Oferta

Wszystkie salony Orange są dla Was otwarte

Wojtek Jabczyński Wojtek Jabczyński
09 listopada 2020
Wszystkie salony Orange są dla Was otwarte

Od soboty w całym kraju weszły w życie nowe obostrzenia, spowodowane walką z koronawirusem. Aby ograniczyć jego rozprzestrzenianie się, zamknięte zostały m.in. niektóre sklepy w galeriach handlowych. Pojawiają się pytania, czy dotyczy to również salonów Orange. Odpowiedź brzmi: nie, nasze salony pozostają dla Was otwarte.

We wszystkich naszych salonach możecie bez przeszkód załatwić sprawy związanie z naszymi usługami, ofertą albo wybrać nowe urządzenie czy potrzebne akcesoria. W kraju działa prawie 700 salonów Orange Polska, i tych w galeriach handlowych, i poza nimi. Najbliższy salon Orange w Waszej okolicy możecie znaleźć dzięki mapie.

Nasze salony są przygotowane, aby wspierać Was w bezpieczny sposób. Konsultanci obsługujący klientów pracują w maseczkach lub przyłbicach, przy wejściu do każdego salonu możecie skorzystać z dostępnych środków dezynfekcyjnych lub rękawiczek ochronnych. Przestrzenie, z którymi klienci mają bezpośredni kontakt, takie jak stanowiska obsługi, kasy czy ekspozycje, są regularnie czyszczone i dezynfekowane.

Dokładamy wszelkich starań, abyście czuli się bezpieczni i spokojnie mogli załatwiać niezbędne sprawy. Prosimy też – pomóżcie nam o to zadbać. W sklepie zasłaniajcie usta i nos, dezynfekujcie dłonie. Jeśli czujecie się źle, macie objawy choroby – poproście kogoś o pomoc w załatwieniu sprawy lub skorzystajcie z kontaktu online, przez stronę internetową lub infolinię Orange. Jesteśmy dla Was, dbajmy o siebie nawzajem.

Mediateka

Komentarze

pablo_ck
pablo_ck 17:16 10-11-2020

Fajna decyzja, chociaż pewnie jak 85‰ sklepów w galeriach handlowych jest zamknięta to i ruch w nich znikomy i klientów w salonach mniej. Ale decyzja super, fajnie że ludzie mogą chodzić do pracy i dostaną za to pełne wynagrodzenie.

Odpowiedz
    emitelek
    emitelek 18:27 10-11-2020

    Otóż muszę Cię zmartwić w temacie pełnego wynagrodzenia… Nie wszędzie jest już tak „różowo” 🙁

    Odpowiedz
Marlon Brando
Marlon Brando 15:01 15-11-2020

Dlaczego usługa „Połączenie oczekujące” nie jest dostępna w orange na kartę a tylko w abonamencie? przecież to kpina !

Odpowiedz

Rozrywka

Okiem mamy: szkoła marzeń

Kasia Barys Kasia Barys
09 listopada 2020
Okiem mamy: szkoła marzeń

W piątek mój syn wrócił do domu i w drzwiach zakrzyknął „Wreszcie fajny dzień w szkole!”. To coś nowego, bo od września brakowało mu motywacji do nauki, a dzienniczek uzupełniał się uwagami od nauczycieli… Jak się okazało pod koniec lekcji informatyki nauczyciel … pozwolił na zabawę i granie na komputerze. Tylko tyle i aż tyle

Nie będzie dobrej edukacji bez relacji

Moje dzieci chętnie uczą się od nauczyciela, którego lubią, który ich akceptuje. Ważne, by nauczyciel nie był nudny. Jeśli nauczyciel jest nudny, to i lekcje są nudne.  Tak, to jest na pewno wyzwanie dla szkoły. Trzydziestka różnych dzieci ma się nauczyć tego samego w tym samym czasie, w ten sam sposób od jednego nauczyciela. Próbując uczyć wszystkich tak samo, nie uczymy efektywnie nikogo. Dzieci szybko się zniechęcają i przestają lubić naukę, która nie uwzględnia ich możliwości, charakteru, ani zainteresowań. Ale może ciekawy, wesoły, z pomysłami nauczycieli mógłby to zmienić?

Wiedza jest fascynująca!

W dzisiejszym świecie wiedza jest jeszcze bardziej niż kiedyś dostępna, atrakcyjna i różnorodna. Tymczasem dzieci w szkole uczą się wciąż z nudnych podręczników i słuchają monotonnych wykładów prowadzonych według "sprawdzonych od lat" konspektów. Internet pełen jest fajnych pomysłów na eksperymenty, gotowych lekcji. Są nauczyciele, którzy mają świetne pomysły i chętnie się nimi dzielą. Przykładem może być Babka od histy. Zamiast wkuwania dat dzieciaki tworzą … historyczną grę planszową!

Pomysły na ciekawe narzędzia do wykorzystania podczas lekcji podpowiada także Tomasz Tokarz.

Uczyć uczenia się

Chciałabym, by szkoła zaczęła uczyć uczniów uczenia się – uważam, że to powinien być jeden z priorytetów. W dorosłym życiu będą oni wielokrotnie zmieniać branże. Przecież sami co chwila uczymy się nowych rzeczy, a więc trzeba umieć się uczyć.  Jak mówił na konferencji organizowanej przez Fundację Orange „Jutro w szkole. Szkoła jutra” Jacek Królikowski nie chodzi o to, by wiedzieć kiedy rozpoczęła się II wojna światowa, można to teraz bardzo szybko sprawdzić. Chodzi o to, by wiedzieć dlaczego się rozpoczęła i co zrobić, by wojny się nie powtarzały. Bardzo ważne są nowe kompetencje: pracy zespołowej, przedsiębiorczości, języka programowania.

A jak widzą swoją szkołę marzeń sami uczniowie? Zobaczcie

[KGVID]https://biuroprasowe.orange.pl/wp-content/uploads/2020/11/dzieci_50mb.mp4[/KGVID]

System pruski – 200 lat zacofania

Oceny - to jest dla mnie jedna z trudniejszych rzeczy w szkole. Tak naprawdę w systemie nauczyciel jest zobowiązany postawić jedną ocenę cyfrową, na koniec roku. W ciągu semestrów może korzystać z ocen opisowych. Już są szkoły, w których zamiast „jedynki” stawia się ocenę „jeszcze nie”. To oznacza, że dziecko nie jest „przekreślone” z braku opanowania materiału, tylko jeszcze po prostu niegotowe. Te wszystkie jedynki i dwójki oznaczają, że system oceniania jest nastawiony na podkreślanie słabości i porażek zamiast uczenia kompetencji. Dzieci wciąż dowiadują się, jakie popełniają błędy, że są niewystarczająco dobre, rzadko zaś dostają przy tym informację o tym, co im się udało, jakie zrobiły postępy. A przecież nie każde starania od razu przynoszą efekt. Są także dzieci, które mają trudności z przyswajaniem wiedzy, a pracują bardzo ciężko. Te rzadko kiedy otrzymają dobrą ocenę. Marzy mi  się, by na zakończenie roku szkolnego te dzieci były docenione za pracowitość i wytrwałość. I to na forum całej szkoły. Problemem jest także to, że lekcje są bardzo sztywno zaplanowane, zawsze trwają 45-minut, od dzwonka do dzwonka. A dlaczego nie wyłączyć dzwonka, który stawia wszystkich na baczność? Z dziećmi nie dyskutuje się listy dostępnych lektur, nie pyta się uczniów, jakie metody nauki lubią najbardziej. Nic dziwnego, że wciskane w za ciasny szablon dzieci prędzej czy później przestają lubić naukę.

A przecież nawet w najgorszych ramach systemowych można spróbować stworzyć niesamowitą przyjazną przestrzeń.

Nauczyciele - wierzę w was!

A wy macie jakiś pomysł, co jest najważniejsze, aby dzieciaki uczyły się z frajdą i wspomnienie szkolnych lat było fajną przygodą? Napiszcie w komentarzach.

Komentarze


Rozrywka

Co obejrzeć w weekend? Szach i mat – „Gambit królowej” wygrywa

Beata Giska Beata Giska
06 listopada 2020
Co obejrzeć w weekend? Szach i mat – „Gambit królowej” wygrywa

Dziś mój pierwszy wpis, w pełni filmowy, więc na wstępie powiem kilka słów o sobie, a potem zarekomenduję Wam serial, który w ostatnim czasie rozłożył mnie na łopatki - "Gambit królowej".

Od kina wszystko się zaczyna

Dlaczego wybrałam tematykę związaną z filmami? Rozpoczynając moją pracę z Orange, a stało się to niedawno, przeglądałam różne usługi, produkty, jakie są do dyspozycji klientów i zapoznawałam się z tematem. Jako kinomaniaczka zwróciłam uwagę na bogatą ofertę Telewizji Orange. Nie piszę tego jako PR-owiec, zachwalający własny produkt, ale po prostu z przyjemnością buszowałam po kanałach i patrzyłam, jakie filmy można obejrzeć. Dostępne są różne pakiety w Orange Love, w których można korzystać m.in. z opcji filmów na VOD, z programów takich jak Canal+, z usługi Video Pass z dostępem do platformy Netflix, a i od niedawna z HBO GO. Po prostu bajka.

Jednak przy takiej ilości kanałów telewizyjnych i premier, można długo zastanawiać się nad tym co obejrzeć albo – co gorsza – przegapić filmowe perełki. Postanowiłam więc co piątek (kiedy zwykle też sama szukam co obejrzeć w weekend) przeglądać ciekawe filmy, seriale, robić recenzje, zestawienia czy rankingi. Tak, by ułatwić i uprzyjemnić Wam poruszanie się w tej dżungli kanałów domowego kina i pokazać, jak wiele fascynujących rzeczy tu znajdziecie.

Jest też jesień, zbliża się zima, nie odpuszcza nas pandemia, zamykają się kina więc te długie, chłodne wieczory spędzamy w domu. Dlatego, dla własnego bezpieczeństwa, schowajmy się pod koc z kubkiem gorącej herbaty, kawy czy co kto woli (miłośnicy klimatów hygge mogą też zapalić nastrojowe świeczki), z laptopem na kolanach, telefonem w ręku lub tradycyjnie przed telewizorem i… postawmy na filmową terapię. Śmiejmy się, wzruszajmy, zadbajmy o swoje dobre samopoczucie i zrelaksujmy się przy dobrym kinie. Aż sama się rozmarzyłam na myśl o tym. Pora więc przejść do konkretów. Co warto obejrzeć w najbliższym czasie, w ten weekend?

Może część z Was już widziała, a może komuś tylko przemknął na ekranie ten tytuł lub obił się o uszy, bo jest o nim ostatnio bardzo głośno. Chodzi o „Gambit królowej”. Zainteresowałam się nim, gdy wyświetlił mi się w czołówce najchętniej oglądanych filmów na Netflixie. Pozycja w tzw. topce nie zawsze oznacza jednak, że jest to coś naprawdę dobrego. Przeczytałam więc o nim więcej. A gdy zobaczyłam, że w amerykańskim serialu gra Marcin Dorociński, mój ulubiony polski aktor, i jego nazwisko było wymieniane w czołówce – z ciekawości wcisnęłam na pilocie magiczny przycisk „play”. I mnie zaszachowało, tzn. zaczarowało…

gambit królowej w orangeZdjęcie: materiały prasowe

Królowa i król czerni i bieli

Serial przenosi nas do Ameryki końca lat 50., do momentu, gdy do sierocińca trafia tajemnicza, rudowłosa ośmiolatka - Beth Harmon (Isla Johnston). Dziewczynka przypadkiem odkrywa, że w piwnicach budynku woźny gra w szachy. Zafascynowana nieznaną czarno-białą planszówką prosi mężczyznę, by nauczył ją zasad. Okazuje się, że sierota jest genialnym dzieckiem, które może pokonać nawet najlepszych szachistów. Jednak każde zwycięstwo ma swoją cenę… A zamiast słodkiego przyjmuje gorzki smak alkoholu i zielonych pigułek (nie mylić z niebieskimi i czerwonymi z „Matrixa”). W przypadku ostatnich lekarstw - narkotyczne halucynacje, jakie miewa bohaterka po proszkach, choć zabrzmi to kontrowersyjnie, są naprawdę pięknie zobrazowane na ekranie. A my, wciągnięci w tę mroczną rozgrywkę, obserwujemy, jak rośnie bohaterka i rozwija się jej kariera. Nastoletnią i dorosłą Harmon gra Anya Taylor-Joy („Emma”, „Split”, „Glass”). 24-letnia Amerykanka występowała już w filmach, jednak ten serial może być dla niej przełomowy. Co tu dużo mówić – jest niesamowita i rozpływają się nad nią światowe media.

gambit krolowej video passZdjęcie: materiały prasowe

W ogóle atutem „Gambit królowej” (stworzonego przez duet: Scott Frank i Allan Scott) są postaci. Nawet te drugoplanowe – każda z nich, charakterystyczna i charyzmatyczna, jest dopracowana przez aktorów i zapada w pamięć widzom. Choć nie pojawiają się tu głośne, hollywoodzkie nazwiska – występują tu artyści, tacy jak: Harry Melling (znany m.in. z postaci Dudley’a Dursley’a z kinowej wersji „Harry’ego Pottera” czy z „Czekając na barbarzyńców” – listopadowej nowości w Orange VOD), Thomas Brodie-Sangster (bohater trylogii „Więzień labiryntu”), czy Bill Camp (mający na swoim koncie występ w oscarowym „Birdmanie” i „Jokerze”).

Z zagranicznych nazwisk pojawia się w końcu i on – Marcin Dorociński. Wcielił się w rosyjskiego szach-mistrza Vasily’a Borgova (taka pisownia ze względu na anglojęzyczny przekład), najlepszego gracza na świecie. Jaką rolę odegra on w życiu Beth Harmon? Bardzo istotną, ale więcej nie zdradzę.  Mogę dodać, że gdy pojawiał się na ekranie – z klasą, swoim spokojem i poker face, poczułam dumę. Dorociński nie pierwszy raz gra w zagranicznych filmach (można go było zobaczyć m. in. w: duńskich „Małżeńskich porachunkach” czy międzynarodowych koprodukcjach „Operacja Anthropoid”, „Kobieta, która pragnęła mężczyzny” itd.). Są to coraz większe i ciekawsze projekty. Po występie w „Gambicie” śmiało mógłby zagrać czarny charakter w kolejnym filmie o Jamesie Bondzie, u boku Toma Hardy’ego, który na ten moment typowany jest na nowego agenta 007. Tak więc chociażby i dla polskich akcentów (choć innych powodów jest dużo więcej) warto obejrzeć ten serial.

Telewizja orange gambit dorocinski

Dodam jeszcze, że „Gambit królowej” powstał na podstawie książki (o tym samym tytule; z 1983 roku) Waltera Tevisa. Ekranizację zamknięto w 7 odcinkach. Jest to akurat dobra ilość do obejrzenia na weekend – na 2-3 dni. I chociaż nieraz można usłyszeć, że szachy są nudnym sportem, szczególnie do obserwowania, tutaj przekonacie się jak bardzo będzie to wciągający seans, jakże oryginalny i pięknie sfilmowany. A czym jest tytułowy „gambit”? To jedna ze strategii otwarcia nowej partii szachów, w której poświęca się własnego pionka w zamian za uzyskanie lepszej pozycji na planszy. Dlatego warto poświęcić swój czas na ten mini-serial i zyskać emocjonującą roz(g)rywkę na arcy-mistrzowskim poziomie.

Jeśli widzieliście już lub obejrzycie „Gambit królowej” – napiszcie w komentarzach, jak Wam się podobał. Jak go oceniacie?

A jeżeli nie macie jeszcze dostępu do Netflixa i chcielibyście to nadrobić - więcej szczegółów znajdziecie tutaj.

Dla tych, którzy już mają Orange VOD, i czują filmowy niedosyt - polecam też filmy za 1 zł, idealne na domowy maraton filmowy. Tym akcentem życzę Wam miłych seansów!

Szach i mat.

Komentarze

Scroll to Top