;

Odpowiedzialny biznes

Z Orange Sport do NBA (0)

Jarosław Konczak

25 lutego 2010

Z Orange Sport do NBA
0

Dziś ani słowa o Vancouver, a tylko o NBA i szczęściarzach. A na początek kilka pytań.

Jeśli abonentem Orange sport? Oglądasz rozgrywki NBA? Marzysz o spotkaniu gwiazd NBA na żywo? Teraz Twoje marzenie może się spełnić. Weź udział w konkursie, wymyśl hasło promujące rozgrywki NBA na antenie Orange sport i wygraj bilety na mecze najlepszej ligi koszykówki na świecie!
Jak to zrobić? Wystarczy, że wypełnisz formularz konkursowy znajdujący się na www.orangesport.pl/konkursNBA i wyślesz go do 28 lutego br. Komisja wybierze dwa najciekawsze hasła, a ich autorzy polecą do Nowego Jorku na mecze NBA. Lista Zwycięzców zostanie ogłoszona na stronie www.orangesport.pl 3 marca 2010 r. do godz. 14:00.

Udostępnij: Z Orange Sport do NBA
podaj nick
komentarz jest wymagany
Please prove you are human by selecting the Cup. wybierz ikonę
proszę zaznaczyć zgodę

;

Odpowiedzialny biznes

Bądź eko! (0)

Kasia Barys

25 lutego 2010

Bądź eko!
0

Ekologia jest nie tylko potrzebna, ale stała się także modna. Wpływa nie tylko na nasze zachowania w domu, ale również przekłada się na pracę. Wszyscy mówią o globalnym ociepleniu, emisji CO2. Mogą o tym dyskutować wielcy na szczytach klimatycznych. Ale czy my także możemy coś zrobić? Jak najbardziej! Możemy wyłączać komputer wychodząc z pracy czy dwustronnie drukować materiały na spotkania. W Polsce czterech na pięciu pracowników woli czytać wydrukowane dokumenty, niż przeglądać je na monitorze komputera. Jest to najwyższy odsetek w Europie! A przecież do wyprodukowania tony papieru potrzeba 17 drzew i około 8 tys kWh enregii! Możemy korzystać z systemu e -faktury jednocześnie oszczędzając także czas. To przykład dokumentu, który uczy klientów i urzędników ekologicznych zachowań. Segregujmy papier, tak by można było przeznaczyć go na recykling. W zeszłym roku rozstrzygnęliśmy w firmie konkurs ekologiczny dla pracowników, w ramach którego zwyciężył pomysł rowerem do pracy. Już za chwilę ruszy ten projekt – na który osobiście czekam z niecierpliwością. Właśnie te codzienne, drobne ale konsekwentne działania mogą przynieść więcej niż spotkania i szczyty możnych tego świata! Statystyczny Polak zużywa rocznie ponad 60 kg papieru. Z tej ilości część jest wykorzystywana właśnie w pracy w postaci choćby dokumentów.

Udostępnij: Bądź eko!
podaj nick
komentarz jest wymagany
Please prove you are human by selecting the Key. wybierz ikonę
proszę zaznaczyć zgodę

;

Innowacje

Geniusz, który pasł świnie (0)

Tomasz Sulewski

24 lutego 2010

Geniusz, który pasł świnie
0

W niedzielę media doniosły o śmierci Jacka Karpińskiego. Ze wstydem przyznam, że początkowo to nazwisko nic mi nie powiedziało. Pogmerałem więc trochę w sieci i zawstydziłem się swoją niewiedzą jeszcze bardziej. Pamiętacie komputery z początku lat 80-tych: C64, ATARI ST, a nieco później Amigę? Szaleństwo programów „wgrywanych” z magnetofonu i dyskietek wielkości talerza do zupy, cenę płaconą za przyjemność posiadania w domu komputera, który zajmował całe biurko, ale nie całą szafę?

Okazuje się, że jeden z pierwszych na świecie minikomputerów zaprojektował w latach 1969-1973 zespół dowodzony właśnie przez Karpińskiego. Urządzenie nazywało się K-202 i było wynalazkiem zdecydowanie wyprzedzającym swoje czasy. 16-bitowy komputer (tyle miała Amiga 1000) pracował z szybkością miliona operacji na sekundę (czyli szybciej, niż pierwsze Commodore, ATARI, czy IBM PC 10 lat później), umożliwiał wielozadaniowość, wielodostępność i wieloprocesorowość, a do tego mieścił się w walizce – produkowane wówczas Odry zajmowały spore szafy. Na dodatek był dziesięć razy tańszy w produkcji, niż te ostatnie.

k202.png

Czemu więc Karpiński, zamiast zostać polskim Gatesem, zmarł we Wrocławiu bez rozgłosu, znany jedynie wąskiej garstce specjalistów? Przeważyły głupota i ambicje – speckomisja, która w 1969 roku miała dopuścić K-202 do produkcji, urzędowo orzekła, że nie da się zbudować takiego komputera, bo… gdyby zbudowanie takiej maszyny było możliwe, to Amerykanie już dawno by to zrobili. Na łagodzenie relacji nie wpłynął też chyba charakter Karpińskiego, który jednemu z wysoko postawionych członków PZPR miał powiedzieć, że jego wiedza wystarczyłaby co najwyżej do budowy nocników. Po pierwszej odmowie wsparcia prac nad urządzeniem Karpiński podjął walkę z systemem, znajdując nawet wsparcie Brytyjczyków, ale ostatecznie na niewiele się to zdało. Wyprodukowano zaledwie 30 sztuk K-202, a 200 kolejnych, czekających już na taśmach, zniszczono. Odsunięty od prac konstruktor zajął się na długie lata hodowlą świń i drobiu. Reporterowi Polskiej Kroniki Filmowej powiedział zaś w latach 80-tych, że woli prawdziwe świnie, od tych ludzkich.

Jeśli kogoś interesuje historia genialnego wynalazcy, może przeczytać wywiad z Jackiem Karpińskim, zamieszczony w piśmie „CRN” w 2007 roku. A ja zastanawiam się, czy gdyby talent Karpińskiego był odpowiednio doceniony i wsparty, mielibyśmy dziś w Polsce europejską Dolinę Krzemową? Pewnie nie, bo ramy „demoluda” i tak by na to nie pozwoliły. Jednak bardziej bolesne jest pytanie, ile jeszcze takich talentów przepadło…

Udostępnij: Geniusz, który pasł świnie
podaj nick
komentarz jest wymagany
Please prove you are human by selecting the Flag. wybierz ikonę
proszę zaznaczyć zgodę

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej