Wczoraj rada nadzorcza zdecydowała się na zmiany w zarządzie TP i PTK Centertel. Za mojego rzecznikowania to kolejna roszada, więc nic niezwykłego się nie stało. No może jest jedna różnica. Po raz pierwszy ważne zmiany, które były przygotowywane z wyprzedzeniem, nie były „anonsowane” przez media zanim się wydarzyły. Nic tak nie burzy mi krwi, jak plotkowanie przed każdą radą nadzorczą. A przecież zmiany to normalna część biznesu, który wymaga szybkiego i elastycznego modyfikowania swoich działań i strategii. To z kolei w oczywisty sposób dotyczy managementów. Rynek telekomunikacyjny nie jest przesadnie łatwy, co tym bardziej skłania do szukania „świeżego spojrzenia”. Jak to w życiu, jedni odchodzą (Richard Shearer), inni przychodzą (Vincent Lobry), awansują (Piotr Muszyński, Mariusz Gaca) lub dostają nowe propozycje, gdyż po 9 latach w Grupie TP każdy ma prawo coś zmienić w swoim życiu zawodowym (Grażyna Piotrowska-Oliwa). Najważniejsze jednak, że sytuacja firmy pozostaje stabilna, a kurs od kilku lat mocno trzyma Maciej Witucki. Jest tylko jedno małe „ale” – takie naturalne zmiany są mało sexi dla mediów. Plotki zawsze lepiej smakują.
- rozmiar tekstu
- RSS
-