„Widziałem wiele tych meczów Legii z Lechem i ten klasyk dla mnie już trochę wyblakł. Brakuje w tych spotkaniach poziomu, jak to mówił Leo Bennhakker, international level „ mówił przed niedzielnym meczem Czesław Michniewicz, niegdyś nazywany polskim Mourinho. Tym razem opinia panu Czesławowi nie wyszła. Ponad 40 tysięcy widzów na trybunach, cztery bramki i choć mecz od początku ułożył się warszawskiej Legii, to trudno narzekać na brak dramatyzmu i emocji.
Stołeczni przez 9 lat nie potrafili wygrać w Poznaniu stąd ciśnienie na wynik i niedzielną fiestę w stolicy wielkopolski było olbrzymie. Chyba nikt nie przypuszczał, że mecz w ten sposób ułoży się dla gości. Nic dziwnego, że trener Urban najchętniej przed meczem widział wynik 3:3 po emocjonującej walce.
Dziś wygląda na to, że już tylko katastrofa może spowodować, że Legia nie będzie mistrzem jesieni (zostały tylko 3 kolejki), choć pamiętajmy, że niedalej jak pół roku temu tylko katastrofa mogła odebrać Legii tytuł mistrza.