Przed sobotnim meczem z Wisły wszystko było jasne. Mistrz i lider ekstraklasy przyjeżdża do outsidera, któremu może pomóc cud, albo przynajmniej nierówne boisko, które nawet według graczy Polonii miało być atutem Czarnych Koszul. Pewnie dlatego Warszawski Ośrodek Sportu i Rekreacji nie bierze się za naprawę murawy na Konwiktorskiej - nie ma co prostować "najlepszego zawodnika".
Ale ten "zawodnik" w ostatnią sobotę okazał się wyjątkowo kapryśny. Dzielnie walcząca Polonia już powoli cieszyła się z remisu z mistrzem, gdy zobaczyliśmy powtórkę z Belfastu. Tym razem jednak zamiast Michała Żewłakowa - podawał Łukasz Piątek a Artura Boruca zastąpił inny reprezentacyjny bramkarz Sebastian Przyrowski. Efekt ten sam - kuriozalny gol samobójczy, tym razem w doliczonym czasie gry i ostateczny wynik 0:1. A głównym autorem gola nierówne boisko.
Nie chce piętnować Przyrowskiego, bo w takiej sytuacji piłka mogła zaskoczyć nawet najlepszego bramkarza. Nie ma też stuprocentowej winy Piątka, bo on podawał jednak nie w światło bramki i dopiero między słupki piłkę skierowała noga goalkipera Polonii. Ale nauka pozostaje ta sama co w Belfaście, jeśli podaje się do bramkarza trzeba wyraźnie zagrać w róg pola karnego tak by w razie kiksu przeciwnik zyskał najwyżej rzut rożny, tak jak w spotkaniu sprzed dwóch tygodni, kiedy Krzysztof Pilarz z Ruchu Chorzów również zaliczył podobną wpadkę i również na Polonii. Ale nikt o niej nie pamięta bo piłka nie była skierowana na bramkę.
Gorsze jest to, że wpadki naszych bądź co bądź reprezentacyjnych bramkarzy coraz częściej zdarzają się w meczach o stawkę. Przyrowski w meczu z Wisłą, Boruc w Bratysławie i Belfaście, a nie w meczu o pietruszkę jak Tomasz Kuszczak w spotkaniu przeciwko Kolumbii (gola strzelił mu wówczas potężnym wykopem kolumbijski goalkiper), czy Mariusz Pawełek w meczu z Danią podczas Pucharu Króla w Tajlandii.
Taki już los bramkarzy, że ich wpadki rozstrzygają losy meczu, a o ich wpadkach pamięta się lata. By jednak śmiać się nie kosztem naszych tylko innych, wyrzućmy takie zagrania z polskiej piłki na zawsze, bo kiedyś może nas taka sytuacja kosztować znacznie więcej.
A na pocieszenie (choć wiem, że trudno pocieszać w takiej sytuacji) dla Sebastiana Przyrowskiego i kibiców Polonii Warszawa, link do wesołego filmiku o bramkarzach: http://www.euro-mistrzostwa.com/filmiki/wpadki_bramkarzy.php