Rozrywka

Wild Rift to lekarstwo na nudę – sprawdzamy mobilne League of Legends

Bartosz Graczyk Bartosz Graczyk
03 stycznia 2022
Wild Rift to lekarstwo na nudę – sprawdzamy mobilne League of Legends

Gdybym miał wybrać jedną grę, w którą miałbym grać do końca życia na swoim smartfonie, wybór byłby prosty - Wild Rift. Tak w jednym zdaniu mogę wypowiedzieć się na temat najlepszej gry MOBA, dostępnej na urządzeniach przenośnych. Jeżeli szukasz rozrywki na wiele godzin, to mam dla Ciebie świetną propozycję. Postaram się opisać grę, która skradła mi serce oraz wszelkie wolne chwile w minionym roku.

Zasady gry Wild Rift

Z pozoru są bardzo proste. Na niewielkiej mapie pięcioosobowe drużyny walczą o pozycję zwycięzców. Ich zadanie to dotarcie do bazy wroga przez zniszczenie wież obronnych, które stoją im na drodze. Sprawa się komplikuje, gdy spojrzymy na dostępne postaci, ich specjalne umiejętności, pozycje docelowe oraz czynnik ludzki - graczy, którzy za nimi stoją. Gdy uświadomisz sobie złożoność tej gry, nagle prosta zabawa zamienia się w partię szachów - na dodatek błyskawicznych!

Zacznijmy od postaci - ich obecny stan wynosi 79 grywalnych bohaterów. Każdy z nich posiada swoje cztery wyjątkowe umiejętności. Dostęp do nich otrzymujemy wraz z rozwojem bitwy na polu walki oraz ze zdobytym doświadczeniem. Za pokonywanie potworów nasza postać zdobywa złoto, za które może ulepszyć swój ekwipunek. Zarówno umiejętności jak i przedmioty grają ogromną rolę w rozgrywce. W celu zwiększenia szansy na wygraną warto poznać swojego czempiona, “skille” przeciwnika oraz sprzęt, który nas wzmocni, a oponentowi ukróci punktów zdrowia.

Na szczęście gra wspiera początkowych “przywoływaczy”. Każda z postaci niezależnie od klasy jest przypisana do odpowiedniej roli - zależnej od miejsca na mapie. Są to odpowiednio: duet, wsparcie - Aleja smoka, solo - Aleja Barona, jungle - dżungla. To kolejny z elementów, których warto się nauczyć - gdzie przypisani są konkretni bohaterowie oraz z kim radzą sobie najlepiej.

Free2play czyli gra fair play

Wild Rift to gra darmowa. Producenci nie zamieścili w swoim produkcie reklam. Z czego zarabiają na chleb? Z udoskonaleń przede wszystkim kosmetycznych. Jeżeli pragniesz zmienić wygląd swojej postaci, możesz kupić za prawdziwe pieniądze punkty, które wymienisz np: na tak zwaną “skórkę”. Dzięki niej Twoja ulubiona postać zmieni się wizualnie, ale jej umiejętności pozostaną takie same. Wygrana nadal zależy od Ciebie i Twoich towarzyszy - nie od tego kto zapłaci więcej.

Za pieniądze możemy również zakupić drobinki czyli walutę w świecie Wild Rift - tę wymienimy np: na dostęp do nowych postaci. Warto nadmienić, że otrzymujemy je również za inne aktywności takie jak: uzupełnianie misji lub zdobywanie kolejnych poziomów. Tak jak wspomniałem wcześniej, zakup nie jest konieczny do cieszenia się z rozrywki.

Jeżeli jednak chciałbyś zmienić wygląd swojej ulubionej postaci to skiny w grze Wild Rift możesz kupić za pomocą “Płać z Orange”. Jak płacić za gry w Appstore oraz Google Play - tłumaczę w tym wpisie na blogu Orange.

Ogromnym atutem Wild Rift jest zoptymalizowany system rankingowy. Jeżeli zamierzasz rozwijać swoje umiejętności e-sportowe warto rozpocząć grę, która ocenia jakość Twojego “skilla”. Tym są właśnie mecze rankingowe. Jesteś oceniany na podstawie rozegranych walk. Liczą się tylko wygrane i przegrane. Jeżeli popełnisz błąd, a co za tym idzie przeciwnicy rozwalą Twój zespół w drobny mak - ocena spadnie. Ta jest liczona w kryształach. Im większa ranga, tym musisz ich zdobyć więcej, ale to nie będzie łatwe. Gdy ty stajesz się silniejsi, przeciwnicy również rosną w siłę.

Jakie są rangi w Wild Rift? Żelazo, brąz, srebro, złoto, platyna, szmaragd, diament, mistrz, arcymistrz oraz pretendent. Warto wspomnieć, że każda z lig aż do szmaragdu dzieli się na cztery dywizje. Kolejne to poziom e-sportowy.

Co zrobić by awansować? Przede wszystkim rozegraj jak najwięcej meczy PvP. Poznaj bohaterów oraz ich umiejętności. Pamiętaj, że nie jest to gra solowa, a multiplayer. Twoi przeciwnicy korzystają z tych samych ataków - im wcześniej je poznasz, tym szybciej będziesz wiedział jak zareagować na dywersję.

Fabuła w Wild Rift istnieje, ale nie w samej grze

Mimo tego, że to gra multiplayer, to jesteś w stanie doświadczyć ciekawej historii. Każda z postaci ma swoją przeszłość - rozpisaną w formie tak zwanego LORE czyli kanonu Legaue of Legens. Przygody ulubionych bohaterów można poznać poprzez czytanie komiksów, oglądanie krótkometrażowych filmów, czy nawet pełnoprawnych seriali. Świat Wild Rift wciąga nie tylko przez grę, ale obecnie wszystkie media. To zabawa na wiele godzin, a doświadczysz jej we wszystkich formach np: na smartfonie Xiaomi Redmi Note 10S - świetnym urządzeniu multimedialnym. Ekran super AMOLED zamontowany w tym urządzeniu sprawdzi się przy oglądaniu seriali, czytaniu książek jak i komiksów oraz graniu w omawianą grę. Smartfon możesz kupić w poświątecznej wyprzedaży - taniej nawet o 288zł.

 

Mediateka

Komentarze

pablo_ck
pablo_ck 22:04 07-01-2022

Jak ja nie lubię takich gier ? Żartuję. Czasem może i bym grał, ale…..zawsze brakuje czasu na wszystko. Też tak macie?

Odpowiedz

Rozrywka

Zacznij rok z dobrym kinem w Orange VOD

Kasia Barys Kasia Barys
02 stycznia 2022
Zacznij rok z dobrym kinem w Orange VOD

W styczniu, w Orange VOD na dekoderach telewizji od Orange znajdziecie mnóstwo filmowych przebojów, które jeszcze niedawno świeciły triumfy w kinach. Obejrzyjcie takie hity, jak: „Diuna” w jakości 4K, „Wesele”, „Shang-Chi i legenda dziesięciu pierścieni” czy „Jeźdźcy sprawiedliwości”.

Poruszające kino

Od 1 stycznia polecamy jeden z największych polskich hitów ostatnich miesięcy, czyli „Wesele” w reżyserii Wojtka Smarzowskiego. To pełna emocji i zaskakujących zwrotów akcji historia o miłości tak silnej, że przekracza wszelkie bariery. W filmie wystąpiło mnóstwo gwiazd rodzimego kina, m.in.: Robert Więckiewicz, Arkadiusz Jakubik, Agata Kulesza oraz Andrzej Chyra.

Od 1 stycznia obejrzyjcie też, utrzymany w konwencji westernu, nowy film Clinta Eastwooda pt.: „Cry Macho”. To historia o Mike’u Milo, emerytowanej gwieździe rodeo, który musi za wszelką cenę sprowadzić z Meksyku do USA syna swojego byłego szefa. Podczas podróży na jaw wychodzą mroczne sekrety z przeszłości kowboja.

Zobaczcie też produkcję pt.: „Smak głodu”, w której Nikolaj Coster-Waldau, gwiazda serialu „Gra o tron”, zaciekle walczy o najważniejsze odznaczenie w kulinarnym świecie - Gwiazdkę Michelin. Co będzie musiał poświęcić, aby spełnić swoje marzenia? Przekonajcie się już 1 stycznia.

Z kolei 6 stycznia polecamy doskonały film dokumentalny pt.: „JFK: Droga do prawdy”, w reżyserii Olivera Stone’a. W produkcji zobaczycie nieznane dotąd fakty w sprawie zamachu na prezydenta Johna F. Kennedy'ego.

Hollywoodzkie superprodukcje

7 stycznia w Orange VOD znajdziecie „Diunę”, czyli pełną tajemnic, doskonałych dialogów, świetnej muzyki i pięknych zdjęć, ekranizację słynnej powieści science-fiction Franka Herberta. Poznajcie historię szlachetnego rodu Atrydów, przenieście się na bezkresne pustkowia planety Arrakis i sprawdźcie, kim są Bene Gesserit oraz do czego służy „przyprawa”. W filmie wystąpili m.in.: Timothée Chalamet, Rebecca Ferguson i Jason Momoa. Abonenci telewizji od Orange, którzy posiadają Dekoder Premium 4K lub Dekoder 4K, mogą obejrzeć „Diunę” także w jakości 4K.

15 stycznia polecamy superbohaterską produkcję z uniwersum Marvela pt.: „Shang-Chi i legenda dziesięciu pierścieni”. W tym filmie nie zabraknie ciekawej fabuły, doskonałych scen walki, imponujących efektów specjalnych oraz rozbrajającego humoru. Zobaczcie, jak młody chłopak Shang-Chi musi się zmierzyć z własną przeszłością, aby pokonać przywódcę tajemniczej organizacji i przy okazji… ocalić świat przed zagładą.

Czas na akcję!

Mamy też nie lada gratkę dla fanów kultowego już serialu „Rodzina Soprano”. Jeśli chcecie się dowiedzieć, dlaczego główny bohater wspomnianej serii - Tony Soprano - rozpoczął swoje gangsterskie życie i jak stał się potężnym szefem mafii, to już 21 stycznia obejrzyjcie dramat pt.: „Wszyscy święci New Jersey”. W filmie zagrali m.in.: Jon Bernthal, Corey Stoll oraz Vera Farmiga.

27 stycznia polecamy mroczny, oparty na prawdziwych wydarzeniach, thriller pt.: „Stillwater”, z Mattem Damonem w roli głównej. Kiedy córka Billa Bakera zostaje oskarżona o morderstwo, zdesperowany ojciec nie cofnie się przed niczym, aby uchronić dziewczynę przed wieloletnim więzieniem.

Jeden za wszystkich, wszyscy za Madsem Mikkelsenem! Już 28 stycznia obejrzyjcie „Jeźdźców sprawiedliwości”, czyli trzymające w napięciu kino sensacyjne, w którym nie brak ciętego humoru, świetnego aktorstwa i doskonałych scen akcji. Kiedy okazuje się, żona Markusa nie zginęła w zwykłym wypadku, tylko „w zamachu”, mężczyzna musi zrobić absolutnie wszystko, żeby ukarać winnych. Pomocą służą mu niezwykle ekscentryczni kompani.

Dla najmłodszych widzów

Najsłynniejsza pszczółka na świecie powraca i znowu wpada w tarapaty! 30 stycznia polecamy zwariowaną i przezabawną animację pt.: „Pszczółka Maja: Mały wielki skarb”. Tym razem rezolutna Maja i jej wierny towarzysz Gucio wyruszają na bardzo niebezpieczną, tajną misję, od której powodzenia zależą losy całej łąki.

[KGVID]https://biuroprasowe.orange.pl/wp-content/uploads/2022/01/blog/VOD-Orange-styczen-2022.mp4[/KGVID]

Komentarze


Bezpieczeństwo

Thermomix tym razem nie dla Was. To oszustwo!

Michał Rosiak Michał Rosiak
30 grudnia 2021
Thermomix tym razem nie dla Was. To oszustwo!

...ani dla nikogo innego. Thermomix, popularny kuchenny - hmmm, gadżet? - jest bohaterem najnowszej, rozkręcającej się na dobre dopiero od kilku godzin, kampanii phishingowej, której celem są polscy internauci!

Zaczęło się od przeglądania jednego z naszych systemów bezpieczeństwa, gdzie trafiłem na podejrzanie brzmiący adres, hxxp://thermomix-wyniki[.]pl (przy publikacji podejrzanych stron przyjęte jest zastępowanie t przez x i "nawiasowanie" kropki, w razie, gdyby ktoś przypadkiem w nie kliknął). Po wpisaniu w wirtualnej maszynie (na wszelki wypadek) zobaczyłem to, czego od początku się spodziewałem:

Fałszywa strona logowania do Facebooka pod szyldem konkursu Thermomix

Niby okno logowania Facebooka, ale spójrzcie na pasek adresu! To nie jest okno logowania do serwisu społecznościowego. Wpisane tutaj login i hasło trafią do przestępców, a my trafimy na:

  • jeśli wchodzimy z wirtualnej maszyny - na instalkę TikToka na Google Play (to zaślepka dla automatycznych systemów bezpieczeństwa)
  • wchodząc z telefonu - na stronę, która wymaga zgody na pokazywanie powiadomień (niestety nie mam testowego telefonu i na tym kroku poprzestałem)
  • a gdy wchodzimy z Orange Polska, zobaczymy ekran CyberTarczy :) (z tymi schematami bardzo dobrze radzi sobie nasza sztuczna inteligencja)

O ile w każdym przypadku tracimy przede wszystkim poświadczenia logowania do Facebooka, doświadczenie mówi mi, że przy wejściu z telefonu (i zgodzie na powiadomienia) zostaniemy zarzuceni reklamami, być może również sugerującymi pobranie złośliwych aplikacji. Sami wiecie - jeśli powiadomień pojawia się multum, w końcu z rozpędu w któreś klikniemy.

Skąd to się wzięło?

No to efekt znamy - pytanie, skąd to paskudztwo w ogóle się wzięło? Skoro efektem końcowym jest logowanie do Facebooka, poszukajmy tego adresu na Facebooku właśnie.

Bingo!

Oszuści wzięli na celownik chyba wszystkie grupy na Facebooku, których tematem jest Thermomix. Po zajrzeniu do jednej z nich widzimy już w pierwszym poście ostrzeżenie zirytowanego admina:

Co poza ostrzeżeniem mamy? Nazwę podejrzanego fanpage'a, rozsyłającego newsa o konkursie! Co istotne, ci wszyscy nieszczęśnicy zablokowani przez admina mogą być Bogu ducha winni! Choć nie - w zasadzie winni, ale nie bezpośrednio. To zapewne nie oni wysyłali te treści na grupę, jednak wcześniej musieli zrobić coś niefrasobliwego, co pomogło oszustom przejąć ich konta. Albo są botami, stworzonymi tylko na potrzeby oszukańczej kampanii.

Zajrzyjmy więc na rzekomy fanpage producenta Thermomix.

Oszukany fanpage Thermomix

Brak jakichkolwiek danych właściciela strony, a spośród 41 obserwujących, większość to nazwiska wskazujące na pochodzenie dalekowschodnie oraz pisane cyrylicą (jeśli wierzyć informacjom osobistym, to głównie osoby pochodzące z Ukrainy). Oszuści nawet się więc przesadnie nie starali, kupując kilku fanów i dodając zapewne kilka przejętych kont. Jedyna treść na fanpage'u, to widoczna informacja. Zastanawiam się, czy literówka w nazwie to przypadek, bowiem w adresie strony słowo "jubileusz" jest już napisane poprawnie.

Co może mi się stać?

Co ciekawe, poza ryzykiem wycieku danych i włączenia podejrzanych powiadomień, gdy analizowałem przypadek, pojawiło się jeszcze jedno ryzyko. Widzicie początek skrótowca na fanpage'u? Po kliknięciu zaprowadził mnie do "lewego" Facebooka, ale gdy wyciąłem tylko początek i rozwinąłem w przeznaczonym do tego serwisie - wszedłem na jeszcze inną witrynę! Co ciekawe, strona jest hostowana w chmurze Google (sites.google.com) - oszuści liczą, że systemy bezpieczeństwa nie zablokują przecież takiego serwisu.

Strona podszywająca się pod konkurs Thermomix

Nie mając już nadziei, że Thermomix padnie moim łupem :), kliknąłem w umieszczony pod obrazkiem przycisk "Pobierz":

...wybrałem operatora:

I oczywiście nie wpisałem numeru telefonu, bo znam lepsze pomysły na wydanie 14,99 PLN co 7 dni. Gwoli jasności - dostawca wymienionej powyżej usługi też jest w tej sytuacji ofiarą. Jego marka jest bowiem nadużywana, a oszuści liczą... Hmmm, w zasadzie to nawet nie wiem, na co liczą. Ci którzy "sprzedają iPhone'y za cenę wysyłki" przynajmniej dbają o pozory. A ci liczą, że widząc oczyma duszy Thermomix nie zauważę, że tak naprawdę abonuję serwis z grami.

No sorry. Ani ja nie, ani nasi czytelnicy nie :)

A korzystając z sytuacji, że już pojutrze ostatnia cyfra roku zmieni się na dwa, przecisnę tutaj jeszcze swoje życzenia, bo na bank pojawią się też blogowe :)

Bądźcie bezpieczni, uważajcie w sieci, nie ufajcie przesadnie świetnym okazjom. I bądźcie zdrowi.

Komentarze

Scroll to Top