Tytuł trochę przewrotny, bo najlepszych gier ze świata Star Wars jest wiele, a wszystko zależy od upodobań fanów. Ja do nich nie należę, a to oznacza, że gry, które są przystępne dla każdego bardziej trafiają w moje gusta, bez konieczności zagłębiania się w bogatą historię uniwersum.
Taką grą jest właśnie Star Wars: Fallen Order, który zarówno zadowoli fanów, jak i będzie przystępny dla laików. Ci drudzy może zainteresują się franczyzą do takiego stopnia, że sprawdzą inne znane elementy marki jak komiksy czy - przede wszystkim! - filmy, od których wszystko się zaczęło. Zapraszam do lektury z okazji święta Star Wars! May the 4th be with You!*
Historia Fallen Order
Star Wars Jedi: Fallen Order to gra akcji z elementami platformowymi, stworzona przez studio Respawn Entertainment. Akcja gry rozgrywa się po wydarzeniach z filmu "Zemsta Sithów" i opowiada historię młodego Jedi o imieniu Cal Kestis. Ten ukrywa swoją moc po tym, jak zostaje uznany za martwego po wykonaniu przez siły Imperium "Rozkazu 66".
Cale podróżuje po galaktyce, próbując uciec przed Inkwizytorami, którzy tropią ocalałych Jedi. W trakcie swojej przygody bohater odkrywa informacje dotyczące tajemniczej Księgi Jedi. Teraz to już nie zwykła walka o przetrwanie, a o przeznaczenie.
Dlaczego Fallen Order to najlepsza gra z uniwersum SW?
Tak jak wspomniałem, gra jest bardzo przystępna. W ostatnich latach to jedyna tego typu seria, z unikalną historią oraz przeznaczona dla jednego gracza. Mogliśmy odegrać w humorystycznym stylu akcje z filmów w grze LEGO: Star Wars. Dane nam było również wzięcie udziału w największych galaktycznych bitwach w Battlefront. Powyższe produkcje nie przekonywały mnie do siebie ze względu na... powtarzalność. Fallen Order zaoferował nam wyjątkową przygodę jednego z ostatnich Jedi.
Fabuła to jedno, ale jednak jest to gra. Czy jest grywalna? Owszem i to bardzo! Gameplay można porównać do gier z serii Dark Souls. Co to oznacza? Wysoki poziom trudności, skupienie na precyzyjności ataków oraz szybkich reakcji. Będziemy tu walczyć za pomocą mocy i mieczy świetlnych na półotwartych przestrzeniach i poskaczemy jak w dobrych platformówkach. Poziom trudności momentami jest zbyt duży, bo odbiera to zabawę z bycia Jedi. Z jednej strony to element wpływający pozytywnie na jakość gry, z drugiej natomiast Jedi byli potężnymi rycerzami, a w tej grze uderzamy przeciwników bardziej pałką świetlną niż mieczem...
To jeden z nielicznych detali, który przeszkadzał mi przy tej produkcji. Nie mogę przyczepić się do grafiki, bo co chwilę zmieniamy środowiska. Podróżowanie po Odległej Galaktyce daje wiele możliwości turystycznych. Raz jesteśmy na pustynnej planecie, by chwilę później piasek zamienił się w śnieg. Te scenerie wyglądają niezwykle atrakcyjnie, dzięki wykorzystaniu silnika graficznego Unreal Engine. Co prawda nie jest to grafika najwyższych lotów. Nie doświadczymy tu raytracingu, ale jak na grę z poprzedniej generacji konsol - nadal wygląda przednio. Mało tego, otrzymała aktualizację, dzięki której możemy grać na wyższych klatkach na nowych konsolach.
Co z kontynuacją?
Odpowiem szczerze. Nie grałem. Choć niedawno pojawiła się nowa odsłona, to jeszcze jej nie sprawdzałem. Recenzję jak na razie są mieszane. Z tego co słyszałem, to dobra gra, a w porównaniu do poprzednika poziom trudności jest niższy, co wielu recenzentów odbiera jako zaletę. Najgorzej jednak gra się na komputerze, bo na tę platformę Star Wars Jedi: Survivor jest bardzo słabo zoptymalizowany. Pojawiają się częste błędy, zaś wymagania są niezwykle wysokie. Producenci ponoć pracują już nad łatkami. Ja jak na razie wstrzymam się przed zakupem. 4 maja to nie gwiazdka, aby kupować sobie prezenty. Poczekam aż pojawią się aktualizacje, albo lepiej - gra trafi na Xbox Game Pass. Poprzednik już znajduje się w abonamencie. Ten możecie zakupić w sklepie Microsoft za pomocą usługi "Płać z Orange".
* Co 4 maja ma wspólnego z Gwiezdnymi Wojnami? Geekowie wiedzą, ale nie tylko oni czytają bloga. Święto wzięło się z angielskiej gry słów, gdzie 4. maja (May the Fourth) brzmi praktycznie identycznie jak "May the Force (be with You!)" czyli pozdrowienie rycerzy Jedi: "Niech Moc będzie z Tobą!".
Komentarze