Innowacje

Może jesteśmy mini, ale potrafimy wszystko maxi spieprzyć

12 marca 2010

Może jesteśmy mini, ale potrafimy wszystko maxi spieprzyć

Wczoraj było o wielki piłce, a dziś o malutkiej. Jak małej –  będą wiedzieli tylko ci, którzy oglądali film „Kochanie zmniejszyłem dzieciaki” lub przynajmniej pamiętają „Podróże Guliwera”. Bo ta piłka, o której napiszę razem ze wszystkimi stadionami, „spektakularnymi” transferami, „tłumami” fanów póki co mieści się gdzieś głęboko w jednej malutkiej kępce trawy stadionu Old Trafford czy Camp Nou.

W krainie tego futbolowego europejskiego „minigolfa” wszystko było wiadomo przed rundą wiosenną. Wiadomo było, że liczą się trzy zespoły w walce na mini-stadionach, o mini-mistrzostwo i mini europejski prestiż oraz minimalny udział w europejskich pucharach, gwarantujących przynajmniej dwa mecze w rundzie wstępnej. Ale w krainie mini w srogą zimę w niektórych umysłach powstał bunt, który w końcu zaowocował myślą „Może jesteśmy mini, ale potrafimy wszystko maxi spieprzyć”. A więc do dzieła!

Nasi rodzimi „Campeones” i główni pretendenci do tytułu przegrywają wszystko w koszmarnym stylu. „Faraon Białej Gwiazdy”, znany z porywczości i maxi niezrealizowanych piłkarskich ambicji Bogusław Cupiał na razie milczy. Ale jeśli dziś w Białymstoku drużyna Michała Probierza zdobędzie komplet punktów wulkan może wybuchnąć, a Skorża może stać się bohaterem programu „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie”. Tyle z dawnej stolicy Polaków, a co w obecnej?

A tu jeszcze weselej. Jak na warunki europejskie – amatorska kapela z Wodzisławia, ośmiesza na Łazienkowskiej wicemistrza kraju. Jedynie co można dać na usprawiedliwienie Legii, to fakt, że grała u siebie. Tak, tak , nie pomyliłem się – u siebie!  Ja wiem, że wszędzie na świecie, u siebie znaczy lepiej, bo: ściany pomagają, kibice dopingują, etc. Tak jest wszędzie, ale nie na ulicy Łazienkowskiej w Warszawie. Tu „doping” wygląda tak : „p…, k…., p… j…., k….”, a jedyny śpiew „bez kropeczek” to chóralny „Legia to my”, po którym piłkarze stają zdezorientowani z pytaniem, jak „Legia to wy, to kto jesteśmy my” i wtedy tak Odra łup piłkę do siatki i znów trzy punkty do tyłu.

Skoro nikt nie chce zdobyć mistrza (no przepraszam może na razie Lech Poznań), wybierzmy może raz go odgórnie. Ja proponuję wspomnianą już Odrę Wodzisław, bo ona dokonała w zimie najliczniejszych transferów. A, że umie robić niespodzianki widzieliśmy już na stadionie Legii. Być może zrobi też niespodziankę w pucharach jak wylosuje np. Real Madryt, który tez dużo wydał, ale złośliwi mówią, że jest w dołku. To by była przygoda, jakby bohaterem na Santiago Bernabeu został Arkadiusz Onyszko, a jedyną bramkę strzelił Piotr Piechniak.

A na koniec niespodzianka nie tylko dla kibiców naszej ligi, ale również dla tych, którzy na piłce nie znają się wcale, ale lubią dreszczyk emocji. Na Facebooku uruchomiona została aplikacja Orange Sport Typer, która umożliwia typowanie, oraz sprawdzanie wyników meczu. Typować można do 15 minut przed rozpoczęciem danego meczu, a adres to: http://apps.facebook.com/orangesporttyper/ A ja dodam od siebie: szanse wszyscy mają równe, bo dziś nie da się niczego przewidzieć.

Udostępnij: Może jesteśmy mini, ale potrafimy wszystko maxi spieprzyć

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej