Od dawna zastanawiałam się, czemu u nas nikt nie wpadł na pomysł nagradzania kierowców za bezpieczną jazdę? Przy całym systemie kar dla tych, którzy łamią przepisy (mandaty, punkty karne, zatrzymanie prawa jazdy), nie ma żadnej, żadnej formy wzmacniania dobrych zachowań.
Ręka do góry, kto czuje się jak ostatni naiwny, kiedy zwalnia i zatrzymuje się na żółtym świetle, a samochód na pasie obok przyśpiesza i jedzie dalej? Brak nagród oraz wybiórczo stosowane kary (przecież nie na każdym rogu stoi fotoradar) doprowadziły do sytuacji, kiedy łamanie przepisów stało się oznaką sprytu, a ich przestrzeganie – naiwności.
Szwedzi poradzili sobie z tym problemem. W Sztokholmie kierowcy, którzy jeździli przepisowo brali udział w loterii z nagrodami (bezpieczeństwo jazdy sprawdzał fotoradar, który fotografował wszystkich kierowców). Ci, którzy łamali przepisy, byli konksekwentnie karani.
Wydaje się, że nagradzanie kierowców, którzy przestrzegają przepisów przynosi same korzyści. Już parę lat temu pisał o tym Paweł Tkaczyk Czy fotoradary mogą być fajne? Grywalizacja kodeksu drogowego.
A teraz ta idea stała sie faktem. Poznajcie startup, który nagradza kierowców. Mają już 4 tys. użytkowników, a za sobą pierwszą edycję konkursu z nagrodami.
Nie wiem, jak Wy, ale ja się pisze na tą bezpieczną jazdę 🙂
PS.1. Przypominam, że trwa program Orange Fab non stop. Czekamy na startupy, zapraszamy do rozmowy i być może współpracy. Na początek wypełnijcie zgłoszenie na stronie Orange Fab
PS.2. Czy widzieliście poprzednie odcinki „Generacji startup”? Nie? Możecie to nadrobić:
Simowa historia o zakupach w Internecie
