Dziś trochę o workshiftingu. To dość nowatorski w Polsce, ale gdzieniegdzie już stosowany model pracy. Polega na tym, że pracownicy mają możliwość wykonywania swoich obowiązków o wybranych porach i w dowolnych miejscach, z wykorzystaniem takich zasobów, jakie są im w danym momencie potrzebne. Pośrednio wiąże się to z trendem BYOD, o którym niedawno wspominałam na blogu.
Podobno 37% firm na całym świecie już dziś oferuje możliwości workshiftingu swoim pracownikom. Niektóre projektują biura na 70% osób jednocześnie przewidując, że pozostałe 30% będzie pracować w terenie lub w modelu home-office. Firmy wprowadzają zasady workshiftingu, bo to jest korzystne dla obydwu stron. Taki model ogranicza koszty (miejsca pracy, podróży służbowych, zatrudnienia) i zgodnie z różnymi analizami - ma pozytywny wpływ na efektywność pracowników.
Według najnowszego badania Citrix Systems, przeprowadzonego wśród kadry kierowniczej IT, do 2013 roku aż 93% firm na całym świecie ma wprowadzić elastyczne formy pracy. Co ciekawe, aż 51% badanych przyznało, że wdrożyło zasady workshiftingu, aby przyciągnąć i utrzymać w swojej firmie najbardziej utalentowanych i pożądanych ludzi. To niewątpliwie wskazuje na popularność tego modelu pracy wśród osób z dużym potencjałem. Wartościowi pracownicy, aby spełniać się zawodowo, najwidoczniej potrzebują dużej dozy elastyczności (i co za tym idzie – zaufania pracodawcy).
Zapytacie - jak to działa w praktyce? Workshifting może stać się rzeczywistością za sprawą technologii i zasad, dzięki którym pracownicy są równie produktywni przy firmowym biurku, jak i poza biurem. Połączeni bezprzewodowo z wykorzystaniem sieci publicznych i urządzeń osobistych - identycznie jak w biurze, gdzie korzystają z firmowej sieci i urządzeń. Strona technologiczna nowego modelu pracy wiąże się z wirtualizacją, o której też w ostatnim czasie wspominałam na blogu.
Przypuśćmy, że zamieniamy firmowe biurko na hamak w tropikach. Zmieniliśmy miejsce pracy, ale wciąż chcemy być na bieżąco z tym, co dzieje się w firmie. Jak sprawić, że będziemy mieli ciągły dostęp do zasobów firmowych? Odpowiedzią jest m.in. wirtualizacja desktopów. Technologia ta daje nam dostęp do wszystkich baz danych i aplikacji bez względu na miejsce, porę i urządzenie, z którego korzystamy. Pomyślano też o bezpieczeństwie (informacje firmowe są skutecznie zabezpieczone przed utratą i kradzieżą) oraz o potrzebie kontaktu z zespołem, w którym pracujemy. Dzięki wirtualizacji desktopów możemy spotykać się online i bezpiecznie udostępniać sobie pliki - niezależnie od lokalizacji, w której się znajdujemy. Ciekawą tendencję pokazuje też firma VMware, według której aż 37% firm z regionu Europy Środkowo-Wschodniej, Bliskiego Wschodu i Afryki (EMEA) ma do 2014 roku zwirtualizować aż 80% swojej całej infrastruktury IT. Co sądzicie o wirtualizacji? Jak jest w Waszych firmach? Czy perspektywicznie traktuje się tego typu technologie? Czy są one dostępne? Dajcie znać :)