Odpowiedzialny biznes

Gołota „nigdy nie zginę” – Jarek „wygraj bilety na Ukrainę”

25 lutego 2013

Gołota „nigdy nie zginę” – Jarek „wygraj bilety na Ukrainę”

Od dziś gramy o bilety na mecz z Ukrainą, ale o tym za chwilę. Najpierw „Wielka nadzieja białych”, która znów tchnęła nadzieję w nas, że „bic się każdy możej, czasem lepiej czasem gorzej”.

6e06c5710ccc972b1d82858cfb294f27b59.jpg

Nie zgadzam się z Michalczewskim i gronem krytyków, którzy mówią, że Gołota nie nadaje sie do boksu. Ależ nadaje się i to bardzo. Ile zarabia kasy dla telewizji, ile widzów na arenie i przed telewizorami, ile emocji i nadzieji. Teraz Gołota ma otwartą droge do kolejnych walk i to nie tylko z bokserami. Na początek może Paweł Nastula (judoka), później Szymon Kołecki (sztangista) i dalej choćby Tomasz Hajto (piłkarz),  czy na końcu Adam Małysz (dla odmiany nasza spełniona białoczerwona nadzieja). Andriew nie odmówi  – on kocha boks. Ja też  – ale w innym wydaniu, wiec łagodnie przechodzę do piłki nożnej.

Za miesiąc mecz z Ukrainą, najważniejsze piłkarskie spotkanie wiosny i mecz z gatunku tych, które „musimy wygrać”. A jak musimy, to warto zobaczyć spotkanie na Stadionie Narodowym. Od dziś gramy o dwuosobowe pakiety na mecz z Ukrainą. Gdzie? Szukajcie pytań na oficjalnym serwisie reprezentacji www.bialoczerwoni.com.pl i na profilu reprezentacji piłkarskiej na Facebooku. Pierwsze pytania już dzis o godzinie 10.00.

Udostępnij: Gołota „nigdy nie zginę” – Jarek „wygraj bilety na Ukrainę”

Odpowiedzialny biznes

Gołota nie powiedział ostatniego słowa?

19 lutego 2013

Gołota nie powiedział ostatniego słowa?

Może i to powrót dinozaurów. Może obaj powinni już siedzieć w kapciach przed telewizorem. Może. Do mnie te argumenty jednak nie trafiają. Andrzej Gołota i Przemysław Saleta, bo o nich mowa, zasłużyli sobie na pożegnalną walkę.

Gołota to bez dwóch zdań żywa legenda polskiego boksu. Saleta nigdy nie toczył tak spektakularnych walk jak „Andrew”, ale w wadze ciężkiej też zaznaczył swoją obecność. Złośliwi powiedzą, że Saleta prawdziwy boks widział, gdy komentował walki Gołoty. Cóż, długo by można było dyskutować na ten temat. Zostawmy to.

Gdyby do ich walki doszło w 2000 r. lub 2005 r. atmosfera na trybunach i przed telewizorami osiągnęłaby temperaturę wrzenia. Teraz należy spojrzeć na ich pojedynek nieco chłodniejszym okiem. W końcu w ringu zobaczymy dwóch 45-latków. Prawie emerytów.

Miałem przyjemność obserwować z bliska jeden z treningów Gołoty. „Andrew” mimo swoich lat, zrobił na mnie spore wrażenie. Dynamika, lewa ręka, kombinacja ciosów itd. Nie zaryzykuję stwierdzenia, że wraca stary-dobry Gołota, ale 23 lutego wiele osób może przecierać oczy ze zdumienia.

Salety nie widziałem na żywo w akcji, ale na treningach na pewno bąków nie zbijał. To nie w jego stylu. Na co możemy liczyć w Ergo Arenie? Fajerwerków w ringu nie będzie, ale kawałek dobrego boksu powinniśmy zobaczyć. Ciśnienie na pewno podskoczy, bo w ringu zameldują się dwa nośne nazwiska.

Na wstępie pisałem, że obaj zasłużyli sobie na pożegnalną walkę. Dla Gołoty to może nie być ostatni pojedynek. „Andrew” zdążył już coś wspomnieć o rewanżu z Adamkiem. To mogłaby być… No dobra, nie wybiegajmy za daleko w  przyszłość. Zobaczymy, co Gołota pokaże w ringu i dopiero wtedy zaczniemy spekulować, co dalej.

Udostępnij: Gołota nie powiedział ostatniego słowa?

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej