Innowacje

Polaku, e-czytaj!

11 czerwca 2016

Polaku, e-czytaj!

60bfaf28efdb985688a2e1512b654ae6db2

Jedna. A nawet mniej. To liczba… książek, które czyta rocznie statystyczny Polak. Czasami kiedy moi znajomi widzą mnie przy lekturze, twierdzą, że muszę mieć mnóstwo czasu – a ja im wtedy odpowiadam, że muszą mieć smutne życie, skoro nie mają czasu na przyjemności… Inna sprawa, że mój atak na nieoficjalny czytelniczy rekord Polski (plan minimum to 52 na rok, czyli jedna na tydzień, ale na razie jestem mocno do przodu) nie udałby się, gdyby nie czytniki e-booków. Początkowo podchodziłem do nich jak pies do jeża: że jak to książka bez papieru, że kartki, że ten jakże popularny wśród przeciwnikow e-czytania fetysz zapachu. Eee tam. Na upartego można sobie kupić perfumy o zapachu książki :), ale świadomość, że mamy ze sobą nawet 1000 książek, które wciąż ważą 131 gramów, w codziennych podróżach komunikacją miejską powoduje, że zapach jakby schodzi na dalszy plan 🙂

Kindle Oasis, z którego korzystam od niewiele ponad miesiąca, po 3 latach z innymi modelami znów zredefiniował moje spojrzenie na e-czytanie. Znacznie przebudowana bryła urządzenia powoduje, że przy zachowaniu 6-calowego rozmiaru ekranu jest ono wyraźnie mniejsze. Cała elektronika została przesunięta do wyraźnego zgrubienia z jednej strony czytnika – z drugiej strony mógłby służyć za nić dentystyczną 😉 Na początku myślałem, że będzie mi bardzo ciężko czytać na Kindle’u asymetrycznym, ale po chwili przestałem o tym myśleć. Chwyt w dowolnej pozycji jest kompletnie naturalny, czytnika praktycznie nie czuć w ręku (ten model jest lekki jak nigdy), a ekran i przyciski przełączania stron (wróciły! super, ja mam obsesję brudnych i zasmużonych ekranów) dostosowują się do naszych działań. W opcjach ustawiamy, czy dolny przycisk przełącza strony do przodu a górny do tyłu, czy odwrotnie, a jeśli wygodniej nam trzymać grubszą część z drugiej strony, ekran się obróci a strony będą zmieniały się tak samo (mimo faktycznej zamiany przycisków miejscami).

Nowością w Kindle Oasis jest podwójna bateria. W samym urządzeniu ma zaledwie 245 mAh, co czasami wystarcza mi na styk w drodze do i z pracy, a w sprzedawanej w zestawie dedykowanej okładce, łączącej się magnetycznie z czytnikiem, mamy kolejne 1290 mAh. Efekt – „Oaza” na pełnych bateriach działa krócej niż Paperwhite II, ale bez przesady, raz na dwa tygodnie można czytnik naładować. No i ekran, główny (poza zapachem) argument przeciwników e-czytania. Ten w Oasis na rozdzielczość ponad 300 punktów na cal i oczywiście jest wykonany w technologii e-ink. Dzięki temu przede wszystkim nie bolą nas oczy (ekran nie emituje światła jak tablet), a teksty na ekranie dwa razy lepszym niż w tańszych wersjach czytników Amazona chwilami wydają się być… ładniejsze, niż w papierowych książkach.

Czy Kindle Oasis ma jakieś minusy? Jeden – cenę. Amazon już wydając model Voyage rozdzielił czytniki na dwie linie produktowe:  budżetowe i high-level. „Oaza” to zdecydowanie ta druga i o ile na tych pierwszych bez problemu da się czytać, to w Oasisie jest to jeszcze wygodniejsze. Ja przede wszystkim jednak trzymam kciuki za popularność tańszych linii czytników i widzę zmiany, bowiem tak, jak kiedyś spotkać w autobusie innego e-czytelnika było sporym wyzwaniem, tak teraz często zdarza się, że widzę nawet 5 innych osób. I to żywy dowód na to, że technologie wcale nie muszą ogłupiać, a dzięki ułatwianiu e-czytania i dostępu do książek mogą poprawić koszmarne statystyki, od których zacząłem ten tekst.

A Wy jak czytacie? Wolicie książki, czy e-booki? Jak często znajdujecie czas na lekturę? Może ktoś z Was dawno mnie wyprzedził w ilości przeczytanych książek i mój rekord okaże się mirażem jedynie?

Udostępnij: Polaku, e-czytaj!

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej