Facebook... Mark Zuckerberg dzięki niemu i swojej – cóż, nie tylko (polecam film „The Social Network”) – pomysłowości, w ciągu kilku/nastu lat stał się nieprzyzwoicie bogatym człowiekiem, mającym realny wpływ na losy świata. Zwykli ludzie bez serwisu spod znaku białego „f” na niebieskim tle nie wyobrażają sobie życia. A przestępcy i zwykli cwaniacy? Cóż, oni wykorzystują najczęściej odwiedzaną i najczęściej linkowaną (wg. rankingu Alexa.com) stronę świata jako źródło do robienia swoich szemranych biznesów.
Na CyberTarczę - z Facebooka
35% ruchu, a odliczając wejścia bezpośrednie – ponad 8/10 osób, którym pojawia się witryna CyberTarczy jest nań przekierowywana właśnie z Facebooka. To statystyki naszej strony za ostatnie 7 dni. Jak to wygląda w liczbach bezwzględnych? Przeszło 46 tysięcy wejść z Facebooka, podczas, gdy zajmujący drugie miejsce serwis to... 1364 wejścia. Różnica jest wręcz niewyobrażalna, znakomicie dowodząc popularności – na różne sposoby – firmy Marka Zuckerberga. Powiedzenie: „Jeśli nie ma Cię na Facebooku to tak jakbyś nie istniał” to w dzisiejszych czasach, przede wszystkim wśród młodych ludzi, digital natives, wcale nie jest żart. Oszuści też o tym wiedzą i usiłują na różne sposoby to wykorzystać.
Wykupić reklamę? Żaden problem
Jak to robią? Sposobów jest sporo, ale najpopularniejsze w ostatnim czasie to reklamy rzekomych giełd kryptowalut (okazujących się efemerydami, na których zarabiają tylko prowadzący je oszuści) i utrzymane w tonie histerycznej sensacji fake newsy, mające przyciągnąć zainteresowanie łowców sensacji. Te pierwsze na największym serwisie społecznościowym mają swoje źródło. Zapewne wiele/u z Was widziało na FB (nie tylko, nie dość często trafiają się też na Youtubie) treści reklamowe o tym, jak to „zwykły człowiek” zarobił mnóstwo pieniędzy w kilka dni. Najpierw ktoś życzliwy podsunął mu pomysł gry kryptowalutami, potem wpłacił wpisowe... I cóż, i na tym się skończyło. Jeśli oszuści chcą szybko zarobić na kilkusetzłotowych rzekomych wpisowych, muszą trochę zainwestować w kampanie reklamowe. A dla ludzi nieświadomych zagrożeń w sieci sam fakt, że coś jest opublikowane „na fejsbuku” dodaje komunikatowi rzetelności.
Złapani na emocje
Sensacyjne newsy dla odmiany na Facebooku mają się kończyć. Głównym motywem tego typu kampanii są budzące skrajne emocje wiadomości o uprowadzeniu dziecka, gwałcie, czy – to popularne w ostatnich miesiącach – zdarzeniach związanych z osobami chorymi na SARS-Cov-2. Treści pełne silnie nacechowanych mają nas skłonić do kliknięcia w link. Ten prowadzi do rzekomego filmu, byśmy tam – niejako mimochodem – szybciutko zalogowali się „na Facebooka”, by potwierdzić naszą pełnoletniość (bo przecież treści są drastyczne). Specyficzna forma przekazu nie jest przypadkowa. Emocje mają do tego stopnia zasłonić nam zdolność logicznego myślenia, że nie zauważymy, iż adres strony, na której się logujemy, nie ma z serwisem społecznościowych nic wspólnego! W kolejnym kroku otworzy się już prawdziwy Facebook. Fakt, iż znów zobaczymy ekran logowania, zazwyczaj spowoduje, że pomyślimy, że za pierwszym razem się pomyliliśmy.
Filmu nie będzie, nie będzie też pewnie lada moment dostępu do naszego konta. Oszust może je choćby sprzedać, a wcześniej wykorzystać choćby do opisywanego kilkakrotnie na stronie CERT Orange Polska oszustwa „na BLIKa”.
Co robić?
Jak zawsze, uważać. Loginy i hasła na znane nam strony wpisujemy tylko na nich. ZAWSZE, wpisując login i hasło, upewniamy się co do adresu w pasku przeglądarki. No i tak samo, jak nie wierzymy wszystkim bzdu... sensacyjnym wiadomościom, na które trafiamy w realnym świecie, w internecie podchodźmy do nich z dużym (a nawet jeszcze większym, bo łatwiej je sfabrykować) dystansem.
Komentarze
Fajnie, fajnie. 🙂 Pula rośnie. Dobrze natomiast że nie ma konkursu na LG Velvet bo bym się zastanawiał która nerka jest mi mniej potrzebna.
Odpowiedz@mike278 nerka każda potrzebna, ostatnio cały dyżur śmigałem bez jedzenia, tylko na wodzie, przygotowywałem pacjentów do pobrania narządów, 4 nerki zostały pobrane, do tego serducho, wąrtoba. Czasem jest o co powalczyć. Co do smartfonu – mega!! Cena – może keidyś ;p Fajna promocja jest za pobranie ( ;p ) i zarejestrowanie się do nowej aplikacji Mój Orange – dostaje się 10 GB na 31 dni – pakiet schodzi jako piewrwszy 🙂 Tak na wakacje się przyda dodatkowe 10 GB. Pozdrawiam.
OdpowiedzNie bierz na powaznie. 🙂 Sarkastyczno-ironiczne podejście. 🙂 Chociaż fakt ten velvet prezentuje się nader atrakcyjnie (dźwięk, oj ten dźwięk w LGikach)
Odpowiedz