Do tego, że sieć obejmuje swoim zasięgiem już niemal wszystkie dziedziny naszego życia chyba się powoli przyzwyczajamy. Ale czy przyszło Wam do głowy, że może sięgać także „na drugą stronę”? Jednym z przykładów są internetowe wyszukiwarki miejsc pochówku.

Przed nami uroczystość Wszystkich Świętych, więc pewnie cała Polska tradycyjnie ruszy na groby swoich bliskich. Nie wiem jak Wy, ale ja niejeden raz dostawałem na cmentarzu piany na ustach, próbując odnaleźć któregoś z przodków, szczególnie tych z dalszej rodziny. Bo a to ktoś zmienił pomnik, po którym się orientowałem w przestrzeni, a to wyciął drzewko, od którego były już tylko dwa kroki, a to jeszcze co innego. I tu internet okazał się pomocny. Coraz więcej cmentarzy uruchamia na swoich stronach specjalne serwisy.

Niektóre z nich zawierają tylko podstawowe dane – numer alejki i kwatery, inne mają dołączone mapki i współrzędne GPS. Ale są też i takie, które pokazują najkorzystniejsze drogi dotarcia do grobu, wyświetlają jego zdjęcie, a nawet pozwalają zdalnie zamówić sprzątanie czy uiścić opłatę.

Takie usługi w ciągu całego roku ułatwiają nam zachowywanie pamięci o bliskich, którzy odeszli, jednak w okresie nasilonego ruchu na cmentarzach przydają się podwójnie. Może więc warto byście – zanim wyruszycie w drogę – sprawdzili, czy administracje Waszych cmentarzy nie uruchomiły podobnych serwisów?

Dawno nie pisałem o nowych telefonach, a tak się składa, że pod koniec października i w listopadzie pojawi się w ofercie kilka ciekawych modeli. Zacznę od Sony Ericssona i trzech propozycji: Cedar(TM) J108, Xperia(TM) X8 i Roxy Phone. Ten ostatni będzie tylko w e-sklepie. Dalej będą Nokia X3-02, Samsung S7230 Wave 723,  Motorola Flipout, którą możecie testować i zdobyć w naszym konkursie oraz LG P500. Ponadto planujemy, że niebawem pojawi się Sony Ericsson Hazel w limitowanej wersji Quicksilver, dostępny w promocyjnych cenach dla studentów. Nie będe opisywał każdego modelu po kolei wystarczy, że wpiszecie nazwę w dowolną wyszukiwarkę, aby dowiedzieć się szczegółów.

„Czy filantropia to dobra inwestycja?”- to jedno z pytań w dyskusji, w której uczestniczyłam podczas 4 Gali Liderów Filantropii. Odpowiedzi były tak różne, jak podejścia firm – jedni odwoływali się do potrzeby serca i wartości, inni do koncepcji zrównoważonego rozwoju i sposobów budowaniu zaufania do firmy. Wszystkich pogodził cel – pomoc w rozwiązaniu ważnych problemów.

W czasach kryzysu firmy mają naturalny powód do ograniczania zbędnych wydatków, dlatego warto doceniać te, które nawet w trudnej sytuacji potrafią dać coś od siebie. Raz będą to pieniądze, innym razem czas i wiedza pracowników czy wykonanie za darmo jakichś prac. Jak to w Polsce wygląda? Z danych Ministerstwa Finansów wynika, że w 2009 roku 5900 firm odliczyło od podatku darowizny na kwotę 315 mln zł (w 2008 – 7000 firm – 290 mln zł).

Mimo kryzysu jesteśmy więc coraz hojniejsi, ale chyba nie zawsze umiemy pokazać, że nasza filantropia to dobry interes. Jak zresztą każde przemyślane działanie społecznie odpowiedzialnego biznesu. A ja cieszę się, że w tym specyficznym rankingu TP tradycyjnie należy do liderów.