Twoje dane do logowania do ElasticSearcha

21 lutego 2025
Twoje dane do logowania do ElasticSearcha

W ostatnich dniach zmniejszyliśmy ceny telefonów Samsung, moto i Xiaomi. Pojawiły się również nowe zestawy Samsung Galaxy S25 z zegarkami. Obniżki objęły także telewizory tej marki.

Dzieje się w Orange. Sprawdźcie najnowsze okazje w ramach zimowych wyprzedaży czy premier.

Samsungi w premierowych zestawach i supercenach

Wprowadziliśmy do naszej oferty atrakcyjne duety - najnowsze flagshipy Samsung Galaxy S25 z watchami Samsung Galaxy. Razem jest taniej a do tego od razu otrzymujecie dwa kompatybilne ze sobą urządzenia – nowoczesny smartfon ze sportowym zegarkiem.

Równolegle przygotowaliśmy obniżki cen telewizorów Samsung. Najwięcej zyska się na zakup 55-cio calowego modelu QE55Q77DA, bo nawet 864 zł. Przy zakupie 65-cio calowych QE65Q80DA i QE65Q67DAUXXH można zaoszczędzić nawet 504 zł. Model UE65DU7192 można zdobyć nawet 192 zł taniej.

Promocje te obowiązują z Planami S, M i L oraz pakietami Love Mini, Standard i Extra zarówno dla nowych, jak i przedłużających umowę.

Xiaomi taniej dla stałych klientów i moto dla wszystkich

Doceniamy tych, którzy są i zostają z nami, dlatego przedłużający umowy na: Plany S, M i L oraz pakiety Love poprzez orange.pl mają okazję zakupu najnowszych smartfonów z serii Xiaomi Redmi Note 14 w obniżonych cenach. Xiaomi Redmi Note 14 Pro+ 5G 12/512 GB można nabyć z 200 zł rabatem. Xiaomi Redmi Note 14 Pro 5G 8/256 GB jest tańsze – dla tego wybranego grona – o 180 zł, Xiaomi Redmi Note 14 5G 8/256 GB o 150 zł ,a Xiaomi Redmi Note 14 8/256 GB o 100 zł.

Dla wszystkich klientów abonamentowych, zarówno nowych jak i przedłużających umowy, mamy natomiast zniżkę na motorolę edge 50 neo 5G 512 GB. Telefon ten można kupić nawet o 396 zł taniej z wybranymi ofertami.

Liczba urządzeń z obniżoną ceną jest limitowana. Szczegóły techniczne sprzętów i więcej informacji o abonamencie znajdziecie na naszej stronie.


Facebook, czyli fałszywe reklamy i złodzieje kont

20 lutego 2025
Facebook, czyli fałszywe reklamy i złodzieje kont

"Facebook? Jeśli Cię tam nie ma, to nie istniejesz!". Kiedyś może to i była prawda - sam nie wyobrażałem sobie życia bez medium społecznościowego spod znaku "f" na niebieskim tle. Czasy się zmieniły, ja sam przez parę lat trzymałem się z dala od FB (teraz korzystam bo poniekąd muszę). Dla młodzieży Facebook to coraz częściej cringe, nie zmienia to jednak faktu, że korzysta z niego ok. 66% Polaków (w granicach 25 mln, zależnie od badań). Dlatego najpopularniejsze medium społecznościowe i nasze konta na nim są wciąż łakomym kąskiem dla oszustów.

Według analiz i obserwacji CERT Orange Polska Facebook to od dłuższego najpopularniejszy wektor dotarcia z podejrzanymi treściami do internautów. Reklamy fałszywych inwestycji, podejrzane sklepy - to najpopularniejsze przykłady oszustw, z którymi najłatwiej dotrzeć do potencjalnych ofiar właśnie dzięki największemu serwisowi społecznościowemu.

Co więcej, serwisowi którego moderacja z - hmmm - wyraźną niechęcią podchodzi do próśb o usunięcie fałszywych treści, czego na konferencji Oh My Hack dowiedli Piotrek Zarzycki z CERT Orange Polska i Paweł Srokosz z CERT Polska. Jeśli macie wolne 43 minuty, warto obejrzeć ich prezentację. Zaręczam - nie ma nudy!

Kto publikuje fałszywe treści

To pytanie nasuwa się jako pierwsze, prawda? Z jednej strony Facebook niechętnie moderuje nawet ordynarne fejki (czyżby dlatego, że pieniądz nie śmierdzi - nie wiem, choć się domyślam). Z drugiej jednak - przecież Facebook nie składa się tylko z fałszywek! Nie ma miarodajnych danych na ten temat, wg. nielicznych badań liczba tego typu kont waha się między kilku i kilkunastoma procentami całości. Niewiele? Według danych z 2024 r., Facebook ma ponad 3,07 mld aktywnych użytkowników miesięcznie. 10 procent "lewych" kont to zatem ok. 300 milionów. Jak dla mnie to bardzo dużo.

Dlatego oszuści szukają innych pomysłów na to, by promowane przez nich treści dotarły do większej liczby internautów. Fałszywe konto, czy fanpage podszywający się pod znaną firmę (z kilku/kilkunastoma obserwatorami) łatwo rozgryźć i nie dać się złapać na oszustwo. Co jednak, gdy lewizna pojawi się na liczącej tysiące internautów grupie? W takim gronie zawsze znajdą się ludzie, którzy okażą się być na bakier ze zdrowym rozsądkiem i dadzą się złapać na lep, niezależnie od tego jak absurdalny się okaże. A co, jeśli ofertę świetnej inwestycji zobaczymy na stronie lokalnej uczelni, czy fanpage'u popularnego filmu? Wciąż znajdą się tacy, którzy nie dadzą się oszukać, ale z doświadczenia wiem, że w takim przypadku kliknie więcej osób. Pytanie - skąd oszuści mają dostęp do takich stron? Domyślacie się już?

Zaloguj się przez Facebook

Logowanie się za pośrednictwem aplikacji trzeciej? Od zawsze jestem fanem paswordless i nie zamierzam krytykować używanie w tym celu Facebooka, czy Google. Ale brak zdrowego rozsądku już zdecydowanie tak. Od lat niczym Katon Starszy o niszczeniu Kartaginy powtarzam:

Sprawdź adres strony zanim się zalogujesz!

Czy to fałszywe bramki płatności (to nie o nich tekst, ale warto przypomnieć), czy dramatyczne fake newsy, sugerujące, że zobaczysz drastyczne treści jeśli zalogujesz się do Facebooka... (nie tylko) W tych sytuacjach oszuści albo prezentują nam fałszywą stronę pod abstrakcyjnym adresem, czy też proszą by login i hasło wpisać w wyskakujące okno. Efekt? Efekt jest taki, że nasze poświadczenia logowania trafiają w ręce przestępców, którzy po chwili przejmują nasze konto!

Co mogą z nim robić? Pół biedy jeśli to po prostu nasze konto w social mediach. Może stracimy kontakty do znajomych, być może najemy się wstydu, gdy 20 osób przeleje "nam" przez BLIK-a po 100 PLN, bo przecież przyjaciół w potrzebie się nie zostawia. Trochę gorzej jeśli spróbują sprawdzić, czy aby nie logujemy się do jakichś popularnych serwisów za pośrednictwem Facebooka. To jednak wciąż sytuacje, w których konsekwencje poniesiemy tylko my i wyłącznie prywatne. Gorzej, gdy zawodowo administrujemy fanpage'ami. Myślicie, że skąd się wziął serwis filmu o kucykach reklamujący fałszywe inwestycje?

Oszuści atakują przez LinkedIn

Zdaje się więc, że przestępcy znaleźli kolejną niszę. Przy olbrzymiej popularności mediów społecznościowych nietrudno znaleźć osoby, które zajmują się nimi profesjonalnie. A jakie miejsce jest do tego lepsze, niż "Facebook do pracy", czyli LinkedIn?

CERT Orange Polska uzyskał informację o wyrafinowanej kampanii, której celem są właśnie kobiety i mężczyźni administrujący serwisami społecznościowymi w firmach. Pokusiłem się o szeroką i bardzo szczegółową analizę tego ataku. Jeśli jesteście zainteresowani, znajdziecie ją na stronie https://cert.orange.pl/aktualnosci/phishing-przez-linkedin-na-celowniku-eksperci-social-media/. Bez obaw - nie ma specjalistycznego języka, starałem się napisać tę treść tak, by zrozumiał ją każdy. A o co chodzi w skrócie:

  • oszust, podszywa się pod headhuntera
  • znajduje osobę, która w opisie pracy ma wpisane media społecznościowe
  • kontaktuje się z nią, prezentując atrakcyjną ofertę pracy
  • w trakcie wymiany informacji przekierowuje potencjalną ofiarę na komunikację e-mail z "osobą odpowiedzialną za zatrudnienie"
  • w kolejnym mailu pojawia się link do wideo-rozmowy kwalifikacyjnej

Nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że kliknięcie w link z ostatniego punktu wywołuje... pop-up z logowaniem do Facebooka! Jeśli wpiszesz tam swoje hasło, w zasadzie możesz się pożegnać ze swoim kontem i dostępami do fanpage'u!

Chyba, że...

Pamiętaj o 2 Factor Authentication

...masz uwierzytelnianie dwuskładnikowe. O ile w przypadku zwykłych użytkowników uważam, że powinniście je mieć, tak w przypadku, gdy administrujesz social mediami lub w inny sposób dysponujesz informacjami wrażliwymi - musisz korzystać z 2FA. Bezdyskusyjnie. I co więcej - stanowczo zalecam, by był to klucz sprzętowy. Tak, takie zabezpieczenie kosztuje kilkaset złotych. Ale jeśli Twoi przełożeni mówią, że to (zbyt) dużo - zapytaj ich, jakie koszty będą musieli ponieść, gdy ktoś przejmie firmowe konta w mediach społecznościowych? Z jednej strony fajnie jest powiedzieć: "Mamy coś wspólnego z filmem My Little Pony!". Nie wiem jak Wy - ale ja wolałbym, że to był budżet.


iPhone 16e w Orange

20 lutego 2025
iPhone 16e w Orange

Apple ogłosił kolejną nowość w swojej rodzinie smartfonów. To przystępny cenowo iPhone 16e, którego przedsprzedaż ruszy w Orange po weekendzie, a sprzedaż regularna 28 lutego. Dostępne będą opcje: 128 GB, 256 GB i 512 GB, w kolorach białym i czarnym.

Nowy iPhone 16e ma 6,1-calowy wyświetlacz Super Retina XDR z technologią OLED oraz procesor A18, co daje wysoką wydajność i kompatybilność z funkcjami Apple Intelligence. Zmianą na plus jest aparat Fusion - o rozdzielczości 48 megapikseli z wbudowanym teleobiektywem 2x. Dodatkowo producent, że smartfon ma mieć o 12 godzin dłuższy czas pracy baterii - w porównaniu do poprzedników z serii SE. iPhone 16e ma być też pierwszym modelem tej linii, gdzie przycisk Home z Touch ID będzie zastąpiony Face ID, a port USB-C pojawi się zamiast tradycyjnego złącza Lightning.

Więcej produktów Apple znajdziecie na tej stronie.

Scroll to Top