w dalszym ciągu spektakularny. Na kolejną odsłonę przyszło nam czekać 27 lat (!). W międzyczasie mogliśmy zaliczyć dwa animowane seriale telewizyjne, kilka gier komputerowych oraz szereg komiksów. Nie oznacza to oczywiście, że przez te lata producenci nie starali się ponownie zarobić na sprawdzonej formule. Pomysłów na kontynuowanie przygód pogromców duchów było nie mało (w jednym z nich bohater grany przez Billa Murraya zamienia się w ducha, w innym cała ekipa udaje się do... piekła). Gdy jednak nie udało się do żadnego z nich przekonać Murraya, podjęto decyzję o restarcie serii.  Role pogromców - a w zasadzie pogromczyń - duchów przypadły teraz kobietom. Kristen Wiig i Melissa McCarthy oraz Kate McKinnon i Lesli Jones. Imponujący budżet 154 mln dolarów, gwiazdy pierwowzoru pojawiające się w epizodach oraz współczesne (wydawałoby się) nieograniczone możliwości techniczne pozwalają wierzyć, że znów czeka nas solidna porcja dobrej rozrywki. Mam nadzieję, że nowa wersja okaże się godną noszenia tak szacownego tytułu i nie pozostanie w naszej pamięci tylko jako najbardziej nielubiany zwiastun filmowy na YouTube."

b8c34b27eb0cb1afcc543df52301a7c4878

63aa2c129ea1f86cb8d455216ce8e90f882Ja tradycyjnie mam dla was konkurs. Do wygrania VIP Passy na Orange Kino Letnie, wakacyjny kubek na plażę i rakietki. Opiszcie swoje plany na wakacje używając tytułów filmów. Na przykład: planuje „Wakacje z blondynką” i to nie będzie „Iluzja”, na plaży będziemy „Nietykalni”, musze przyznać, że „Życie jest piękne” itd. Trzy najciekawsze opisy i zawierające dużą liczbę filmów (min 4) otrzymają nagrody. Konkurs trwa do 9 lipca.

 


Rozrywka

Open’er Festival powered by Orange już za nami! Poczujcie te emocje.

Piotr Domański Piotr Domański
05 lipca 2016
Open’er Festival powered by Orange już za nami! Poczujcie te emocje.

Na bieżąco relacjonowałem na blogu każdy dzień tegorocznego Open’er Festiwal. Było to niesamowite, czterodniowe wydarzenie w którym wzięło udział ponad 120 tys. osób i to nie łącznie. To liczba "unikatowych" odwiedzających festiwal. Jednak była tam także nasza blogowa kamera. Nawet najlepsze zdjęcia i tekst nie zawsze mogą oddać to, co może pokazać film, a więc zapraszam do oglądania.

Dodam tylko, że czwartego dnia, postanowiłem skorzystać z nie-muzycznej oferty, którą ma dla uczestników Open’er Festival. Dzień zacząłem od spotkania z Jackiem Hugo-Baderem, który opowiadał o swojej najnowszej książce „Skucha”.  Było barwnie i kolorowo - zarówno gość jak i prowadzący spotkanie Michał Nogaś to osoby nietuzinkowe. Uczestnicy spotkania usłyszeli między innymi o tym jak opisać ocean, o oddychaniu na 6 000 m.n.p.m i używaniu przymiotników w literaturze faktu. Dla mnie szczególne znacznie miała uwaga redaktora Nogasia: „w radiu mamy takie powiedzenie, że nie ma tekstu, który nie zyskiwałby po skróceniu” ;-)

Miałem także okazję zobaczyć sztukę „Samotność Pól Bawełnianych”, w reżyserii Radosława Rychcika. Nawiązując do przytoczonej wypowiedzi Michała Nogasia, mogę powiedzieć, że wzbudziła we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony była świetna pod względem wizualnym, z drugiej pobudziła do przemyśleń nad przerostem formy względem treści, który przytrafia się współczesnym artystom.

Odwiedziłem oczywiście największe gwiazdy, które grały w sobotę - Pharrella Williamsa, Bastille i Gimes.

A jeżeli poszukujecie relacji ze wcześniejszych dni Opener Festival powered by Orange znajdziecie je tutaj:


Rozrywka

Dzień trzeci Open’er powered by Orange, czyli „coś całkiem innego”

Piotr Domański Piotr Domański
02 lipca 2016
Dzień trzeci Open’er powered by Orange, czyli „coś całkiem innego”

Piątek różnił się od dwóch poprzednich dni. Wystarczy stwierdzić, że jako pierwszy na Orange Main Stage występował artysta, którego jeszcze rok czy dwa lata temu niewielu mogło sobie wyobrazić na festiwalu – Zbigniew Wodecki. Razem z Mitch & Mitch orkiestra zagrał materiał ze swojej pierwszej płyty, wydanej w 1976 roku. Wtedy nie zdobyła rozgłosu, teraz przypomniana płytą koncertową nagraną razem z Mitch & Mitch, robi furorę. Artystom udało się przyciągnąć tłumy jakich nie widziałem na żadnym koncercie o tej godzinie festiwalu. Atmosfera była iście piknikowa, natomiast muzyka udowadniała, że dobrze napisana piosenka obroni się sama.

adc9362567ab0b9dfdee57d0e2f0c511bc6

LCD Soundsytem, jeden z dwóch headlinerów wczorajszego dnia również wyróżniali się na tle innych zespołów. Zagrali eklektyczne połączenie punka, rocka i muzyki elektronicznej, przy którym doskonale bawili się zarówno fani ostrego grania jak i elektroniki. Było Dance Yourself Clean, Daft Punk Is Playing at My House i Someone Great. Po LCD Soundsytem na Orange Main Stage pojawili się Panowie z Sigur Ros – islandzkiego zespołu znanego z pięknej intymnej muzyki. I właśnie tak było – delikatnie lecz rozmachem. W sumie trio zagrał 12 pięknych utworów, a wśród nich Sæglópur czy Glósóli. I choć idę o zakład, że niewielu rozumiało o czym śpiewa Jón Þór Birgisson, to i tak było to magiczne przeżycie.

99d73dacb3661c703204ce25ad959874348

Na Tent Stage i Alter Stage wystąpiło dwóch panów, którzy również nieco wyłamywali się z konwencji radosnego letniego festiwalu – Kortez i Kurt Vile. Obu panów można zaliczyć do kategorii singer-songwriter, czyli artystów którzy tworzą zarówno teksty, jak i muzykę swoich piosenek. Kurt Vile, bardziej doświadczony z nich był również swoistą maszyną czasu, która przetransportowała słuchaczy kilkadziesiąt lat wstecz do czasów gdy najwięksi amerykańscy bardowie – Neil Young czy Tom Petty byli u szczytu sławy. I chociaż nieco mu do dwóch wymienionych brakuje było warto posłuchać.

8ee6f93e02c575abe7d256d30bcccb87ca8

Dzisiaj ostatni dzień festiwalu to przede wszystkim koncert Pharrell Williamsa, autora przeboju Happy oraz Bastille. Będzie też ekipa bloga Orange, więc spodziewajcie się czegoś więcej ;-).

Scroll to Top