… Popełniłem błąd, do którego szczerze się przyznaję. Niepotrzebnie ogłosiłem „separację” z moim ukochanym kolarstwem. A może przenośnia była zawiła i „lekko” niezrozumiała…? W każdym razie, za dużo poświęciłem tej dyscyplinie, by rzucić ją ot tak, w kąt, jak zostało to zrozumiane. Postanowiłem pisać o kolarstwie jeszcze więcej. Wychodzę z założenia, że warto. Przy okazji będzie to małe podsumowanie sezonu, który już za nami.
„Według mnie” Sylwester Szmyd zajmując szóste miejsce w Tour de Pologne, nie walczył z najlepszą kolarską czołówką i to wcale nie było „aż szóste miejsce”. Dlaczego? Jeśli trzecie składy, przeważnie złożone z młodych, rozpoczynających kolarzy są najlepszymi, to wcale nie dziwi mnie wiedza i obecny poziom polskiego kolarstwa.
„Według mnie” Tour de Pologne wcale nie jest jednym z najlepszych (w sensie prestiżowym) wyścigów w kolarskim kalendarzu. Tak szybko w pamięci umieściłem polski Tour w drugiej „dziesiątce”. Jeśli potrzeba, na życzenie przedstawię mój ranking światowych wyścigów. Choć już same ekipy, wystawiające swoje składy, obrazują poziom i rangę TdP.
„Według mnie”, nawiązując jeszcze chwilkę do Tour de Pologne, to ten wyścig jest szansą na pokazanie się dla polskich kolarzy. „Cały kolarski świat patrzył na ten wyczyn” – pisałem o Rutkiewiczu. Właśnie napisałem (ostatnie zdanie przy akapicie „Może trochę o najlepszym etapie”). Być może się „nie znam”, ale zawsze wydawało mi się to logiczne. Atakuję, aby się pokazać, co obrazuje cytowane przeze mnie powyższe zdanie.
„Według mnie” pisać z uśmiechami i wielką radością o dyscyplinie, która jest przesycona skandalami, to zabieg trochę nie na miejscu. Pesymizm? Ok, w takim razie chcę zobaczyć jak piszę się o kolarstwie w optymistycznych barwach. Zapomnijmy o dopingu, patrzmy jak na koksie jadą sobie kolarze, podjeżdżając pod najtrudniejsze przełęcze i po tym wszystkim z małymi kroplami potu na czole, mogliby urządzić sobie jeszcze maraton. Przytakujmy, cieszmy się z tej „czystej” rywalizacji i radujmy. Czy to jest optymizm? A jak optymistycznie patrzeć na polskie kolarstwo? Dla przeciętnego polskiego, sportowego kibica sukcesy naszych rodaków kończą się na Ryszrdzie Szurkowskim. Oczywiście uściślając, mowa tu o kolarstwie szosowym.
„Według mnie” mimo wszystko widać już pierwszą optymistyczną iskierkę. Rozmawiamy o kolarstwie, a „według mnie” może to poprawi stan tej dyscypliny. A droga bardzo daleka.