Gaming

Graczo kontra Rosiu (1): Zagrajmy… offline

25 lipca 2022

Graczo kontra Rosiu (1): Zagrajmy… offline

Jesteśmy wielkimi fanami gier, ale też gadżetów i technologii, choć dzieli nas pokolenie: 25-latek Graczo kontra 46-latek Rosiu. Z dnia na dzień przyszło nam do głowy, że można z tego zrobić ciekawą rywalizację, wszak najlepsze pomysły wpadają na spontanie. Zaczynamy od gier totalnie offline.

Gry analogowe i cyfrowe potrafią łączyć pokolenia. Ja jestem z tego, które jest obeznane z rozrywką komputerową. Wychowywałem się na Minecrafcie – to kultowy tytuł. Nieśmiertelny. Nie spodziewałem się, że spotkam się jego z wydaniem planszowym. Czy jest równie proste co pierwowzór? Tak samo rozwija kreatywność młodych ludzi?

Minecraft, czyli z komputera na podłogę

Graczo w debiucie w planszowego Minecrafta oczywiście… wygrał. Nazwisko zobowiązuje!

Graczo: Planszowy Minecraft? Gdzie go znalazłeś?

Rosiu: Razem z synami lubimy oryginał i kiedyś wpadł mi w oko, chyba z reklamy kontekstowej na jakiejś stronie.

Graczo: Wow! Tu są prawdziwe bloczki! Będziemy z nich coś budować?

Rosiu: Nie do końca pamiętam :), na pewno się walczy!

[Godzinę później]

Graczo: To było przeżycie. Z jednej strony niesamowite, ale z drugiej… zaskakująco spokojne. Faktycznie gra czerpie wiele inspiracji z pierwowzoru. Poszukujemy odpowiednich materiałów do budowy własnego, wymarzonego środowiska. A wszystko okraszone nutką przygody i rywalizacji.

Rosiu: I walki. Nie zapominaj o walce! Ty skupiłeś się na zabijaniu mobów, a ja na chodzeniu po planszy i odkrywaniu kart.

Graczo: I to jest właśnie podstawa pierwowzoru – łączy grę „analogową” z komputerową. Kilka stylów rozgrywki, w efekcie masz przygodówkę albo grę akcji. Wybór należy do Ciebie.

Rosiu: Ty wybrałeś to, że rozniosłeś mnie w puch 🙂 Ale teraz moja kolej 🙂

Wsiąść do pociągu, czyli podróż po Europie na dywanie w salonie

Pociągiem po Europie. Czerwone Rosia, niebieskie Gracza

Rosiu: Grę rozkłada się nieporównywalnie szybciej, niż Minecrafta. Ale wcale nie jest łatwiejsza. Po prostu inna. To już klasyczna, acz nieco bardziej wypasiona planszówka. Ma swój odpowiednik na telefon, ale gra na planszy to coś nieporównywalnie bardziej wciągającego.

Graczo: Przy rozkładaniu pomyślałem, że od ilości elementów dostanę oczopląsu. Nie miałem pojęcia od czego zacząć. Na szczęście planszówek lepiej uczyć się na żywo, niż czytając instrukcję. Tak się składa, że na zasadach Rosia i tak… kolejny raz wygrałem. Nazwisko zobowiązuje! I wcale nie nazywam się skromniś!

Rosiu: Ej, ale tylko o cztery punkty!

Graczo: Idzie mi granie w planszówki logiczno-strategiczne. Musisz wiedzieć, które inwestycje okażą się najlepsze i warto je dalej ciągnąć.

Rosiu: Gdy skupiałem się na budowaniu kolejnych tras, Ty po prostu… brałeś nowe bilety.

Graczo: Miałem trochę szczęścia, ale ważne, że wygrałem. Znowu! 🙂

Komuno, nie wracaj

Jeden z nas jeszcze pamięta kolejki po wszystko. Dla drugiego – to tylko figurki na planszy. Fot. IPN

Rosiu: „Kolejka” to jedyna z niewielu moich gier, w które wcześniej grałeś. Mam wrażenie, że dla Ciebie to ciekawie wyzwanie, bo tylko ja pamiętam te czasy!

Graczo: Może nie doświadczyłem ich na żywo, ale z zaciekawieniem słuchałem opowieści rodziców i dziadków. Myślę, że gra oddaje znakomicie klimat PRL-u! Zasobów jest mało, wszyscy się o wszystko kłócą, no i łatwo zniszczyć przyjaźnie z sąsiadem, stojąc w kolejce po nową pralkę.

Rosiu: Po pierwszych dwóch grach zrobiło się już późno, więc „Kolejkę” na żywo sobie odpuściliśmy. Myślisz, że też byś mnie pokonał?

Graczo: Mam doświadczenie w staniu w kolejkach! Co Ty wiesz o kolejkach, ja stałem po iPhone’y!

Rosiu: Dobra,wygrałeś. Ja już te „uroki” zdążyłem zapomnieć. Na szczęście teraz, jeśli chcecie kupić coś z Orange (nie tylko do gier), wystarczy zajrzeć do naszego e-sklepu 😉 Dzięki temu w „Kolejkę” możesz co najwyżej grać, a nowy sprzęt po prostu przyjdzie do Ciebie do domu.

Czasem warto odłożyć telefon

Bankrut to karcianka zdecydowanie warta grzechu, aczkolwiek przy niej robi się wesoło, gdy gramy w cztery osoby

Rosiu: Nie wiem, jak Ty, ale ja mógłbym o planszówkach książkę napisać. Z jednej strony telefony, komputery, czy konsole, podsuwają nam każdą grę pod rękę, bez konieczności układania planszy, ale lubię tak sobie oldskulowo pograć, odkładając na bok telefon. Zaledwie poskrobaliśmy po wierzchu temat planszówek. A gdzie „07 Zgłoś Się”, mój ukochany Rummikub, czy dynamiczne, szybkie karcianki w stylu Zero, czy znakomitego Bankruta – gry przypominającej handel na wiejskim targowisku.

Graczo: Temat w sam raz na kolejny tekst! Może czytelnicy napiszą w komentarzach, czy chcieliby jeszcze poczytać o graniu w starym stylu?

Rosiu: Powiesz, że dziaders przeze mnie przemawia, ale ja naprawdę lubię czasem – przede wszystkim z moimi synami – sięgnąć do szafy, odłożyć telefony i wyciągnąć „Grę” przez Wielkie G. Dzięki temu czuję, że smartfon nie ma nade mną pełnej kontroli.

Graczo: Planszówki to idealny sposób na spędzenie czasu z przyjaciółmi, podczas gdy gry na komputerze, czy konsoli raczej w samotności. Jeśli chcecie zagrać w „pierwotnego” Minecrafta, to wersję mobilną kupicie w Sklepie Play/App Store, korzystając z Płać z Orange. W wersję stacjonarną lub konsolową zaopatrzycie się w sklepie Microsoft, korzystając z tej samej metody płatności.

Rosiu: Czekaj, czekaj! Z samym sobą to nie bardzo, w FIFĘ mnie rozniosłeś bez cienia litości…

Graczo: – Ups…

Udostępnij: Graczo kontra Rosiu (1): Zagrajmy… offline

Dodano do koszyka.

zamknij
informacje o cookies - Na naszej stronie stosujemy pliki cookies. Korzystanie z orange.pl bez zmiany ustawień przeglądarki oznacza,
że pliki cookies będą zamieszczane w Twoim urządzeniu. dowiedz się więcej