Odpowiedzialny biznes

Furos zmarnowanos pieniędzos

11 marca 2010

Furos zmarnowanos pieniędzos

Dziś o piłce wielkiej, a jutro o trochę mniejszej, ale znacznie nam bliższej. A jak się rodzi wielka piłka?

Najpierw była wielka polityka – my będziemy bronić barw Kastylii i Króla. Później była wielka historia – 15 triumfów w europejskich i światowych pucharach, 31 triumfów w La Primera Division i sporo innych, które długo można by wymieniać. A wielkie sukcesy to też wielka kasa. Wielka kasa pozwoliła na to, że na wielkim Santiago Bernabeu pojawiali się wielcy gracze. Był więc sam Santiago Bernabéu, pierwsza gwiazda zespołu, a później prezes królewskich. Byli –  Alfredo di Stefano, Ferenc Puskás, Vicente del Bosque, Hugo Sanchez, Roberto Carlos, Luis Figo, Zinedine Zidane i wielu innych o nie mniej głośnych nazwiskach i cudownych umiejętnościach. Florentino Perez, twórca Galacticos, w Madrycie był niemal bogiem, a jego zespół czarował na przełomie tysiącleci i koszulki z piłkarzami Realu miał co trzeci chłopak na kuli ziemskiej.

Ale wielka piłka ma to do siebie, że podobnie jak mała jest okrągła, i trudno utrzymać się na jej szczycie, a wręcz dosyć łatwo ześlizgnąć się w dół. A ten dołek, przynajmniej w europejskich pucharach trwa już siedem lat. A wszystko przecież miało się zmienić. Znów zaangażowano wielkie pieniądze (200 mln euro na transfery), znów pojawiło się wielkie nazwisko (Christiano Ronaldo), zakupiony z Manchesteru United za 90 mln euro ( tak na marginesie Manchester w wielkim stylu awansował do ćwierćfinału LM, a Real nie). Jak każda gwiazda Ronaldo wywołuje wielkie kontrowersje i jego wielkim krytykiem jest Lorenzo Sanz był prezydentem Realu Madryt w latach 1995-2000 (w czasie jego kadencji „Królewscy” dwukrotnie triumfowali w Lidze Mistrzów). Sanz powiedział m.in. „Albo wszyscy jesteśmy głupcami albo Ronaldo jest idiotą.” Ciekawe jak teraz będzie się rozchodzić autobiograficzna książka Ronaldo (oczywiście nie on jest jej autorem) pt. „Marzenia się spełniają”. I jak odbiorą ją kibice królewskich, którzy wymarzyli sobie już wszystko. Wymarzyli sobie finał LM na Santiago Bernabéu 22 maja 2010 i jest. Wymarzyli sobie nowych „Galacticos” i są  – choć dziś już może nie nazywają się „Galacticos” ale raczej „Furos zmarnowanos pieniędzos”. I teraz fani królewskich mają wielką obawę, że 22 maja na ulicach Madrytu rozlegnie się śpiew znajomy im śpiew „Campeones, campeones” co znaczy „Mistrzowie” , ale  będą go śpiewać po katalońsku kibice Barcelony. Oni mają jeszcze szanse – Real już nie.

Udostępnij: Furos zmarnowanos pieniędzos

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej