Bezpieczeństwo

Ciasteczkowy Potwór chce nam pomóc

12 kwietnia 2013

Ciasteczkowy Potwór chce nam pomóc

Tak mnie jakoś dzisiaj na przemyślenia o prywatności naszło. Tu Facebook, tam Google, gdzie indziej pytania o to, czy aby na pewno wiem, że witryna, na którą wszedłem, obdarza mnie „ciasteczkami”. Zewsząd ataki na moją prywatność. Zadam Wam zatem przewrotne pytanie –  czy w ogóle powinno nas to obchodzić?

Wisły kijem nie zawrócisz, tak samo ze zdobyczy cywilizacji prędzej czy później każdy z nas skorzysta. Coraz częściej spotykam się z sytuacjami, gdy nawet nastolatki pytają rodziców: „Jak to, kiedyś nie było internetu? To jak Ty żyłeś???”, przez co rodzice czują się jakby wyrośli niemal w erze, gdy do zapalenia ognia używało się krzesiwa, a jadło się tylko to, co zdołaliśmy upolować. Zakładam, że wynalezienie łuków miało służyć polowaniom, a samochodów – przenoszeniu się szybciej między punktami A i B. Czy pomysłodawcy z góry zakładali, że pierwsze posłuży też do zabijania ludzi, podobnie zresztą jak auta, które przy okazji w ogromnym tempie zanieczyszczają atmosferę? Inaczej – czy gdyby wiedzieli, jaka przyszłość czeka ich wynalazki, porzuciliby plany ich stworzenia? W życiu!

Ilu z Was może z czystym sumieniem powiedzieć, że żyje spokojnie, nigdzie się nie spiesząc? Jakaś część pewnie tak i przyznam, że bardzo im zazdroszczę. Wielu innych jednak ma trudności z odnalezieniem się w codziennym szaleństwie. Dlaczego zatem odwiedzane przeze mnie strony nie mają pokazywać mi wyłącznie reklam tego, czym jestem zainteresowany, bazujących na stronach, które odwiedzałem, bądź moich ostatnich zakupach w sieci? Czemu rezygnować z agregatorów newsów, które śledząc moje poczynania z tygodnia na tydzień dobierają właśnie te artykuły, które będę chciał przeczytać? Personifikując „Wielkiego Brata” jako demonicznego Ciasteczkowego Potwora sami strzelamy sobie w stopę, świadomie rezygnując z ułatwiania sobie życia. Chyba, że w ogóle nie chcemy zostawiać naszego śladu w sieci, ale na to rada jest tylko jedna – trzeba przestać z niej korzystać.

W cyber-świecie jesteśmy świadkami – o czym wielokrotnie pisałem już na łamach Bloga Technologicznego – przedefiniowania pojęcia prywatności. Prywatność, jaką znaliśmy do tej pory, przestaje istnieć, mówimy raczej o świadomym udostępnianiu informacji o sobie. O ile umieszczając w sieci informacje pozwalające na identyfikację nas jako konkretnej osoby – adres, zainteresowania, geotagowane zdjęcia, meldunki w portalach społecznościowych – zawsze trzeba zastanowić się po trzykroć, o ile te zbierane w tle… i tak się będą zbierać. Ja nie będę im przeszkadzać.

Photo: likecool.com

Udostępnij: Ciasteczkowy Potwór chce nam pomóc

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej