Odpowiedzialny biznes

Zmiany na portalu Orange – Twoje konto (PTK)

r Grunwald r Grunwald
24 września 2013
Zmiany na portalu Orange – Twoje konto (PTK)

Na pewno zauważyliście, że portal orange.pl ma nową szatę graficzną. Strona została uproszczona tak, aby szybciej dotrzeć do interesujących informacji. Zmienił się też wygląd konta po zalogowaniu. Nadal są osobne konta dla usług TP i PTK, ale korzystanie z nich jest prostsze.

Po zalogowaniu do konta (PTK) widzimy 4 zakładki pogrupowane według kategorii tematycznych.

Pierwsza zakładka to "Orange On-line", czyli internetowe Biuro Obsługi Klienta. W Orange On-line mamy możliwość sprawdzenia stanu konta i pakietów, faktur i płatności, statusu zamówień, aplikacji na smartfona, połączeń, usług, a także zarządzania listą wszystkich numerów na koncie.

dcaedb4a501e10746b66c16df0a3e15f896

Kolejna zakładka "Twój telefon" zawiera wszystkie informacje związane z aparatami telefonicznymi i urządzeniami. Znajdziecie tu najważniejsze informacje na temat dostępnych aplikacji i akcesoriów do telefonów, możecie przejść do opcji "napraw swój telefon" lub wybrać ze sklepu Orange telefon, jaki Was interesuje.

dbac29304e7924293f2aa6c749ae9fdb86f

W zakładce usługi i multimedia możemy przejść do opcji email, czyli swojej skrzynki MultiBox, wysłać SMSa i MMSa, a także włączyć usługi multimedialne, halo granie czy zamówić audiobooki.

09d481e7c67aaed232f43a4dbd9b9ef480b

Ostatnia zakładka dostępna po zalogowaniu to Oferta dlaCiebie, w której prezentowane są promocje i usługi, z których można w każdej chwili skorzystać.

4e5ed1c5550bc8758b639d4709d5ed97d14

Proste i jasne ułożenie treści na stronie orange.pl znacznie ułatwiło korzystanie z portalu. Zachęcam Was do odwiedzenia strony, założenia konta, jeżeli jeszcze go nie macie. W kolejnych odsłonach będę prezentować funkcje zakładek, tak abyście bez problemu samodzielnie zarządzali swom kontem On-line.


Odpowiedzialny biznes

Polska-Bułgaria 3:…

Bartosz Nowakowski Bartosz Nowakowski
24 września 2013
Polska-Bułgaria 3:…

Rozegrałem wszystkie warianty w głowie dla dzisiejszego meczu Polska-Bułgaria. To znaczy, przyjąłem tylko trzy. 3:0, 3:1, 3:2. Dziś cyfra "trzy" będzie szczęśliwa dla Polaków.

3:0

Wychodzimy i "wbijamy" Bułgarów w parkiet. Średnio 15 punktów na set zdobywa Bartosz Kurek, resztę dorzuca Marcin Możdżonek. W skrócie - gra to jakaś godzinka plus prysznic. I chłopaki są wolni, mogą wyjść na nocne podziwianie Monciaka. Tylko bez większych hulanek, bo mecz z Niemcami. W każdym razie mogą sobie pozwolić na łyk bułgarskiego winka.

3:1

Wychodzimy i pokazujemy Bułgarom grę w siatkówkę. Bartosz Kurek zdobywa minimum 10 punktów, swoje robi Możdżonek. Potrzebny do wsparcia będzie Jarosz. Prysznic konieczny, winko też można wypić, ale spacer Monciakiem już lekko skrócony.

3:2

Pokazujemy Bułgarom, że jesteśmy mocniejsi psychicznie i walczymy do końca. Oprócz Kurka, Możdżonka, Jarosza, trener Anastasi może liczyć na Michała Kubiaka, Fabiana Drzyzgę i 11 tysięcy gardeł, które będzie w hali. Na końcówki setów, co prawda nie w czarnych skórzanych rękawiczkach, ale w długich białych rękawkach, wchodzi cichy zabójca asów serwisowych Michał Ruciak, który celuje w zwycięstwa setów i meczu. Po spotkaniu szybki prysznic i spać, bo mecz z Niemcami lada chwila.

Innych wariantów dziś nie przyjmuję.


Odpowiedzialny biznes

„Pobite gary!” Śląsk Wrocław jak Polonia Warszawa?

Marcin Dąbrowski Marcin Dąbrowski
24 września 2013
„Pobite gary!” Śląsk Wrocław jak Polonia Warszawa?

Pozostajemy w terminologii dziecięcej. Jarek mówił wczoraj o zabieraniu zabawek do innej piaskownicy,  dziś piszę o innym zachowaniu znanym głównie z placów zabaw.

Było sobie tak - rok 2008, Polonia Warszawa kończy sezon na 7. miejscu w drugiej lidze. Właściciel klubu Józef Wojciechowski wykupuje udziały w spółce Groclin-Dyskobolia. Wszyscy piłkarze Groclinu zostają wchłonięci przez Polonię, która otrzymuje licencję na grę w ekstraklasie. Tak uzyskany awans staje się brzemieniem dźwiganym przez lata, podstawą dla kibiców zwaśnionych drużyn do szyderczych sformułowań.

Do klubu przychodzą kolejni trenerzy, jeszcze szybciej są zwalniani. Przychodzą i znakomici piłkarze, zresztą za grubą kasę, by później funkcjonować pod nierozsądną presją właściciela. Media żyją ekscentrycznymi wypowiedziami Wojciechowskiego, który sukcesu oczekuje tu i teraz. Nieposłuszni piłkarze trafiają do Klubu Kokosa. Pobite gary, koniec zabawy. Właściciel ma dość niezadowalających wyników i sprzedaje klub Ireneuszowi Królowi. Ten początkowo chce zrobić z Polonii klub KP Katowice, ale odchodzi od pomysłu pod presją kibiców. Później przestaje płacić, składa całą serię obietnic, łącznie z tą słynną „Jestem w Wiedniu, robię przelew”, by w końcu wykrzyknąć - pobite gary! - i złożyć wniosek o upadłość. Piłkarze rozwiązują kontrakty z winy klubu. Mimo, że zespół prowadzony przez Piotra Stokowca kończy sezon na 6 miejscu, kolejny rozpoczyna w IV lidze. Dziś Polonia, dzięki zaangażowaniu kibiców, wiedzie już nowe życie - w historycznych koszulkach, z nowym sponsorem i na antenie Orange Sport.

Podobny scenariusz może wkrótce ziścić się we Wrocławiu. Tam też było pięknie, gdy jedna ze spółek Zygmunta Solorza-Żaka przejmowała Śląsk. Od tego czasu zespół był w lidze drugi, pierwszy i trzeci, zagrał też w finale Pucharu Polski, potrafił zabłysnąć w Europie. Tyle tylko, że na działce obok stadionu nowy właściciel Śląska miał postawić galerię handlową. Ta jednak nie powstanie, a dziurę pod nią wykopano. Za ile? Większościowy właściciel (51% udziałów) twierdzi, że za około 30 mln zł, miasto Wrocław wycenia te prace na kilkanaście milionów. Ważne jednak, że brak galerii to już „pobite gary” - skoro pieniędzy za dziurę nie udało się odzyskać, właściciel przestał finansować klub. Ciężar utrzymania Śląska wzięło na siebie miasto (49% udziałów), a w ratuszu zaczęto obmyślanie planu, jak przejąć większość udziałów.

Co się musi wydarzyć, aby Śląsk przejął klub? Cytując sport.pl - „najpierw sąd na wniosek miasta musi wyznaczyć zarządcę przymusowego, potem biegły musi oszacować wartość Śląska, a ostatecznie klub zostanie zlicytowany”. Ryzyko? Licytację może wygrać każdy, łącznie ze spółką Zygmunta Solorza-Żaka. Poza tym w imieniu miasta do licytacji stanie nowa spółka, WKS Śląsk S.A. i nie ma pewności, że otrzyma licencję na grę w ekstraklasie. Efekt może być więc taki, że Śląsk nowy sezon zacznie od 4. ligi albo jeszcze niżej, choć prezes Dolnośląskiego ZPN, Andrzej Padewski, zapewnia na łamach tvn24.pl: - Nowy podmiot dopełnił już wszelkich formalności związanych z członkostwem w PZPN (...) Nic nie stoi na przeszkodzie, aby stał się on pełnoprawnym uczestnikiem rozgrywek ekstraklasy.

Jak spółka Solorza-Żaka zareagowała na działania miasta? Powołała drugiego członka zarządu i złożyła w sądzie wniosek o upadłość. Jacek Masiota, prawnik reprezentujący drugą stronę, czyli miasto Wrocław, tłumaczy na łamach tygodnika „Piłka Nożna”, że we wniosku dostrzegł błędy formalne. Zdaniem Masioty wniosek zostanie odrzucony i został złożony tylko po to, by zyskać na czasie. – (…) Gdyby jednak dokument został uznany, klub ulegnie likwidacji - tłumaczy Masiota w „PN”.  Miasto Wrocław z kolei powołało nowego prezesa klubu - Krzysztof Hołub zastąpił Piotra Waśniewskiego, do którego, podobno, miasto nie miało pełni zaufania.

Kapitan Śląska, Sebastian Mila, zapewnia na twitterze, że zespół będzie gotowy do najbliższego meczu i do wszystkich kolejnych. Cóż jednak z tego, skoro pewnego dnia może się okazać, że wynik na boisku okryje się cieniem walki głównych udziałowców. Wtedy i Sebastian Mila, i każdy inny piłkarz zespołu, będzie zmuszony wykrzyknąć „pobite gary!”, a zespoły ekstraklasy zasili cały zaciąg graczy Śląska, tak jak niedawno stało się z piłkarzami Polonii Warszawa.

Scroll to Top