Spodziewaliśmy się, że firma DPTG wystąpi z roszczeniami dotyczącymi drugiej fazy arbitrażu i od dawna prowadzimy przygotowania prawne w tej sprawie. Kwota w przybliżeniu 1,2 mld złotych za lata 2004-09 nie znajduje poparcia w żadnych faktach. Co więcej, stoi ona w sprzeczności nawet z wcześniejszymi deklaracjami strony duńskiej, która 6 września 2010 roku poinformowała, że w oparciu o decyzję wydaną przez arbitrów w pierwszej fazie, jej żądania dotyczące drugiej fazy wyniosą około 500 mln zł. Tymczasem jesteśmy świadkami powtórzenia sytuacji z pierwszej części arbitrażu - bezpodstawnej eskalacji żądań składanych w sądzie arbitrażowym.
Niezrozumiały jest dla nas także fakt złożenia dokumentów do arbitrażu w momencie, gdy pierwsza decyzja arbitrów czeka na rozpatrzenie przez dwa sądy. TP wykorzystała bowiem przysługujące jej środki odwoławcze i złożyła pozew o unieważnienie decyzji arbitrów do sądu w Austrii. Jednocześnie 9 marca odbędzie się rozprawa w sądzie polskim o nadanie wykonalności decyzji. arZdaniem ekspertów prawnych, już sam fakt toczenia się sprawy w sądzie austriackim może być wystarczający do wstrzymania działań sądu polskiego.
Warto też pamiętać o szerszym kontekście historii. W roku 1991 strona duńska otrzymała od naszego poprzednika prawnego - przedsiębiorstwa państwowego Polska Poczta, Telegraf i Telefon, równowartość 13 mln euro na wybudowanie światłowodu. Brakujące 17 mln euro stanowiące równowartość inwestycji DPTG miało zostać spłacone przez TP SA w ratach. Tymczasem łączne roszczenia z tego tytułu - opierając się o wyliczenia DPTG złożone w dwóch fazach arbitrażu - sięgnęły 1,5 mld euro, a więc pięćdziesiąt razy więcej niż kwota zainwestowana.