Zaślepki, czy tylko dla „godnych” oczu
Jak część z Was wie, moja codzienna praca polega m.in. na analizowaniu (takim podstawowym, bez przyglądania się kodowi) stron potencjalnie złośliwych. Przy tym zajęciu czasami zdarza się, że poczuję się jak Marcin Najman 🙂 Niby ma być phishing, albo nawet malware, wchodzę na stronę, a tymczasem… Ludzie, przecież tu nikogo nie ma!? Jest. Tylko trzeba …