Bezpieczeństwo

Ten SMS nie jest z Gumtree

Michał Rosiak Michał Rosiak
15 listopada 2018
Ten SMS nie jest z Gumtree

Klikacie czasami w linki z SMSów? Bo jakby co to pamiętajcie, że my to robimy, żebyście Wy nie musieli, oczywiście wtedy, gdy chodzi o wiadomości mniej lub bardziej podejrzane. Tak jak ostatni przypadek, nakierowany na klientów serwisu ogłoszeniowego Gumtree.

Pieniędzy nie oddadzą, a jeszcze hasło zabiorą

Do naszego laboratorium trafiły wiadomości SMS sugerujące, że ktoś chce nam zapłacić. W treści mogliśmy znależć anglo- i włoskojęzyczną informację o tym, że należy nam się zwrot nadpłaty oraz link do serwisu hxxp://www-gumtree.com/xxxxxxx (zwróćcie uwagę na dywiz po prefiksie www w miejsce kropki), gdzie xxxxxxx to losowy ciąg siedmiu cyfr. Jeśli cyfry zgadzają się z faktyczną aukcją, po zostaniemy przeniesieni na stronę z rzekomym zwrotem.

Gdy wejdziemy w menu "zalogowanego" użytkownika, podstawiona strona przeniesieni nas na prawdziwe Gumtree. Jeśli jednak połaszczymy się na zwrot, panel logowania, który zobaczymy, będzie już fałszywy. A efekt jakże standardowy - login i hasło trafią do cyberprzestępców.

Atak z polskich numerów

Choć język kampanii wskazuje, iż kierowana jest do użytkowników w Wielkiej Brytanii i USA, nadawcami SMSów są... polskie numery. Skąd się wzięły? Ano stąd, że przestępcy znaleźli kolejny sposób na wykorzystanie podatnych urządzeń, wyposażonych w karty SIM. Tym razem posiadacze problematycznych sprzętów nie tylko płacą za SMSy wysyłane do Wlk. Brytanii i Włoch, ale ich sprzęty są też wykorzystywane do popełnienia przestępstwa.

Co zrobić? Jeśli dysponujecie urządzeniem, używającym karty SIM do komunikacji M2M (machine-to-machine) zajrzycie koniecznie tutaj i wykonajcie zalecane tam kroki. Warto poświęcić na to nawet dłuższą chwilę.

Komentarze

pablo_ck
pablo_ck 17:20 15-11-2018

O proszę, czego człowiek nie wymyśli……a większość pewnie się połakomi i sprawdzi o co chodzi ;p

Odpowiedz
pablo_ck
pablo_ck 18:20 15-11-2018

O proszę, czego człowiek nie wymyśli……a większość pewnie się połakomi i sprawdzi o co chodzi ;p

Odpowiedz
MAURYCY
MAURYCY 17:00 28-04-2019

To ta strona jeszcze działa? Nie sądziłem.

Odpowiedz
MAURYCY
MAURYCY 19:00 28-04-2019

To ta strona jeszcze działa? Nie sądziłem.

Odpowiedz

Oferta

M2M a IoT – nieważne co prześlesz, ważne czego się dowiesz z… raportu

Piotr Domański Piotr Domański
15 listopada 2018
M2M a IoT – nieważne co prześlesz, ważne czego się dowiesz z… raportu

Na blogu coraz częściej piszemy o IoT. Często pojawiają się pytania o to czym się różni ów szumny  „Internet Rzeczy” od znanej i lubianej technologii Machine 2 Machine - komunikacji między dwoma urządzeniami bez większego udziału człowieka. Jedną z różnic jest to, że dane które dostarcza Internet Rzeczy można zebrać, przetworzyć i zaprezentować, a następnie zrobić z nimi coś pożytecznego. Narzędziem, które na to pozwala jest Power BI. Jednak ograniczenie potężnych możliwości jakie daje wyłącznie do IoT jest sporym niedowartościowaniem tego narzędzia.

Zresztą posłuchajcie kogoś mądrzejszego ode mnie.

Królestwo za… wiedzę?! Czyli informacja w biznesie droższa od złota

Power BI służy do tego, by zbierać, przetwarzać i prezentować informacje. W czasie rzeczywistym i w taki sposób, by można z nich wyciągnąć przydatne wnioski. To interaktywna platforma wizualizacji i analizy danych stworzona przez Microsoft Business Intelligence. Moi koledzy z Integrated Solutions, spółki córki Orange, a wśród nich Piotrek, którego mieliście okazję posłuchać wykorzystują ją by średnie, duże (bardzo duże i jeszcze większe) firmy mogły sprawnie zarządzać tym co się u nich dzieje.

Przykłady?

Firma, która produkuje chociażby… jogurty. Przyjeżdża masa mleka, owoce, potem się to miesza, pakuje, oblepia folią i pakuje w "szcześciopaki". Odpowiada za to cała potężna linia produkcyjna.

Wiem, kiedyś pracowałem w takim miejscu ;-)

W takich firmach są ludzie, o których mówi się „dział utrzymania ruchu”. Ich zadaniem jest sprawienie, by ta cała maszyneria stale wypluwała z siebie owe jogurciki. Ich wrogiem jest przepalony bezpiecznik, uszkodzony przewód, czy uszkodzona taśma produkcyjna. Teraz wyobraźcie sobie, że każda z tych maszyn przesyła dane o zużyciu prądu i ewentualnym postoju w czasie rzeczywistym. Trafia to do Power BI. Tam są agregowane po to, by wiedzieć jaką maszynę usprawnić i gdzie są najczęstsze przestoje. Ale można także ustawić „alert”, na przykład – jeżeli maszyna x zatrzyma się na dłużej niż 7 minut Zdzisław dostaje SMS i ma przybiec”. I nikt nie musi pamiętać, by do Zdziśka zadzwonić i powiedzieć co się dzieje. Zdzisław dostaje SMS z godziną wyłączenia maszyny, stanem innych maszyn przed nią i po niej w linii produkcyjnej, a po kliknięciu na dołączony link na telefonie wyświetla się mu masa innych potrzebnych informacji.

Analityka biznesowa - wykres

Ładnie, schludnie i jak na talerzu – czego dowiesz się z Power BI?

Cały Power BI wygląda nieco jak bardzo, bardzo rozbudowany Excel w którym dane same się uzupełniają. Które możecie zainstalować na Waszym komputerze służbowym, aplikacji w chmurowej, czy też na urządzeniu mobilnym – tablecie lub komórce. Dobrze widać to w wideo, gdy Piotr otrzymuje powiadomienie na telefonie i włącza program, by dowiedzieć się więcej. Wygląd tego narzędzia można dostosować do swoich potrzeb, zmienić kolory czy dodać logo naszej firmy. Koledzy, którzy się tym zajmują mówią, że nawet ja bym to „ogarnął”, a wiedzcie że tabela przestawna to dla mnie nadal spore wyzwanie.

Power BI - wygląd aplikacji

Inną historią, która świetnie pokazuje różnice między M2M a IoT jest firma wodociągowa, który ma możliwość zdalnego sczytywania liczników. W tradycyjnym M2M sprawa jest prosta – raz na miesiąc do systemu trafia informacja o zużyciu, w oparciu o to system „wypluwa” fakturę i koniec. Przecież więcej nie trzeba. Nie trzeba, ale można. Dane można wysłać na przykład przesyłać częściej. W Józefowie są one sprawdzane co godzinę. Trafiają one do Power Bi, gdzie są przetwarzane i pokazywane w formie raportów. Mogą na przykład pokazywać gdzie zużycie jest największe, czy też gdzie pojawiają się straty wody i jak duże. Power BI można jednak tak ustawić, by w sytuacji, gdy nagle system zaczyna rejestrować duże zwiększenie zużycia wody na jednym liczniku i brak zużycia na kolejnym wzywał w to miejsce ekipę techniczną. Może właśnie gdzieś strzeliła rura i H2O z kilkoma domieszkami zaczyna się rozlewać po mieście?

Power BI to nie tylko Internet Rzeczy

Były dwa przykłady związane z IoT, ale słyszałem o jeszcze jednym, dotyczącym firmy zajmującej się zakładami sportowymi. W niej Power BI ma za zadanie raportowanie sprzedaży i ograniczenie… prania brudnych pieniędzy. Ciekawe prawda? Planuję już kolejny tekst na blogu o takich rozwiązaniach. Zainteresowani?

Niedawno we podpisaliśmy z władzami Wrocławia porozumienie i wspólnie będziemy testować bardzo ciekawe narzędzie, gdzie również wykorzystuje się Power BI. Modny ostatnio trend na sztuczną inteligencję zostawiłem sobie na koniec. Narzędzie to wykorzystuje bowiem sztucznego bystrzaka od Microsoft czyli… . Dzięki temu radzi sobie lepiej z codziennymi zadaniami.

Kiedyś usłyszałem: „To o czym Ty mówisz to łączność, a my jeszcze agregujemy i przetwarzamy dane”. I to jest prawdzie IoT. Nie sztuka dostać tabele z Rocznika Statystycznego, sztuka to dobrze pokazać i wyciągnąć z tego wnioski. A jeżeli możesz zlecić to „maszynie”, czemu tego nie zrobić i samemu zająć się czymś bardziej twórczym. Właśnie do tego służy w biznesie Power BI.

Komentarze


Sieć

Na Górnym Śląsku 4G od Orange wyrabia 127% normy

Piotr Domański Piotr Domański
14 listopada 2018
Na Górnym Śląsku 4G od Orange wyrabia 127% normy

Odpalanie sieci 4G LTE na 2100 MHz w Orange trwa i właśnie skończyliśmy prace w aglomeracji górnośląskiej. Od początku września do końca października, przede wszystkim, dzięki temu procesowi, zwanemu dość szeroko refarmingiem powiększyliśmy pojemność naszej sieci 4G LTE o 27%. Jeżeli mieszkacie w  Gliwicach, Zabrzu, Bytomiu, Rudzie Śląskiej Świętochłowicach, Chorzowie, Piekarach Śląskich, Siemianowicach Śląskich, Dąbrowie Górniczej, Sosnowcu, Katowicach i Mysłowicach powinniście poczuć większy komfort korzystania z internetu i zauważyć wyższe prędkości. Tym większe, im bardziej zaawansowany jest Wasz smartfon w obsłudze agregacji pasm 4G LTE.

O co chodzi z tym refarmingiem? Przeczytaj tekst „Wyciskamy sieć mobilną”

Jak osiągnęliśmy te 27% większej przepustowości? O 1/4 wzrosła w ciągu zaledwie dwóch miesięcy liczba „systemów” zawieszonych na stacjach bazowych, na których możecie korzystać z 4G LTE. To zasługa uruchomienia tej technologii na częstotliwości 2100 MHz. Do tego dochodzą zmiany związane ze zmianą aranżacji pasma 1800 MHz, dzięki którym przepustowość zwiększa się jeszcze bardziej.

Piszę o fragmencie naszej sieci, z którego każdego dnia korzysta kilkaset tysięcy klientów Orange. Codziennie przesyłają oni średnio 66 TB danych, czyli średnio około 46 GB w każdej minucie. Uśredniając, więc wliczając w to także godzinę 4 czy 5 nad ranem, gdy większość smacznie śpi. A kto przesyła najwięcej danych? Oczywiście Katowice, a po nich Gliwice oraz Sosnowiec.

Refarming prowadzimy oczywiście nie tylko na Śląsku. W połowie października zakończyliśmy prace w Bydgoszczy i Olsztynie, a wcześniej także w Toruniu, Krakowie, Wrocławiu i Poznaniu. Kilka kolejnych miast jest na finiszu, więc czekajcie na kolejne dobre wieści.

Refarming widać także w wynikach kolejnych testów prędkości w naszej sieci mobilnej. Według speedtest.pl w październiku nasza sieć była najszybsza. Ostatnie wyniki RFBenchmark także pokazują, że jesteśmy na pierwszym miejscu.

Jeżeli chcecie dowiedzieć się więcej o naszej sieci komórkowej, to obejrzyjcie to wideo. Jeżeli już je widzieliście, możecie zrobić to jeszcze raz.

Komentarze

Scroll to Top