Na początek zagadka. Co to za sport? Rękawice bokserskie, ochraniacz na krocze oraz ochraniacz na zęby, 3 rundy po 3 minuty plus ewentualna dogrywka i ring o wymiarach 6,4 x 6,4 m, na którym nie zobaczymy ani Andrzeja Gołoty, ani Tomasza Adamka, ale możemy zobaczyć zawodników kick-boxingu, karate, boksu, boksu tajskiego, czy też sumo lub futbolu amerykańskiego. Zasady walki zbliżone są do tych, które prezentują na ustawkach kibice, przepraszam pseudokibice znani z ligowych rozgrywek piłki nożnej. Odpowiedź prawidłowa: K1, czyli japoński kick-boxing wzbogacony o techniki z innych stylów walki.
Pisze o tym dlatego, że już w najbliższą sobotę w Warszawie prawdziwa gratka dla miłośników tego coraz bardziej popularnego "mordobicia". W warszawskiej hali Torwar od godziny 18.00 zaczyna się gala K-1 World Grand Prix 2010, która to już trzecia oficjalna impreza organizowana w Polsce pod patronatem japońskiej federacji K-1: w ubiegłym roku w Warszawie odbył się turniej K-1 Max Europe GP, a rok wcześniej w Łodzi zawody z cyklu World Grand Prix.
Największą gwiazdą gali oraz jej wydarzeniem będzie wielki come back Pawła Słowińskiego, "australijskiego" Polaka który trenując na antypodach został mistrzem świata tajskiego boksu i wszedł do elity K-1. Paweł nigdy nie zapomniał o Polsce i zawsze wychodził do walk z orłem na piersi. Znają go kibice Muay Thai na całym świecie i kojarzą nie tylko z Australią, ale głównie z Polską. Paweł będzie główną gwiazdą warszawskiej gali i przyjedzie ze swoim wielkim mistrzem i największą legendą tego sportu Ernesto Hoostem, w którego teamie jest liderem. Po roku przerwy Polak pod okiem 4 krotnego mistrza walczyć będzie ze zwycięzcą turnieju K-1 GP na Łotwie, Konstantinem Gluhovem. To będzie walka wieczoru na "Torwarze". Kibice zobaczą też pojedynek najlepszego polskiego zawodnika K-1 Michała Głogowskiego z szalonym litewskim fighterem znanym na całym świecie Remigijusem Morkeviciusem. Będzie to wielki powrót Litwina do walk, co już zostało odnotowane we wszystkich światowych serwisach MMA i K-1. Michał Głogowski w 2008 roku w tej samej hali dotarł do finału turnieju. Mamy nadzieję, że i tym razem będzie to szczęśliwy dla niego obiekt, a wielka gwiazda MMA Remigijus Morkevicius (16 wygranych i tylko 5 porażek) zostanie pokonany.
Zwycięzca turnieju weźmie udział w ostatecznej rozgrywce kwalifikacyjnej o tytuł Mistrza Świata K-1 2010. A ci, którzy nie dostaną się na galę mogą obejrzeć całość na żywo w Orange sport, która jako jedyna transmituje to wydarzenie, na które zapraszam w sobotę (28 III) od godziny 18.00.