Gaming

Grałem w Diablo Immortal – pierwsze wrażenia

6 czerwca 2022

Grałem w Diablo Immortal – pierwsze wrażenia

Marki Diablo nikomu nie trzeba przedstawiać. Znana nie tylko z memów internetowych, ale również wysokiej jakości. Dla wielu graczy stała się obiektem kultu i wzorem perfekcyjnego hack’n slasha. W 2022 roku, niemal 4 lata po zapowiedzi możemy doświadczyć tej gry na urządzeniach mobilnych.

Pierwsze wrażenie było średnie, drugie już lepsze

Zacznijmy od tego, że większość graczy wyrobiło sobie opinię o Diablo Immortal już przed premierą. W dniu zapowiedzi w 2018 roku, gdy oczekiwali na czwartą część bohaterów z Tristram, otrzymali grę mobilną. Warto zaznaczyć, że Diablo to mocno PC-owy twór. W internecie, na każdym kroku czuć było zawiedzenie. Do tego stopnia, że premiera gry została przesunięta niemal o 3 lata. Dziś możemy jej doświadczyć zarówno na urządzeniach mobilnych jak i na komputerach osobistych. Czy sprosta oczekiwaniom hardcorowego gracza?

Dostępność gry

Gra jest dostępna za darmo na urządzeniach z systemem iOS, Android i na PC. Warto zaznaczyć, że w przypadku dwóch pierwszych urządzenie musi spełnić wymagania sprzętowe. To nie jest gra typu „minis”, a pełnoprawna wysokobudżetowa produkcja. Mimo to Diablo Immortal działa na moim podstarzałym już iPhone 11 oraz Xiaomi Redmi Note 9. Jeżeli posiadacie sprzęt z podobnej półki cenowej nie powinniście mieć problemu z uruchomieniem oprogramowania.

A mówiąc już o grafice…

Szczerze mówiąc jestem w szoku jak gra wygląda. Wizualnie nie odstaje od poprzedniej części, czyli trzeciej odsłony Diablo. Miłym zaskoczeniem jest to, że możemy zmienić ustawienia graficzne w trakcie gry, jeżeli działa zbyt płynnie. Mimo najniższych ustawień, gra wygląda nadal pięknie. Powodem jest mała przekątna wyświetlacza, z którego korzystamy na smartfonach. Większych detali nasze oczy nie są w stanie dostrzec. Kolejnym zabiegiem podbijającym wizualne doznania jest stylistyka oprawy, która nosi znamiona komiksowości. Nawet w momentach, w których przyglądamy się bliżej elementom graficznym np: w panelu zarządzania postacią – to ta stoi nadal na wysokim poziomie.

W tę grę po prostu gra się przyjemnie

Powodów przyjemnej rozgrywki jest kilka. Jednym z nich jest wygodne sterowanie. Moim zdaniem Diablo Immortal pod tym względem jest najlepszą odsłoną serii. Dlaczego? Ponieważ ten typ rozgrywki, czyli hack’n slash z izometrycznym rzutem na mapę jest idealnie przystosowany pod smartfony. Jednym palcem kierujemy ruchem postaci, a drugim zarządzamy akcją jaką wykonuje. Niezwykle intuicyjne. Na tym samym poziomie jest interfejs. Możemy zarządzać swoim ekwipunkiem ruchem jednego palca np: zaznaczając kilka przedmiotów na raz do wyrzucenia czy sprzedania.

Diablo to świetny gameplay

I nie ma co dyskutować. Tej formie rozgrywki, wyrabianej i sprawdzanej przez lata, niewiele brakuje do perfekcji. W końcu nie jeden gracz testował umiejętności w kafejkach internetowych ponad 20 lat temu przy pierwszej części. Formuła, która jest szlifowana przez długi czasu, nie ma prawa okazać się niewypałem. Podstawa gameplayu to Diablo w wersji miniaturowej. Nadal siekamy setki nieumarłych potworów na minutę, nadal powracamy do baz wypadowych, którymi są pobliskie miasta i nadal mamy możliwość ukończenia gry z przyjaciółmi lub samemu. Tutaj jednak jest usprawnienie – Diablo stało się grą mini MMO. W instancjach możemy spotkać się z losowymi graczami wrzuconymi na ten sam serwer i z nimi skończyć pobliskie misje. To jednak nie jest obowiązek i w każdej chwili możemy wyruszyć w samotną eskapadę po okolicznych dungeonach. Forma gry została przygotowana w taki sposób, że można w nią zagrać wszędzie, nie rezygnując z postępu. Możesz pokonać bossa jadąc autobusem albo czekając w kolejce. Większość aktywności nie jest czasochłonnych jak w przypadku pierwowzoru.

Dostępna za darmo

Gra jest dostępna za darmo do pobrania w AppStore, Battle.net oraz Google Play. Nie ma żadnego haczyka. Blizzard co chwilę nagradza gracza za aktywność np: poprzez darmowe przedmioty za codzienne logowanie albo połączenie konta z usługą Battle.net. Warto zaznaczyć, że nic na tym świecie nie ma za darmo, a deweloper z czegoś musi opłacać rachunki, dlatego w tej produkcji  zastosowano mikrotransakcje. Możesz zakupić ubrania dla postaci lub przyspieszyć w sposób nieinwazyjny jej rozwój. Z tego co zauważyłem, Diablo Immortal nie jest grą Pay to Win, co oznacza, że możesz wejść na 60, czyli ostatni poziom rozwoju postaci bez płacenia. Jeżeli jednak zdecydujesz się na przyspieszenie rozwoju postaci lub spodoba Ci się skórka możesz się w nie zaopatrzyć w sklepie Play lub AppStore za pomocą “Płać z Orange”. Twój zakup zostanie dodany do najbliższego rachunku abonenckiego.

Udostępnij: Grałem w Diablo Immortal – pierwsze wrażenia

Gaming

Ile zużyjesz transferu na gry komputerowe? Test gracza

28 lutego 2022

Ile zużyjesz transferu na gry komputerowe? Test gracza

W życiu każdego gracza zdarzają się niewygodne przypadki. Czasami to awaria internetu stacjonarnego, albo pilny wyjazd. Co w takie sytuacji robi większość graczy Korzysta z internetu mobilnego, który ma jednak swoje ograniczenia. Sprawdziłem, ile transferu zużywają najpopularniejsze gry mobilne.

Jak zminimalizować zużycie danych

Gry wideo to ciężkie pliki. Co zrobić, by zminimalizować transfer przy ich pobieraniu? Jest kilka sposobów, które warto wziąć pod uwagę.Staraj się pobierać duże pliki, gdy jesteś podłączony do stałego łącza internetowego. Zanim klikniesz przycisk “pobierz” w sklepie internetowym, upewnij się, że Twoje urządzenie jest podłączone do Wi-Fi lub routera za pomocą kabla ethernet. Zazwyczaj pierwsze pliki zajmują najwięcej miejsca na dysku. 

  • Zanim wybierzesz się w podróż, uruchom i zaktualizuj grę, tak by nie spotkały Cię nieprzyjemne niespodzianki. Czasami zdarza się, że pobrany plik w rzeczywistości jest tylko instalatorem, a faktyczne pliki zostaną zainstalowane za pomocą specjalnego oprogramowania. Megabajty potrafią zamienić się w ciężkie gigabajty.
  • Zagraj w grę i sprawdź jak została zoptymalizowana. Zazwyczaj większość plików zawartych w oprogramowaniu znajduje się na Twoim urządzeniu, jednak niektóre elementy mogą być wczytywane za pomocą internetu np: tekstury. Im większa mapa w grze multiplayer, tym więcej plików do pobrania. 

Ile danych pożre multiplayer

Za pomocą zewnętrznej aplikacji sprawdziłem ile najpopularniejsze mobilne gry multiplayer “pożerają” transferu. Rezultaty mnie zaskoczyły. Okazało się, że o wiele mniej niż się spodziewałem. Wszystko zależy od typu gry oraz tego jak została zaprogramowana. Teraz porównajmy jedne z najpopularniejszych gier multiplayer. 

Pokemon GO to klasyk. Im więcej się poruszamy, tym gra pobiera więcej danych. Jeżeli stoimy w miejscu ilość zużytego transferu jest znikoma. W półgodzinnej rozgrywce polegającej na zbieraniu pobliskich pokemonów, kręceniu pokestopem i sprawdzeniu pokedexu – zużyłem raptem 3 MB danych. Sytuacja zmienia się, gdy jesteśmy w trasie. Wtedy gra wczytuje mapę, dane dotyczące pobliskich wydarzeń oraz tekstury nowych pokemonów. Niewinne 6 MB w przeciągu godziny może „ewoluować” do 500 MB. W przypadku bliźniaczej gry studia Niantic czyli Harry Potter Wizards Unite – jest analogiczna sytuacja.

Moim drugim typem był Wild Rift. W tym przypadku zużycie danych jest raczej stałe. W trakcie rozgrywki, Wild Rift pobiera głównie informacje dotyczące innych graczy oraz ich ekwipunku. Zużycie transferu wahało się pomiędzy 30 MB/rozegrany mecz, a 50 MB. Warto zaznaczyć, że jedna partia mobilnego LoL’a trwa zazwyczaj od 10 minut do pół godziny. Prawdopodobnie w trakcie Twojej gry wykorzystasz podobną ilość danych, ponieważ najważniejsze pliki pobierane są wraz z aktualizacjami, a oprogramowanie utrzymuje je w formie tymczasowej.

Call Of Duty Mobile zużywa równie mało transferu. Jeden mecz, który trwa około 6 minut wykorzystuje minimum 10 MB danych. Sytuacja jest analogiczna do Wild Rift. Najważniejsze dane znajdują się już na urządzeniu. Co ciekawe gra informuje nas o możliwości pobrania pakietu danych o wyższej rozdzielczości. Te ważą aż 1.34 GB. 

To dowód, że najważniejsze dane – tekstury lub animacje, znajdą się na urządzeniu wraz z pierwszą instalacją. 

Od czego zależy zużycie danych

Przede wszystkim od typu gry. Jeżeli rozgrywka toczy się na obszarach zamkniętych jak w przypadku Wild Rift, Clash Royale lub Call Of Duty Mobile – możesz spać spokojnie. Gry, w które grasz raczej nie zużyły Twojego limitu transferu. Sytuacja wygląda inaczej przy grach MMO lub Battle Royale np: Fortnite lub World of Tank Blitz. Im bardziej złożona jest gra tym więcej danych musisz pobrać na swoje urządzenie. Będą wtedy przesyłane informacje o położeniu innych graczy, występowaniu poszczególnych elementów takich jak itemy oraz spawny. 

Ile transferu z chmury

Jeżeli wybierasz się w podróż, a nie przepadasz za grami, które są tworzone stricte pod urządzenia mobilne – moim zdaniem nic straconego. Możesz zabrać ze sobą ulubione gry w chmurze. Usługę “Xbox Game Pass Ultimate” opisałem Wam tutaj (link).

Tego typu rozwiązanie ma swoje wady i zalety. Z jednej strony nie musisz zaśmiecać urządzenia zbędnymi plikami. Patrząc z innej perspektywy obraz jest transmitowany na żywo – to oznacza, że zakłócenie dostępu do internetu może spowodować nagłe odcięcie od zabawy. Z moim testów wynika, że zużycie transferu rozgrywki za pomocą Xbox Game Pass Ultimate zależy bardziej od tego gdzie grasz, niż w jaką grę grasz.

Najważniejszym czynnikiem jest stabilność łącza. Im słabszy internet, tym bitrate będzie mniejszy – to oznacza niższą jakość obrazu oraz mniejsze zużycie transferu. Grając w Forzę Horizon 5 w domu, przez 10 minut zużyłem 350 MB danych. Gdy wyszedłem do kawiarni napisać ten tekst – wynik był dwa razy mniejszy. 

Udostępnianie internetu

Może się wydawać, że większy ekran i mocniejsza maszyna = ogromna strata danych. Nic bardziej mylnego. Zrobiłem ze swojego smartfona hotspot i podłączyłem do niego Xboxa. Godzina grania w Fortninte to jedyne 100 MB. Sytuacja była niezależna od maszyny z której korzystałem, ponieważ zarówno na Xbox One jak i na Series X wyniki były podobne, a różnica oscylowała na poziomie 5-10 MB. Na szczęście przed zmianą sieci pobrałem aktualizację, która wynosiła 3 GB 🙂

Moje podpowiedzi

Pamiętaj, że zużycie transferu w grach mobilnych zależy od wielu czynników takich jak rodzaj gry oraz tego jak oprogramowanie zostało zoptymalizowane. Stosując przedstawione schematy działania powinieneś “zminimalizować straty”. Jeżeli jednak często podróżujesz, a gry są częścią Twojego życia polecam sprawdzić ofertę Orange Flex. Wybierając Game Passa grasz i oglądasz najlepsze rozgrywki bez limitu transferu danych. Game Pass to nielimitowany Internet podczas korzystania z: Twitch, Discord, Pokémon GO, Harry Potter, Wizards Unite, Clash Royale, World of Tanks Blitz.

Udostępnij: Ile zużyjesz transferu na gry komputerowe? Test gracza

Gaming

Pokemon Go – czy warto dalej grać? Zdecydowane tak!

12 stycznia 2022

Pokemon Go – czy warto dalej grać? Zdecydowane tak!

Od premiery Pokemon GO minęło już ponad 5,5 roku. Od startu międzynarodowego hitu, media na całym świecie informowały o manii na kieszonkowe stworki. Przechodnie powodowali niebezpieczne sytuacje na drodze, a serwery nie były w stanie wytrzymać wzmocnionego ruchu. Niestety, tak szybko jak gracze się pojawili, tak samo szybko zniknęli. Częste błędy, powtarzalność rozgrywki, faworyzowanie użytkowników z większych miast – to główne powody, dla których sam zrezygnowałem z najpopularniejszej gry opartej o geolokalizację.

Co się zmieniło przez ostatnie 6 lat?

Dużo! Przeżyliśmy wybory prezydenckie w USA, utknęliśmy w pandemii, ale o tym zapewne już wiecie. Co do aplikacji Pokemon GO – użytkownik, który do niej powróci może doznać szoku. Ilość dostępnych aktywności przytłacza, dlatego w moim poście pozwoliłem się wesprzeć opinią dwóch aktywnych graczy PoGO – naszego redakcyjnego kolegi Michała „Rosia” Rosiaka oraz Piotrka Grabca, czyli najlepszego trenera pokemonów ze spidersweb.pl.

Pokemony z nowych generacji oraz wersje shiny

Rdzeniem rozgrywki Pokemon GO jest poszerzanie Pokedexu. Od tego się zaczęło – bez dodatków, które mogłyby przyciągnąć użytkowników na dłużej. Jak twierdzi Piotr – to nadal jego ulubiona aktywność w tej grze. “W przypadku Pokemon GO wciągnęło mnie to jeszcze bardziej niż w grach z serii Pokemon na konsole Nintendo”.

Nie dziwi mnie taka opinia. Nowe generacje stworków w aplikacji mobilnej pojawiają się niemal co roku. W dniu startu gry, mogliśmy złapać jedynie 147 gatunków pokemonów. Dziś jest ich niemal 900! Co ciekawe, ich liczba znacząco wzrasta, gdy do kolekcji dodamy rzadkie kolorystyczne odmiany, wersje regionalne, czy nawet płcie. Rozgrywkę wydłużają warunki ewolucji pokemonów. W niektórych przypadkach, aby osiągnąć nową formę stworka, należy skorzystać ze specjalnego przedmiotu, który wcześniej trzeba odnaleźć – albo w formie nagrody za wykonane zadanie, albo odwiedzając pokestopy.

Dodatkowe emocje zapewniają różnice między stworkami. Teraz możemy sprawdzić ich potencjał (IV) bezpośrednio w aplikacji, bez konieczności korzystania z zewnętrznych (czasami banowanych przez twórców gry) źródeł.

Znajomi – prawdziwi oraz w świecie wirtualnym

Choć zawód “trenera pokemonów” jeszcze nie widnieje we wpisie do CEIDG i tych, którzy żyją z mobilnej gry jest mało, to nie oznacza że taka sama sytuacja dotyczy ilości aktywnych graczy. Ci w obecnej chwili mogą zawiązywać między sobą jeszcze mocniejsze więzi. Nie tylko w rzeczywistości, ale również dzięki nowym funkcjom, jakie oferuje gra. Swoim znajomym możesz wysyłać prezenty, wymieniać się z nimi pokemonami, czy nawet wyzywać na pojedynki. Za umacnianie relacji, gracze są nagradzani w formie bonusów. Dzięki tej grze odnowiłem kilka starych znajomości z mojego rodzinnego miasta, a z tego co się dowiedziałem, nie jestem jedynym graczem z podobnymi doświadczeniami.

Piotr Grabiec: “Dzięki Pokemon GO poznałem kilku sąsiadów, z którymi utrzymuję kontakt chociaż zdążyłem się od tego czasu przeprowadzić”.

Michał „Rosiu” Rosiak: “Mamy kapitalną grupę raidową na Ursynowie, pamiętam przed pandemią, gdy na Raid Hour na legendy (Mewtwo np.) przychodziło po kilkaset osób. Jest też elitarne kilkanaście osób, które poznały się na żywo”.

Oprócz zabawy z prawdziwymi znajomymi możemy rozwijać relacje z pokemon “buddy”. Nasz pokemon – towarzysz, pomoże nam w zdobywaniu doświadczenia i odnajdywaniu kolejnych stworków pod kilkoma warunkami – musimy się z nim bawić oraz go karmić.

Raidy w nowej odsłonie

Zapytałem Piotrka o to, co jego zdaniem było najlepszą zmianą w historii Pokemon Go: “Dodanie raidów do wspólnej walki w terenie, a potem zdalnych raidów, które pozwoliły bawić się wspólnie grupie znajomych z różnych miast, co było bardzo pomocne w dobie pandemii”.

Gdy w 2017 roku do gry wprowadzono Raidy zrobiły istny szał. Do aplikacji Pokemon Go powróciły miliony graczy. Na mapie gry pojawiały się miejsca, w których można było zdobyć unikalne kieszonkowe stworki, ale były tak potężne, że do pokonania przeciwnika, potrzebowaliśmy wsparcia innych graczy. Niestety pandemia ograniczyła możliwości spotkań ze znajomymi, ale firma Niantic do swojej gry wprowadziła rozwiązanie “raidów zdalnych”. Wtedy gra przeżywała swój renesans.

Tak było na początku pandemii, gdy weszły „remote”y”. Teraz klimat siada, spacerując z moim Najmłodszym w wózku po Ursynowie poczułem się mocno zszokowany, gdy spotkałem ekipę na 5* raidzie. Myślę, że Niantic powinien zainwestować w walkę z pandemią, bo gdy Pokemon Go stało się Pokemon Stay@Home, sporo czaru pryska – mówi Michał Rosiak.

Na szczęście dziś możliwości przemieszczania powracają do normy. Gracze wychodzą na ulice i wszystko może być jak dawniej. A jak było?

Wiele momentów zapadło w pamięć, a poza tymi pierwszymi polowaniami zaraz po premierze w grupie kilkudziesięciu osób to chyba pierwszy raid na Mewtwo. Odbywał się on około południa na Polu Mokotowskim, a z kilkunastu osób, które wzięły w nim udział, kilka przyznało, że… urwało się po cichu na chwilę z pracy i dojechało z innych dzielnic taksówkami. Istne szaleństwo! – mówi Piotr Grabiec.

 Dziś raidy odbywają się codziennie, ale niektóre rzadkie pokemony możemy zdobyć tylko w wydarzeniach…

Wydarzenia w świecie Pokemon GO

Dla niektórych były one powodem do rozpoczęcia przygody w świecie kieszonkowych stworków. Wśród nich znalazł się też Michał. “Zacząłem grę w lipcu 2018, a de facto od Moltres Day miesiąc później. Najpierw poprosił mnie syn, bo potrzebował friendów do wyzwania, a potem – po rozwodzie – zdecydowałem się grać, żeby złapać kolejną platformę kontaktu z synami”.

W trakcie eventów możemy otrzymać dodatkowe przedmioty, złapać rzadkie odmiany pokemonów, czy dostawać więcej doświadczenia. Wydarzenia zazwyczaj są limitowane czasowo np: w formie spotlight hours. Zapytałem moich rozmówców o to, jakie wydarzenie zapadło im najbardziej w pamięć. Piotr wspomniał o raidzie na Mewtwo, natomiast serce „Rosia” skradł wyjątkowy event:

Chodzi o Go Fest 2021. Już jestem stary, nie wydaję nie wiadomo jakiej kasy na gry online, więc nie wydałbym >50 PLN na bilet! Ale skoro była promocja akurat na 5. Go Fest, żal byłoby nie skorzystać. To ten słynny coroczny event, który przed pandemią był zawsze w jednym mieście świata, a nawet w jednym, dużym konkretnym parku. Wtedy tam masz mnóstwo nowych pokestopów/gymów, zadania tematyczne, wyjątkowe w ten weekend Pokemony, zadania, itd. W czasach pandemii zrobili je online ❤️, złapałem na nim między innymi moją Dialgę z 98% IV.

Zwiększona ilość poziomów

Pamiętam jak ciężkim zadaniem było zwiększenie poziomu swojej postaci. Za zdobycie nowego wpisu, użytkownik otrzymuje średnio niemal 10x mniej doświadczenia względem potworka, którego wcześniej złapał. Przy ograniczonych łowach zdobycie maksymalnego lvlu graniczyło z cudem, albo rzuceniem pracy w celu zmiany profesji na profesjonalnego trenera pokemonów. Zwiększona ilość wpisów w Pokedexie = więcej pokemonów oraz XP do zdobycia. Obecnie znajduję się na 33 poziomie. A jak chłopaki?

Jestem na 43 poziomie, co zajęło kilka lat. Mógłbym mieć już 44, ale… ciągle nie mogę się zebrać, żeby wbić 30 zwycięstw w lidze Master, gdyż powyżej 40 poziomu wymagane są tego typu aktywności oprócz punktów doświadczenia. Ta ostatnia aktualizacja Pokemon GO Next, która przyniosła nowe poziomy i kolejny poziom medali. Sam pomysł na poszerzenie gry był super, ale jednocześnie mechanika gry zmusiła mnie to do zrezygnowania w udziale w lidze Master, co blokuje mnie przed wbiciem kolejnego poziomu (aby brać w walkach udział na poważnie musiałbym chyba rzucić pracę i zostać trenerem pokemonów na pełen etat) – mówi Piotr Grabiec

42, w 1/3 drogi na 43. Fazę złapałem właśnie od Moltres Day ’18, w pewnym momencie przegoniłem synów, pierwszy miałem lvl 40, ale starszy mnie już przegonił znowu 🙂 – dodaje Michał Rosiak.

Jak widać zwiększony limiter poziomu to również nowe wyzwania, z którymi mierzą się gracze, a wśród nich…

Zadania

Czyli sposób na grę nawet w miejscach mało zurbanizowanych. Obecnie dzielą się na trzy najważniejsze rodzaje. Terenowe – czyli aktywności codzienne np: złapanie określonej ilości pokemonów. Wykonując zadania przez 7 dni otrzymujemy specjalną nagrodę, którą jest np: nowy stworek do złapania (nierzadko legendarny, ze zwiększoną szansą na wersję shiny). Specjalne, czyli powiązane z trwającymi w grze wydarzeniami np: jeżeli wykonasz zadania, otrzymasz możliwość złapania legendarnego pokemona. Dzienne – nawiązują do trwającego sezonu. Z reguły są podobne do terenowych. Najważniejszym aspektem tej aktywności jest możliwość szybszego zdobycia poziomu, nowych wpisów oraz przedmiotów nawet na terenach wiejskich, co ułatwia dostęp do gry.

Walki między trenerami oraz z komputerem

Jeżeli grałeś w oryginalne Pokemony lub oglądałeś kultową kreskówkę, prawdopodobnie wiesz, że podstawę tej legendarnej serii jest zdrowa rywalizacja. Niantic poszedł za duchem serii i wprowadził do gry walki: zarówno między graczami jak i z SI. Rozgrywka stała się jeszcze bardziej emocjonująca. Teraz można poczuć się jak Ash Ketchum, który sięga trofeum w lidze Pokemon. Nie tylko wyzwania, ale również przeciwności losu są jak z bajki. Zespół R postanowił uprzykrzyć życie graczom również w tej odsłonie kieszonkowych stworków.

Czy warto zagrać w Pokemon GO w 2022 roku?

Jeżeli jesteś fanem serii to zdecydowanie polecam to rozwiązanie. Nawet laicy poczują nostalgię otwierając aplikację. Na pewno znajdziesz w niej zajęcie, które spodoba Ci się najbardziej, albo odszukasz ukochanego stworka z dzieciństwa. To zupełnie inna gra względem wersji z 2016 roku. W poszukiwaniach stworków może Ci pomóc np. Samsung Galaxy S21 FE, który możesz zakupić w abonamencie z Orange z pakietem 25GB internetu mobilnego.

 

Mediateka

Udostępnij: Pokemon Go – czy warto dalej grać? Zdecydowane tak!

Mediateka

Pokemon Go niemal 6 lat po premierze- Warto zagrać?

12 stycznia 2022


Gaming

Wild Rift to lekarstwo na nudę – sprawdzamy mobilne League of Legends

3 stycznia 2022

Wild Rift to lekarstwo na nudę – sprawdzamy mobilne League of Legends

Gdybym miał wybrać jedną grę, w którą miałbym grać do końca życia na swoim smartfonie, wybór byłby prosty – Wild Rift. Tak w jednym zdaniu mogę wypowiedzieć się na temat najlepszej gry MOBA, dostępnej na urządzeniach przenośnych. Jeżeli szukasz rozrywki na wiele godzin, to mam dla Ciebie świetną propozycję. Postaram się opisać grę, która skradła mi serce oraz wszelkie wolne chwile w minionym roku.

Zasady gry Wild Rift

Z pozoru są bardzo proste. Na niewielkiej mapie pięcioosobowe drużyny walczą o pozycję zwycięzców. Ich zadanie to dotarcie do bazy wroga przez zniszczenie wież obronnych, które stoją im na drodze. Sprawa się komplikuje, gdy spojrzymy na dostępne postaci, ich specjalne umiejętności, pozycje docelowe oraz czynnik ludzki – graczy, którzy za nimi stoją. Gdy uświadomisz sobie złożoność tej gry, nagle prosta zabawa zamienia się w partię szachów – na dodatek błyskawicznych!

Zacznijmy od postaci – ich obecny stan wynosi 79 grywalnych bohaterów. Każdy z nich posiada swoje cztery wyjątkowe umiejętności. Dostęp do nich otrzymujemy wraz z rozwojem bitwy na polu walki oraz ze zdobytym doświadczeniem. Za pokonywanie potworów nasza postać zdobywa złoto, za które może ulepszyć swój ekwipunek. Zarówno umiejętności jak i przedmioty grają ogromną rolę w rozgrywce. W celu zwiększenia szansy na wygraną warto poznać swojego czempiona, “skille” przeciwnika oraz sprzęt, który nas wzmocni, a oponentowi ukróci punktów zdrowia.

Na szczęście gra wspiera początkowych “przywoływaczy”. Każda z postaci niezależnie od klasy jest przypisana do odpowiedniej roli – zależnej od miejsca na mapie. Są to odpowiednio: duet, wsparcie – Aleja smoka, solo – Aleja Barona, jungle – dżungla. To kolejny z elementów, których warto się nauczyć – gdzie przypisani są konkretni bohaterowie oraz z kim radzą sobie najlepiej.

Free2play czyli gra fair play

Wild Rift to gra darmowa. Producenci nie zamieścili w swoim produkcie reklam. Z czego zarabiają na chleb? Z udoskonaleń przede wszystkim kosmetycznych. Jeżeli pragniesz zmienić wygląd swojej postaci, możesz kupić za prawdziwe pieniądze punkty, które wymienisz np: na tak zwaną “skórkę”. Dzięki niej Twoja ulubiona postać zmieni się wizualnie, ale jej umiejętności pozostaną takie same. Wygrana nadal zależy od Ciebie i Twoich towarzyszy – nie od tego kto zapłaci więcej.

Za pieniądze możemy również zakupić drobinki czyli walutę w świecie Wild Rift – tę wymienimy np: na dostęp do nowych postaci. Warto nadmienić, że otrzymujemy je również za inne aktywności takie jak: uzupełnianie misji lub zdobywanie kolejnych poziomów. Tak jak wspomniałem wcześniej, zakup nie jest konieczny do cieszenia się z rozrywki.

Jeżeli jednak chciałbyś zmienić wygląd swojej ulubionej postaci to skiny w grze Wild Rift możesz kupić za pomocą “Płać z Orange”. Jak płacić za gry w Appstore oraz Google Play – tłumaczę w tym wpisie na blogu Orange.

Ogromnym atutem Wild Rift jest zoptymalizowany system rankingowy. Jeżeli zamierzasz rozwijać swoje umiejętności e-sportowe warto rozpocząć grę, która ocenia jakość Twojego “skilla”. Tym są właśnie mecze rankingowe. Jesteś oceniany na podstawie rozegranych walk. Liczą się tylko wygrane i przegrane. Jeżeli popełnisz błąd, a co za tym idzie przeciwnicy rozwalą Twój zespół w drobny mak – ocena spadnie. Ta jest liczona w kryształach. Im większa ranga, tym musisz ich zdobyć więcej, ale to nie będzie łatwe. Gdy ty stajesz się silniejsi, przeciwnicy również rosną w siłę.

Jakie są rangi w Wild Rift? Żelazo, brąz, srebro, złoto, platyna, szmaragd, diament, mistrz, arcymistrz oraz pretendent. Warto wspomnieć, że każda z lig aż do szmaragdu dzieli się na cztery dywizje. Kolejne to poziom e-sportowy.

Co zrobić by awansować? Przede wszystkim rozegraj jak najwięcej meczy PvP. Poznaj bohaterów oraz ich umiejętności. Pamiętaj, że nie jest to gra solowa, a multiplayer. Twoi przeciwnicy korzystają z tych samych ataków – im wcześniej je poznasz, tym szybciej będziesz wiedział jak zareagować na dywersję.

Fabuła w Wild Rift istnieje, ale nie w samej grze

Mimo tego, że to gra multiplayer, to jesteś w stanie doświadczyć ciekawej historii. Każda z postaci ma swoją przeszłość – rozpisaną w formie tak zwanego LORE czyli kanonu Legaue of Legens. Przygody ulubionych bohaterów można poznać poprzez czytanie komiksów, oglądanie krótkometrażowych filmów, czy nawet pełnoprawnych seriali. Świat Wild Rift wciąga nie tylko przez grę, ale obecnie wszystkie media. To zabawa na wiele godzin, a doświadczysz jej we wszystkich formach np: na smartfonie Xiaomi Redmi Note 10S – świetnym urządzeniu multimedialnym. Ekran super AMOLED zamontowany w tym urządzeniu sprawdzi się przy oglądaniu seriali, czytaniu książek jak i komiksów oraz graniu w omawianą grę. Smartfon możesz kupić w poświątecznej wyprzedaży – taniej nawet o 288zł.

 

Mediateka

Udostępnij: Wild Rift to lekarstwo na nudę – sprawdzamy mobilne League of Legends

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej