
Jeszcze niedawno, kiedy mówiliśmy o „AI w grach”, mieliśmy na myśli NPC, którzy chowali się za skrzynką i co 15 sekund krzyczeli ten sam tekst. Dziś sztuczna inteligencja to coś znacznie więcej - od inteligentnych przeciwników, przez interaktywne dialogi napędzane dużymi modelami językowymi, po dynamicznie zmieniające się światy reagujące na zachowania gracza.
Sztuczna inteligencja towarzyszy grom niemal od samego początku. Choć w swoich najwcześniejszych formach nie przypominała jeszcze dzisiejszych, dynamicznych systemów. W latach 70. i 80. to był po prostu zbiór prostych reguł: widzisz gracza - idź w jego stronę. Przykład? Pac-Man. Wtedy AI oznaczała głównie, powtarzalne schematy - przeciwnik poruszał się po zaplanowanej trasie albo przyspieszał, gdy gracz zdobywał więcej punktów.
Ruszyliśmy w drogę bez odwrotu
W latach 90. i 2000. AI zaczęła nabierać głębi. Postacie reagowały nie tylko na gracza, ale na siebie nawzajem. Tytuły takie jak F.E.A.R. pokazywały, że komputerowi przeciwnicy mogą myśleć taktycznie, a postaci niezależnie mają własne potrzeby, relacje i cele.
W 2014 r. Shadow of Mordor zrobił coś niesamowitego - wrzucił nas w system Nemesis, gdzie orkowie pamiętali, jakie krzywdy im wyrządziliśmy w czasie rozgrywki. Jeżeli Cię pokonali, byli za to promowani i rośli w statusie swojego społeczeństwa. Interakcje zmieniały się nie tylko pomiędzy nimi, a bohaterem, ale również wśród orkowych pobratymców. Gra, która przeniosła nas do świata wykreowanego przez Tolkiena w swoich czasach była rewolucyjna. Jej system w połączeniu z dzisiejszą technologią mógłby być podwaliną do tworzenia immersyjnych światów wirtualnych. Na ten moment implementacja w innych grach jest niemożliwa. Dlaczego? Ponieważ studio Warner ma patent na wykorzystywanie tego systemu do 2036 r. Mimo to gracze nie poddają się i tworzą własne wirtualne światy. Moderzy, czyli niezależni twórcy edytujący istniejące już gry, pokazują na co ich stać.
Immersyjne światy w grze Skyrim
Skyrim to gra z 2011 r. dostępna niemal na każdej platformie. W 14 lat rozwinęła się za sprawą producentów, ale też aktywnej bazy graczy ją rozwijających. Największy przeskok w jakości modów zauważy w ostatnich latach, wraz z rozwojem sztucznej inteligencji. Największy hit ostatnich miesięcy? Mody integrujące modele językowe z postaciami w grze. Tak, dobrze przeczytaliście - możecie mówić do postaci przez mikrofon, a one odpowiadają własnymi słowami. Głosem, który brzmi jak ludzki, z kontekstem, emocjami, a nawet z dygresją.

Jak to działa? Moderzy wykorzystują kilka narzędzi takich jak modele językowe do produkcji szybkich odpowiedzi. Do tego podłączone są generatory mowy, które na podstawie tekstu tworzą dynamicznie brzmiące głosy dopasowane do kontekstu. To wszystko jest spięte przez algorytmy rozpoznające mowę przez mikrofon oraz odpowiednie mody implementujące wspomniane narzędzia do gry.
Jeśli chcecie doświadczyć takich wrażeń to nic nie stoi na przeszkodzie, oprócz posiadania gry na platformie Steam. Potem wystarczy pobrać odpowiednie narzędzia i je zaimplementować. W sieci jest masa poradników na ten temat. Warto pamiętać, że do odpowiedniego działania potrzebujecie dobrego łącza internetowego takiego jak Orange Światłowód. Efekt - wchodzimy do immersyjnego świata, w którym nie tylko oskryptowane czyny mają konsekwencje, ale również to co mówimy w czasie rzeczywistym.
Szanse i zagrożenia
Sztuczna inteligencja w grach ekscytuje mnie. Pozwala tworzyć żywe światy, inteligentnych przeciwników, a nawet bohaterów, z którymi możemy rozmawiać jak z prawdziwymi ludźmi. Ale jak w każdej opowieści, gdzie pojawia się potężna siła, w tle czai się cień. Bo AI w grach to nie tylko przyszłość rozrywki - to również lustro, w którym odbija się nasze człowieczeństwo, empatia i moralność.
Kiedy NPC reaguje na nasze słowa z emocją - gniewem, radością, rozczarowaniem, granica pomiędzy grą a rzeczywistością zaczyna się zacierać. I tu pojawia się problem: czy młody gracz, który godzinami obraża cyfrowe postacie, nie przeniesie tego języka do relacji z rówieśnikami? Czy ciągłe podejmowanie destrukcyjnych decyzji "bo mogę" nie wyrobi nawyków, które potem wybuchną w prawdziwym życiu?

To kolejne zagrożenie, nad którym warto pochylić głowę. Ostatnio odwiedziłem Raciborski Festiwal Gamingowy Powered by Orange, gdzie w ramach działań Fundacji Orange, wolontariusze przeszkolili prawie pół tysiąca uczniów z bezpiecznego korzystania z sieci. Byłem w szoku jak wiele wiedzieli na temat sztucznej inteligencji i botów.
Warto pamiętać, że AI to nie tylko narzędzia do generowania obrazków, odrabiania lekcji czy edycji prostych filmików. To także faktyczne zagrożenie tworzące deepfake`i czy szerzące dezinformacje w sieci.