Karnawał to czas zabawy, radości i … balów. Część z nich oprócz zasadniczego celu – dobrej zabawy, niesie też inny – charytatywny. Za nami kolejny już Charytatywny Bal Dziennikarzy, a w najbliższą sobotę zwycięzców Gwiazd Dobroczynności poznamy na wielkim balu charytatywnym.
Zawsze z mieszanymi uczuciami odnosiłam się do tego rodzaju sposobu pozyskiwania środków na cele społeczne – tańce, muzyka, swawole, a po drugiej stronie chore dzieci, biedne rodziny czy domy dziecka.
Ale czy słusznie musimy mieć podział? Czy nie wynika to z pewnego fałszywego przeświadczenia, że zyskiwać może tylko jeden? Co jest złego w tym, ze dobrze się bawimy a przy okazji jeszcze pomagamy. Jak zauważył JarKen w komenatarzu z 16.12 – stosujmy zasadę everybody wins.
Zbieranie funduszy na działania charytatywne może mieć rożne formy – do jedynych możemy trafić poprzez poważne analizy, do innych poprzez wzruszające obrazki, a kolejnych do datku zachęci dobra zabawa. Jest tylko jeden warunek ekonomiczny – zyski muszą być większe niż koszty 😉